Reklama

Dzięki komu wraca ten piękny uśmiech

Jej relacje z najstarszą córką zawsze były bardzo ciepłe i przyjazne. Po ostatnich wypadkach nabrały nowych barw.

Jeszcze rok temu, gdziekolwiek się pojawiła, budziła zachwyt. W pełni formy, promienne spojrzenie, kształtna figura wyeksponowana w seksownych kreacjach - Małgorzata Foremniak mogła być wzorem dla wielu kobiet. Aktorka wyglądała piękniej niż kiedykolwiek wcześniej.

Jednak na zdjęciach pani Małgorzaty z castingów do programu "Mam talent" z ostatnich miesięcy trudno nie zauważyć zmiany, jaka w niej zaszła. Zbyt szczupła sylwetka, blada, mizerna twarz i pełne smutku oczy...

Po śmierci mamy w lutym tego roku, aktorka nadal nie może dojść do siebie. Choć od tamtych dni mija pięć miesięcy, wciąż nie umie odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pogodzić z wielką stratą.

Reklama

By wrócić do życia po tak bolesnej traumie, często potrzebne jest wsparcie psychologa. Przyjaciele aktorki radzili jej, by skorzystała z pomocy psychoterapeuty. Pogrążona w rozpaczy aktorka zbywała te rady milczeniem... Może dlatego, że wiedziała, iż najlepszy specjalista jest pod ręką, tuż obok niej?

Bo przecież psychologię studiuje jej najstarsza córka, Aleksandra. Na uczelni - Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Warszawie - jest chwalona, przymierza się właśnie do pisania pracy dyplomowej. Pani Małgorzata jest z niej bardzo dumna - 21-letnia Ola jest ambitną, pilną i bardzo pracowitą studentką. Ale najważniejsze jest to, że dzięki swej mamie ma bardzo twardy kręgosłup moralny, umie oddzielić dobro od zła. Wyrosła na osobę o gołębim sercu, wrażliwą i bardzo czułą na ludzkie nieszczęścia.

- Ola ma wiele talentów, m.in. pięknie maluje i projektuje ubrania. Nie zdecydowała do końca, jaką wybrać drogę. Ale sądzę, że jednak będzie to coś bezpośrednio związanego z pomaganiem ludziom. Może właśnie takim, jak jej mama, którzy muszą otrząsnąć się po życiowych tragediach. Ola ma już przecież konkretną wiedzę - mówi znajoma aktorki.

Córka pani Małgorzaty miała już zajęcia, które uczą jak ułatwić pacjentowi przechodzenie przez fazy rozpaczy po śmierci bliskiej osoby. Gdy zgłębiała podręczniki na ten temat, nie miała pojęcia, że wkrótce jej wiedza może być wykorzystana w praktyce we własnym domu.

- Niedawno Małgosia powiedziała mi, że coraz bardziej odczuwa brak mamy. I coraz bardziej za nią tęskni. Mama scalała tę rodzinę, a dla Gosi była wyrocznią i wzorem do naśladowania. Gosia ma wiele jej cech, m.in. potrzebę codziennych kontaktów ze swymi bliskimi, choćby w krótkiej rozmowie przez telefon. Zresztą w telefonie wciąż ma numer komórkowy mamy... - mówi osoba, z którą aktorka jest w bliskim kontakcie.

Najstarsza córka pani Małgorzaty mieszka już oddzielnie, ale po ostatnich dramatycznych wydarzeniach stała się powiernicą i terapeutką mamy. Teraz odwiedza ją częściej niż wcześniej. A jeśli obowiązki na to nie pozwalają, zawsze jest "pod telefonem", gotowa do wysłuchania mamy, porozmawiania z nią, pocieszenia...

- Ola korzysta z psychologicznej wiedzy, by pomóc Małgosi w powrocie do normalności - wyjawia koleżanka aktorki, która nie ma też wątpliwości, że choć dziewczyna ma zdolności aktorskie, to w ślady mamy nie pójdzie. Zagrała w serialu "Hotel 52". Mówi się, że ma propozycję z "Tańca z gwiazdami", ale z niej nie skorzysta.

- Ola woli służyć ludziom. Swojej mamie już pomaga poukładać życie w nowej sytuacji po wielkiej stracie - mówi nam jej znajoma. I chyba robi to dobrze, bo pani Małgorzata uśmiecha się coraz częściej.

Iza Wojdak

Świat i Ludzie 29/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy