Reklama

Grozi mu wyrok!

Johnny Depp nie przypuszczał, że przez lot do Australii, gdzie kręcona jest najnowsza część "Piratów z Karaibów", może trafić do więzienia aż na 10 lat!

Aktor, który poleciał tam prywatnym samolotem, nie zgłosił do ośrodka kwarantanny swoich czworonożnych pasażerów. Australia słynie z restrykcyjnych przepisów dotyczących wwożenia zwierząt na jej terytorium.

Kiedy wyszło na jaw, że jego dwa ukochane yorki - Boo i Pistol przebywają na miejscu nielegalnie, od razu zostały zarekwirowane. Johnny otrzymał ostrzeżenie - jeżeli natychmiast nie zabierze psów do USA, zostaną uśpione!

Przerażony właściciel wyczarterował prywatny samolot, by uratować zwierzaki. Mimo to sprawa właśnie trafiła do australijskiego parlamentu!

Reklama

Senatorzy potraktowali jego zachowanie jako poważne naruszenie australijskiego prawa.

Jeżeli zdecydują się skierować sprawę do sądu, Johnny może zostać skazany nawet na 10 lat pozbawienia wolności.

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy