Reklama

Jej mąż dostał ultimatum

W Paryżu wszystko było już przygotowane. Carla Bruni (42) odebrała od krawca specjalny kostium. Został też zaakceptowany wstępny plan jej wizyty w Rzymie.

Wiadomo było, że gdy jej mąż, prezydent Francji, Nicolas Sarkozy (55) będzie się spotykał z prezydentem Włoch Giorgio Napolitano, ona będzie zwiedzała Rzym. Odwiedzi młodzież w jednej ze szkół. Jednak głównym celem wizyty francuskiej delegacji, miała była audiencja w Watykanie. I tu wszystkie te plany okazały się bardzo nieaktualne!

Audiencja tak, ale bez żony

Nicolas Sarkozy chciał się spotkać z papieżem Benedyktem XVI wraz ze swoją żoną. Wszystko po to, żeby omówić drażliwy ostatnio temat deportacji nielegalnie przebywających we Francji Romów. Papież ostro skrytykował owe deportacje. Dlatego też Sarkozy chciał osobiście wytłumaczyć motywy postępowania swojego rządu. Liczył też na to, że Carla Bruni nieco złagodzi stanowisko Watykanu, ale niespodziewanie napotkał tu na wielki opór.

Reklama

Dyplomacja watykańska bowiem ostro zaprotestowała przeciw wizycie Carli. Watykan zdecydował, że nie chce wspólnych zdjęć papieża z Carlą, która przed laty nie stroniła od roznegliżowanych fotografii. Przypomnijmy, że już raz Bruni nie spotkała się z papieżem. Było to wtedy, kiedy jeszcze nie była żona Sarkozy'ego. A takich spotkań nie przewiduje watykański protokół. - Teraz komunikat płynący z Watykanu znowu był jasny. Wizyta prezydenta jest oczekiwana, ale Carla musi zostać w Paryżu. Inaczej z audiencji nici - mówił anonimowo francuskiej prasie wysoki urzędnik Pałacu Elizejskiego.

Dyplomatyczna ofensywa Watykanu okazała się skuteczna. Do Rzymu i Watykanu Sarkozy przyleciał sam. Na zdjęciach z papieżem można zobaczyć uśmiech Sarkozy'ego, ale wiadomo było, że dla niego samodzielna wizyta to był policzek. - Kościołowi nie podoba się również to, że Sarkozy jest dwukrotnym rozwodnikiem. On jednak jest głową państwa. A Carla tylko jego trzecią żoną. Musiała więc zostać w domu - dodaje urzędnik.

IF

Życie na gorąco 43/2010

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Carla Bruni
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy