Reklama

Lustrzane odbicia Meryl

Nie zachęcała córek, by poszły w jej ślady, ale one i tak zostały aktorkami...

Kiedy niedawno Meryl Streep (62) pojawiła się ze swoimi trzema córkami: Mamie, Grace i Louisą na premierze filmu "Żelazna dama", wszyscy orzekli, że panny Gummer są "lustrzanymi odbiciami" słynnej mamy. Tym bardziej, że też są aktorkami.

- Cóż innego mogłaby robić córka Meryl Streep? - śmieje się Mamie, najstarsza córka gwiazdy. Meryl nigdy nie namawiała córek, by poszły w jej ślady. Zawsze trzymała je z dala od błysku fleszy. Chciała, by miały normalne, a nie "hollywoodzkie" dzieciństwo. Zabierała jednak córki na plan, tłumaczyła, na czym polega jej praca.

Reklama

Mamie już jako 2-latka zagrała w filmie "Zgaga" rolę... córki głównej bohaterki granej przez Meryl. - Kiedy ja i moje siostry mamy zły dzień, lubimy oglądać ten film - mówi Mamie. 22 lata później wystąpiła z mamą w filmie "Wieczór" i jej kariera wystartowała jak rakieta.

Pytana, czy wzoruje się na matce, Mamie odpowiada: - Ona nie daje mi złotych rad, jak mam grać. To nie jest tak, że mamy sieć pizzerii i matka zdradza nam tajny składnik sosu do pizzy... Także 25-letnia Grace chadza własnymi drogami. Ostatnio zagrała w serialu "Smash" i krytycy stwierdzili, że "lśni na ekranie".

Najmłodsza panna Gummer, 20-letnia Louisa, dopiero stawia pierwsze kroki w Hollywood. Po tacie, rzeźbiarzu Donie Gummerze, odziedziczyła też artystyczny talent. - Jeśli nie wygram żadnego castingu, może chociaż namaluję jakiś obraz - śmieje się Louisa. Meryl nie kryje dumy z córek. - To moje "Oscarki" - mówi.
M. Finotello

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Meryl Streep | matka i córka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy