Reklama

Manifest na czerwonym dywanie

Salma Hayek wywołała niemałe zamieszanie na trwającym właśnie 67 Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.

Niepisaną tradycją tego wydarzenia jest zaniechanie jakichkolwiek aktów politycznych. Hollywoodzka gwiazda postanowiła złamać tę zasadę. Przed pokazem filmu "The Prophet" pojawiła się na słynnych pokrytych czerwonym dywanem schodach pałacu festiwalowego z kartką, na której widniał napis "#Bring Back Our Girls" ("Oddajcie nasze dziewczynki").

Przesłanie odnosiło się oczywiście do sprawy porwania ponad 276 uczennic z z liceum w mieście Chibok na północnym wschodzie Nigerii przez członków organizacji radykalnych islamistów Boko Haram w połowie kwietnia.

Reklama

Ugrupowanie od kilku lat prowadzi walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe. Porwanie dziewczynek według lidera Boko Haram Abubakar Shekau ma przypominać wszystkim, że kobiety zamiast się kształcić powinny wychodzić za mąż i skupić się na prowadzeniu domu. Zapowiedział, że uprowadzone uczennice "sprzeda na targu". Zrozpaczone rodziny dziewczynek w apelach do nigeryjskiego rządu i radykalnych islamistów o ich uwolnienie wspiera cały świat.

- Cel jest szczytny. Nawet jeśli to niezgodne z festiwalową tradycją, Salma uznała, że nie możemy siedzieć cicho. W ten sposób jeszcze więcej ludzi dowie się o sprawie - skomentował krótko menedżer aktorki.

NA

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Salma Hayek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama