Młodość mam w genach
Ciągle szukam oryginalności. To też cecha młodości. I nigdy nie mówię, że na coś już za późno.
Kiedyś napisałem kumplowi na urodziny piosenkę o czterdziestce. Puenta brzmiała: „będziesz wyglądał na mniej, jeśli się tym nie przejmiesz”. Mnie się udało. Nie wyobrażam sobie, żebym miał nie pojechać z siedemnastoletnim synem Tymonem i trójką moich młodszych braci na festiwal Opener. Byliśmy na wszystkich edycjach.
Pod koniec czerwca zawsze montujemy ekipę, dołączają jeszcze znajomi syna i moi. Mógłbym być ojcem wielu z nich, ale bawimy się razem i jest naturalnie. Raz szalałem pod sceną. Podszedł chłopak: „Pan tutaj?”. Zdziwiłem się, że on się dziwi. Co poradzę na to, że lubię rock, jazz i klimat letnich festiwali? Podobnie jest z ciuchami. Od lat noszę dżinsy, adidasy, bluzy z kapturem – jak syn.
Nie chodzi o to, że chcę się odmładzać na siłę, w tych rzeczach mi najwygodniej. Słuchamy też tych samych płyt, podsyłamy sobie filmiki z You Tube’a. On uczy się grać na basie, ja mam grupę o nazwie „Ścierwo”. Złapałem fajny kontakt z muzykami, choć to sami młodzi ludzie. Nagraliśmy razem kawałek Nie wszyscy święci, który wrzuciłem na You Tube. Niedawno szliśmy z Tymkiem po Powiślu, spotkałem znajomego: „Regenerator”, młody chłopak, znana postać świata reggae. „Sie ma, co słychać?”, zagadnął. Tymek zdziwiony, pyta, skąd znam Regeneratora, bo to jego idol. A ja lubię młodych. Promieniują pozytywną, twórczą energią. Nakręcam się nią. Za to moje rozmowy z wieloma rówieśnikami skazane są na porażkę. Zblazowani, o życiu „wiedzą wszystko”, wszędzie byli, wszystko widzieli.
Marta Bednarska, Magdalena Kuszewska
Przeczytaj również o Anecie Kręglickiej
Fragment artykułu "Wiecznie młodzi".