Moje szczęście ma imiona: Julia, Jacob, Jeffrey

Gdy skończyła 40 lat, szczerze wyznała, że był to dla niej trudny czas. Przeżyła mały kryzys. Pomogła jej rodzina: mąż i dzieci. Gdy przestała zajmować się tym, co nieuchronne - mijającym czasem, nagle jej życie nabrało tempa.

Dostała propozycję prowadzenia szwedzkiej edycji programu "Top Model. Zostań modelką". Do udziału w programie namówiła ją 14-letnia córka Julia. Okazało się, że życie może być piękne. Tym piękniejsze, że wszystkie odcinki programu były kręcone w Los Angeles, gdzie mieszka z mężem i dwojgiem dzieci.

Można by się zastanawiać, jak potoczyłoby się jej życie, gdyby jej mama Magdalena (lekarka) nie zdecydowała się w 1978 roku na wyjazd z Białegostoku do Szwecji. Izabella miała 8 lat. Zamieszkały na przedmieściach Sztokholmu.

Na początku nie było łatwo, nie znały języka, ale jak to bywa w przypadku dzieci - bardzo szybko się go uczą. Gdy miała lat 12, zaczęła się też uczyć języka francuskiego. Gdy miała lat 17, reżyser Staffan Hildebrand zaangażował ją do filmu "Nikt tak nie kocha jak my".

Szybko stała się w Szwecji bardzo popularna nie tylko jako aktorka, również modelka i piosenkarka - w 1991 roku otrzymała Złotą Płytę za album "Iza". Świat usłyszał o niej, gdy zagrała Natalię Fiodorowną Simonową w "GoldenEye" i tak została dziewczyną Bonda (Pierce Brosnan). 

My zaczęliśmy się interesować "naszą" Izą, gdy Jerzy Hoffman zaangażował ją do roli pięknej Heleny Kurcewiczówny w "Ogniem i mieczem". Głośny był jej związek z najlepszym polskim hokeistą Mariuszem Czerkawskim. Pobrali się w 1996 roku. Rok później urodziła im się córka Julia. Wszyscy byli przekonani, że jest to związek na całe życie. Niestety, para rozwiodła się w 1998 roku.

Oboje z czasem poukładali sobie życie. Mariusz ożenił się z Emilią Raszyńską, ma synka Iwa. Często widuje się z córką, Julka bywa u jego nowej rodziny. Izabella w 2003 roku poślubiła Amerykanina włoskiego pochodzenia Jeffreya Reymonda - pracuje w public relations. W tym samym roku urodził się ich syn Jacob.

Jak wygląda dziś życie dawnej dziewczyny Bonda? Jak wszystkich matek, dla których najważniejsze są dzieci. Sama gotuje, odwozi dzieci do szkoły, zajmuje się domem. Ale też od czasu do czasu z tego domu wybywa, by nakręcić film. Nie ma jednak dylematu, co jest ważniejsze: kariera czy dom, udziela wywiadów, zajmuje się swoją firmą odzieżową, którą prowadzi wraz z przyjaciółką, pozuje do zdjęć, bierze udział w reklamach - jest ambasadorką marki Dr Irena Eris i twarzą serii Tokyo Lift 35+.

Mówi o sobie, że ma tylko jedno marzenie i prośbę do losu: by nic się nie zmieniło, bo dobrze jest tak, jak żyje dzisiaj. Czuje się spełniona. - Moje szczęście ma imiona: Julia, Jacob i Jeffrey.

MI

Życie na gorąco 17/2012