Reklama

Na dobre pożegnał beztroskie życie

Lubił cieszyć się chwilą, nigdy nie robił planów na przyszłość. Dziś zadziwia swoją dojrzałością.

Dokładnie rok temu Tomasz Karolak (39) założył Teatr IMKA. Wtedy nawet jego przyjaciele nie wierzyli w powodzenie tego przedsięwzięcia. Ostrzegali, że to pomysł chybiony, a kojarzony z lekkim repertuarem aktor porywa się z motyką na słońce.

Czas pokazuje, że racja była po stronie pana Tomasza. Dzisiaj scena przy ul. Konopnickiej w Warszawie przyciąga najbardziej wyrafinowaną publiczność i warszawską śmietankę towarzyską. A gwiazdor pęka z dumy, bo jednocześnie udało mu się zmienić wizerunek aktora komediowego, sprawdzającego się tylko w telewizyjnych serialach.

Reklama

Jako szef teatru pan Tomasz zaryzykował, odważnie postawił na rzeczy ambitniejsze. I... odniósł wielki sukces. Na premierze "Dzienników" Gombrowicza jego IMKA gościła nawet parę prezydencką.

Ale własny teatr dał panu Tomaszowi dużo więcej. Z człowieka żyjącego chwilą, który uważa, że życie jest po to, by się dobrze bawić, stał się mężczyzną rozważnym i odpowiedzialnym. Prężnym szefem świetnie rozwijającej się firmy.

- Zastanawiam się, gdzie podział się ten Tomek - Piotruś Pan? Zamiast niego widzę wizjonera, biznesmena, który każdy zarobiony grosz inwestuje w ambitne teatralne produkcje. Jego celem nie jest już tylko czerpanie z życia przyjemności. Poważnie traktuje pracę i życie w ogóle. Wieczny chłopiec dojrzał i stał się człowiekiem godnym zaufania - mówi z uznaniem jego znajomy.

IW

Świat i Ludzie 15/2011

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy