Nad jej związkiem znów świeci słońce
Narodziny córeczki Hani były największym szczęściem, ale dla jej związku okazały się też wielkim wyzwaniem.
- Gdybym mogła, pewnie zostałabym z moją Hanią kilka lat - wyznała niedawno niezwykle otwarcie Dorota Gardias (32). Kiedyś pracę na cały etat i obecność w stacji przez cały dzień pogodynka uważała za przywilej i życiową przyjemność. Ale przyjście na świat córeczki Hani (8 mies.) wiele zmieniło.
Co innego stało się dla niej ważne. Rola mamy wypełnia jej życie i ambicje tak bardzo, że wszystko inne zeszło na dalszy plan. Także relacja z ojcem dziewczynki, Piotrem Bukowieckim. Wraz z narodzinami dziecka ich związek wszedł w nową fazę.
Nie wszystko we wspólnym życiu poszło po myśli prezenterki. Przed przyjściem dziecka na świat nie było między nimi żadnych konfliktów. Wydawali się bardzo dobraną parą, kochali się i rozumieli bez słów. Patrzyli na świat w ten sam sposób. Oboje marzyli o wspólnej przyszłości. Choć wiadomość o tym, że będą mieli dziecko, była dla nich zaskoczeniem, przyniosła też wielką radość.
Mieli poczucie, że już nic nie stanie im na drodze i nie zmąci szczęścia. Tymczasem wraz z narodzinami Hani w związku pojawiły się problemy. Jak wiele młodych matek, pani Dorota tak bardzo zaangażowała się w opiekę nad córeczką, że wiele rzeczy zeszło na daleki plan. Także uczucie, które żywiła do Piotra. - Powiedział mi kilka razy, że teraz bardziej liczy się dla mnie Hania niż on. Bo tak jest, to normalne. Uzmysłowiłam sobie, że całą uwagę skupiam na Hani - przyznała prezenterka.
W rodzinnych dyskusjach pojawił się też jeszcze jeden niełatwy temat. Dotyczył niezwykle delikatnej materii - finansów. Piotr Bukowiecki jest bardzo utalentowanym scenarzystą i producentem. Szkolił się w kraju i za granicą, m.in. w Los Angeles. Mimo to do tej pory nie udało mu się podbić branży filmowej w Polsce.
- Piotr jakoś nie ma szczęścia. Nie może się przebić. Przez jakiś czas pracował z Dorotą, był nawet jej agentem. Tworzył też własne, ambitne projekty, tyle tylko, że... wciąż czekają one na realizację. Brak bezpieczeństwa finansowego stał się nie tylko powodem napięć w ich związku, ale również skrócenia urlopu macierzyńskiego przez Dorotę - zdradza nam znajoma pary.
Na szczęście pan Piotr jest zdeterminowany i postanowił walczyć o związek. Uznał, że nie tylko musi sprawdzić się w roli ojca, ale również zadbać o rozwój kariery. Z pomocą przyszli szefowie TVN.
Ukochany pięknej pogodynki dostał pracę przy nowych produkcjach stacji. - On od razu poczuł się lepiej i pewniej. Dorota też promienieje, odzyskała poczucie bezpieczeństwa. Między nimi znów jest wszystko jak dawniej - mówi nam koleżanka pogodynki.
Pani Dorota ma zatem powody, by z optymizmem patrzeć w przyszłość i wierzyć w trwałość swego związku. Zrozumiała, że nie tylko Hania potrzebuje jej czułości i pomyślała o ukochanym. - Gdy tylko położymy małą, mamy czas wyłącznie dla siebie. Częściej go też przytulam i mówię, że go kocham - wyznała niedawno gwiazda. Jej znajomi zapewniają, że jest szczęśliwa jak nigdy.
Zofia Kamińska
Świat i Ludzie 21/2014