Nie mogła tak dalej żyć
Była szczęśliwa u boku swojego ukochanego mężczyzny, zawodowego pilota śmigłowców.
Marzyło jej się wspólne szczęśliwe życie i radosna starość. Niestety, dla Doroty Gardias (30) i jej męża Konrada Skóry, życie napisało całkowicie inny scenariusz. Ich małżeństwo od samego początku wystawione było na bardzo ciężką próbę. Pani Dorota mieszkała w Warszawie, gdzie jej kariera nabierała olbrzymiego przyspieszenia. Szczególnie po wygraniu przez nią IX edycji "Tańca z gwiazdami". Natomiast jej mąż mieszkał w Łodzi, gdzie stacjonowała jego jednostka lotnicza.
Dla młodych ludzi życie na odległość często kończy się rozstaniem. I w ich przypadku tak się stało. Bo choć próbowali jak najczęściej się spotykać i spędzać razem każdą wolną chwilę, nie udawało im się to. Mieli dla siebie coraz mniej czasu. W końcu podjęli decyzję o rozwodzie.
Rozstali się w zgodzie już na pierwszej rozprawie sądowej. Teraz pani Dorota, aby jak najszybciej zapomnieć o tych przykrych chwilach, rzuciła się w wir pracy.
Oprócz prowadzenia pogody, została także gospodynią weekendowego magazynu "Kalejdoskop tygodnia", który poświęcony jest niezwykłym ludziom i miejscom. Pogodynka doskonale wie, że kariera stoi przed nią otworem i zamierza to wykorzystać, bo jak sama mówi: - Jeśli nie teraz, to kiedy?
Świat i Ludzie 8/2011