Reklama
Pokonany wstyd

Jacek Braciak

Aktor często był traktowany jak ktoś drugiej kategorii...

Przez wiele lat starałem się wymazać z siebie to pochodzenie. W szkole teatralnej i później dostawałem sygnały, że jest ono niewłaściwe - wspomina Jacek Braciak, który wychował się w niewielkim, liczącym zaledwie 13 dymów Rzekcinie.

W pobliskim miasteczku Braciak ukończył Technikum Mechanizacji Rolnictwa. Miał przejąć po ojcu gospodarkę. Zamiast tego zaskoczył całą rodzinę, kiedy pojechał do Warszawy na egzaminy do Akademii Teatralnej. - Gdy postanowiłem, że zostanę aktorem, przyszedłem do domu i oznajmiłem to babci. Ta popatrzyła na mnie z politowaniem i odpowiedziała: "Wnusiu, aktorem to był Eugeniusz Bodo" - wspomina Braciak.

Reklama

Przed egzaminem wyjął z walizki białą koszulę dziadka. Taką zgrzebną, płócienną, na trzy guziki. Wzruszył tym wielką aktorkę Maję Komorowską, która zasiadała Kiedyś miał duży problem ze swoim pochodzeniem, dziś chętnie wraca do miejsca, które pamięta z dzieciństwa. w komisji i dostrzegła strach w oczach niewysokiego chłopca z prowincji. Pogłaskała go wtedy po policzku i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. I było dobrze. Mimo to często bywał traktowany jak ktoś drugiej kategorii.

Matka dziewczyny, którą adorował, żachnęła się, gdy poprosił córkę do telefonu. - Ty, Braciaku? - zapytała z pogardą. Dlatego zamykał się w sobie i ukrywał swoje pochodzenie. Dopiero po latach zdał sobie sprawę, że nie należy się go wypierać. Bo inne spojrzenie na świat może być wielkim kapitałem.

Dziś chętnie odwiedza swoją wieś. Nadal mieszka tam jego mama i siostra z piątką córek. O tym, skąd pochodzi, mówi dziś z podniesioną głową. Jest dumny, że jako dziecko pracował przy wykopkach, sianokosach, wycinaniu kapusty. - W naszym domu było skromnie, ale dobrze. Później Rzekcin był miejscem, z którego chciałem uciec. Mieliśmy ciocię w Gorzowie. Tam było cudownie. Świeży chleb, woda z kranu, ciepłe kaloryfery... Teraz przyznaję, że moje życie zatoczyło koło i Rzekcin to miejsce, gdzie czuję się najszczęśliwszy - wyznaje.

LM

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy