Reklama

Rok wielkiego przełomu

Zawsze wiedzieli, że muszą być przygotowani na "plan B". Nadszedł ten czas?

Rzadko można spotkać ją na branżowych imprezach. Kilka dni temu zrobiła wyjątek, by pojawić się na gali rozdania statuetek dla najlepszych kosmetyków minionego roku, która odbyła się w Zamku Ujazdowskim w Warszawie. Dzień później odbywała się impreza, na której Katarzyna Cichopek (28) na pewno bardzo chciałaby się pojawić: konferencja prasowa festiwalu TopTrendy. Niestety, w tym roku jej tu zabrakło.

Zdecydowały rankingi popularności?

W Warszawskim hotelu Westin tego dnia zaroiło się od gwiazd. Była Doda, Maryla Rodowicz, Kora, Kayah... Dyrektor programowa Polsatu, w którym emitowane są TopTrendy, Nina Terentiew, z dumą prezentowała uczestników i program imprezy.

Reklama

Jednak z jej ust nie padło nazwisko jej dotychczasowej ulubienicy Katarzyny Cichopek. W tym roku telewizja Polsat postawiła na dwie inne, mniej popularne prezenterki, Paulinę Sykut i Agnieszkę Popielewicz, które 5 czerwca (czyli trzeciego dnia festiwalu) poprowadzą koncert Trendy 3.

Kasi musiało być bardzo przykro, gdy okazało się, że ostatecznie stacja nie podpisała z nią umowy. Prowadziła festiwal przez ostatnie 5 lat (z wyjątkiem roku 2009, kiedy była świeżo po porodzie). Do ostatniej chwili miała nadzieję, że i w tym roku stacja wybierze właśnie ją. Ale tak się nie stało.

Dlaczego? Czyżby zadecydowały rankingi popularności gwiazd? Z raportów firm badających rynek polskich celebrytów wynika, że prezenterka jest jedną z najmniej lubianych kobiet naszego show-biznesu. A biorąc pod uwagę, że najmniej lubianym mężczyzną okazał się Krzysztof Ibisz, można wysnuć wniosek, że ta para, która prowadziła wspólnie kolejne edycje "Jak Oni Śpiewają" i wystąpiła razem w reklamie szamponu przeciwłupieżowego, zdecydowanie przejadła się widzom.

Tak się niefortunnie złożyło, że również, prawie w tym samym czasie, wydali książki: Kasia - "Sexy Mamę" o szybkim powrocie do formy po urodzeniu dziecka, a Krzysztof - poradnik dla mężczyzn "Jak dobrze wyglądać po 40.". Obie książki krytykował przy każdej okazji m.in. Kuba Wojewódzki.

Da odpocząć od siebie widzom?

Kasia szybko odczuła konsekwencje tych rankingów. Wprawdzie zapewniono ją, że poprowadzi inną polsatowską galę, sierpniowy finał wyborów Miss Polski, ale główna letnia impreza stacji, której prezenterka jest twarzą, ją ominęła. A to może być dopiero początek. Bo również reklamodawcy mogą mniej chętnie zatrudniać Kasię w kampaniach reklamowych, jeśli uznają, że nie jest ona już w stanie zachęcić ich klientów.

Może to dlatego prezenterka postanowiła teraz skupić się na napisaniu kolejnych części swojej książki "Sexy Mama". Połączy w ten sposób przyjemne z pożytecznym: ograniczy trochę swoją obecność w mediach i da od siebie nieco odpocząć widzom, a jednocześnie spożytkuje ten czas bardzo twórczo. Niedawno wspominała, że pisanie pierwszej części książki sprawiło jej wiele przyjemności.

Z wykształcenia jest psychologiem (skończyła psychologię stosunków międzykulturowych na Wydziale Psychologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej, w 2006 roku obroniła pracę magisterską o ruchu New Age), więc wiedziała, jak przekazać w książce wiele pozytywnych i optymistycznych treści swoim czytelniczkom i zachęcić je do pracy nad sobą.

Teraz zbiera materiały na całą serię książek dla młodych mam. Oczywiście wszystko, co poleca, testuje najpierw na sobie. Ma przecież w domu małego synka, wokół którego kręci się teraz cały świat jej i jej męża, tancerza Marcina Hakiela (8 lipca Adaś skończy dwa latka).

Jesienią może nie być jej w telewizji

Wygląda na to, że panią Kasię czeka przełomowy rok. Po sześciu bardzo obfitych w propozycje zawodowe latach, może się okazać, że jesienią prezenterka nie poprowadzi żadnego programu. - Jesteśmy w trakcie negocjacji prowadzenia przez Kasię dwóch programów - mówi Marcin Hakiel, który jest menedżerem swojej żony. - Ale na razie nie mogę jeszcze nic oficjalnie potwierdzić.

Kilka dni temu spotkaliśmy Kasię i Marcina na ulicach Warszawy. Chwilę rozmawiali, po czym przytulili się, pożegnali czułym pocałunkiem i każde poszło w swoją stronę. Oboje uśmiechnięci, radośni. Sprawiali wrażenie, jakby wszystko mieli pod kontrolą. Zawsze wiedzieli, że muszą mieć "plan B", jakby przyszedł czas odpoczynku od telewizji, dlatego dziś są spokojni o swoją przyszłość.

MH

Życie na gorąco 21/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy