Reklama
Sama słodycz

Dzieciństwo Natalii Klimas

Niebanalne przedszkole, lekcje tańca, jazda na nartach, podróże... Córka znanej projektantki miała słodkie dzieciństwo. Ale szybko się usamodzielniła i ruszyła na podbój Ameryki!

"Rodzice bardzo się starali, żebym nie wyrosła na egoistkę. Jestem przecież jedynaczką ", śmieje się Natalia. Faktycznie poświęcano jej dużo uwagi.

"Zanim moja mama została projektantką, była psychologiem. Pracowała m.in. z Jackiem Santorskim i Wojciechem Eichelbergerem. Kiedy przyszłam na świat, zostawiła to wszystko i przez pięć lat siedziała ze mną w domu", opowiada aktorka. Jednak z przedszkola rodzice Natalii nie chcieli rezygnować. "To było nietypowe przedszkole, prowadzone trochę w amerykańskim stylu. Mało dzieci, atmosfera na luzie. Żadnego leżakowania czy zupy mlecznej".

Reklama

Tata Grzegorz, przedsiębiorca, podobnie jak mama, był silnie zaangażowany w wychowanie Natalii.

"Kiedy miałam dwanaście lat, wymyślił dla nas wycieczkę. Tylko my dwoje. Wzięliśmy namiot, wsiedliśmy do jeepa. Zwiedziliśmy Berlin, Brukselę, Paryż, Amsterdam, pojechaliśmy także nad francuskie morze. W podróży byliśmy aż trzy tygodnie. Przygotowaliśmy dziennik, gdzie wklejaliśmy zdjęcia robione polaroidem", opowiada gwiazda serialu "Sama słodycz".

Skąd pomysł na taką wyprawę, dość nietypowy w szarych czasach PRL? "Ojciec zawsze kochał podróże. Wychowywał się w Kongo (dziadek był tam wtedy ambasadorem), Grecji i Belgii. Z wykształcenia jest geografem i historykiem, ale poświęcił się biznesowi, dzięki czemu mieliśmy zapewnione bezpieczne życie", zdradza Klimas.

Podróże polubiła dzięki tacie, ale scenę dzięki szkole. "Chodziłam do podstawówki przy ulicy Bachnackiej w Warszawie. Kiedy miałam osiem lat, dołączyłam do zespołu muzycznego Pantera. Piosenki pisał dla nas Jacek Cygan", wspomina aktorka. Wkrótce artystyczną atmosferę zaczęła też chłonąć w domu. "Miałam dwanaście lat, kiedy mama została projektantką.

Bywali u nas ludzie związani z modą: Małgorzata Niemen, Marcin Tyszka, ale też Mariusz Treliński, z którym mama pracowała przy operze »Oniegin«", opowiada Natalia i dodaje: "Mimo świetnie rozwijającej się kariery mama zawsze miała czas przygotować mi śniadanie i porozmawiać o moich problemach".

A te oczywiście się pojawiły, bo nastolatka właśnie wchodziła w okres buntu. "Miałam bordowe paznokcie, nosiłam vansy i chciałam być hiphopowa. To było w opozycji do towarzystwa mojej mamy. Nie wiem, jak ona to zniosła", śmieje się aktorka. Natalia wiedziała już wtedy, że chce grać.

W wieku 18 lat podjęła śmiałą decyzję o wyjeździe do USA. "Do samolotu wsiadłam 17 września 2001 roku, tydzień po ataku na World Trade Center", wspomina. Za oceanem udało jej się odnieść kilka sukcesów (m.in. rola w serialu "Plotkara"). Tęsknota jednak przeważyła i dziś Natalia znów jest z rodziną.

SHOW 14/2014

Oskar Maya

Show
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Klimas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy