Reklama

Święta u Magdy Steczkowskiej

Dla mnie święta to czas wyciszenia, spotkań z rodziną, pięknych gestów, spokoju i radości - mówi wokalistka, Magda Steczkowska. Specjalnie dla Styl.pl opowiada o swoich świętach.

Masz ośmioro rodzeństwa. Jak wyglądały święta w dzieciństwie w takiej dużej rodzinie?

Magda Steczkowska: Cudnie! Dużo śmiechu, wrzasku i śpiewów. Każdy gdzieś biegał, coś robił, choć niekoniecznie to, co chciała Mama. Ale kiedy gwiazda na niebie zabłysła, a zdążyliśmy na czas z przygotowaniami, to zasiadaliśmy do stołu w świątecznych nastrojach. Rodzice nauczyli nas, aby wszelkie urazy sobie wyjaśnić zanim usiądziemy do stołu i jeżeli trzeba, to przeprosić lub wybaczyć i choć nie raz jest to niełatwa sprawa, staram się to robić do dziś.

Reklama

Co do obowiązków... problem polegał na tym, że Mama niestety nie lubiła jak ktoś jej się krzątał po kuchni, więc zostawało nam sprzątanie i tu każdy się migał jak mógł. Jak ktoś był sprytniejszy, to udawało mu się obijać na całego. Ja niestety nie wykazywałam się zbyt dużym sprytem. Za to lubiłam, kiedy pod choinką rosła góra prezentów!! To był widok! Każdy starał się zrobić prezent dla każdego, choćby najmniejszy, a do tego, oprócz braci i sióstr, zawsze byli jacyś goście. Mój brat przebierał się za Mikołaja, niekoniecznie w tradycyjnym stroju, siostra za śnieżynkę i było naprawdę wesoło.

Jakich potraw nie może zabraknąć na Waszym stole? Kto je przygotowuje?

Magda Steczkowska:Od kilku lat wigilię spędzam z rodziną mojego męża Piotra. Dzielimy się obowiązkami i potrawami. Ja wciąż jeszcze do końca nie zdecydowałam co ugotuję, ale na pewno bardzo się postaram. Oczywiście nie może zabraknąć barszczu z uszkami, zupy grzybowej, pierogów, ryby, kompotu...

W ile osób zwykle zasiadacie do wigilijnego stołu?

Magda Steczkowska: To zależy... Dawno nie spędzaliśmy wigilii całą rodziną. Za bardzo nas nosi po świecie i nie możemy się zebrać, ale bywało, że ok. 20-30 osób zasiadało przy stole w Stalowej Woli. Teraz, tu w Mogilanach, jest nas ok.14 osób, w zależności od tego, czy jest z nami brat Piotra czy nie. Tak czy inaczej, święta nie kończą się na wigilii i prędzej czy później spotykamy się z całą rodziną męża. Jak nie na wigilii, to na świątecznym obiedzie.

Czy śpiewacie kolędy?

Magda Steczkowska: Oczywiście! Najczęściej do mnie należy intonowanie kolęd. Córki siostry Piotra - Gosi, Madzia i Justyna, grają na pianinie, ja czasami na skrzypcach i wszyscy śpiewają!

Czy idziecie na pasterkę?

Magda Steczkowska: To już różnie... Problem jest z zostawieniem pociech, bo Michalinka jest jeszcze za mała, ale jak było to możliwe, to jak najbardziej.

Czym tegoroczne święta będą się różnić od poprzednich?

Magda Steczkowska: Zawsze czymś się różnią. Tegoroczne na pewno tym, że jest z nami Michalinka, nasza córeńka, która w zeszłym roku była jeszcze w brzuchu.

Co dla Ciebie znaczą święta Bożego Narodzenia?

Magda Steczkowska: Dla mnie święta to czas wyciszenia, spotkań z rodziną, pięknych gestów, spokoju i radości!!

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy