Ta sytuacja zaczyna ją przerastać...
Nie ma dnia, by nie napisano o niej kolejnej rewelacji.
Niedzielny wieczór. Do Teatru Narodowego w Warszawie przybywają pierwsi goście. Za chwilę odbędzie się tu gala wręczenia nagród "Zwykły Bohater". Wśród gwiazd Małgorzata Rozenek (34), jak zawsze piękna, z rozpuszczonymi, długimi blond włosami, które stały się już jej znakiem rozpoznawczym. I - jak zawsze ostatnimi czasy - sama i bez obrączki. Jakby na potwierdzenie sensacyjnej pogłoski, która pojawiła się właśnie w mediach, że małżeństwo jej i aktora Jacka Rozenka (43) przeżywa poważny kryzys.
Małżonkowie rzeczywiście od kilku miesięcy nie pojawili się nigdzie razem ani oficjalnie, ani prywatnie. Gdy jakiś czas spotkaliśmy Małgorzatę na spacerze z synkami Stanisławem (6) i Tadeuszem (2,5), też była sama. Zastanowiło nas wtedy, że prowadząca "Perfekcyjną Panią Domu" nie była, jak większość mam, pochłonięta rozmową z dziećmi. Miała słuchawki na uszach podczas całego spaceru. Czym się tak zasłuchała? Niedawno wyznała: "bardzo lubię wracać do domu, a kiedy dzieci już zasną, zakładam słuchawki, włączam muzykę i jestem z tą muzyką. (...) To jest czas, kiedy mogę pomyśleć nad tym, co działo się w ciągu dnia".
Czyżby więc wtedy, podczas spaceru z dziećmi, Małgorzata też słuchała muzyki? Wszystko wskazuje na to, że muzyka to jest jej sposób na odreagowanie stresu, a ma go ostatnio naprawdę dużo. Nie spodziewała się takiego zamieszania wokół siebie i ta sytuacja chyba zaczęła ją przerastać. Kiedy rok temu została "Perfekcyjną Panią Domu", wiedziała, że przestanie być osobą anonimową. - Zdawałam sobie sprawę, że mogę budzić pewne kontrowersje - wyznała niedawno. Ale myślała, że jest na to gotowa. Wszak znała skutki popularności, bo jest żoną aktora od 9 lat i nigdy z tego powodu nie spotykała ich żadna przykrość.
Dlatego nie od razu zauważyła, że wypowiedzi, iż jest perfekcyjna również prywatnie, budzą taką niechęć. Z wielkim przekonaniem opowiadała dalej o tym, jak to kocha wkładać brudne ubrania do pralki, szoruje wannę o drugiej w nocy i nie może usnąć, gdy widzi, że obraz na ścianie wisi krzywo. Była bez reszty pochłonięta swoją nową pracą, a także błyskawicznym awansem, bo już zaledwie po pół roku z TVN Style przeniesiono jej program do TVN-u. Od września więc jeszcze więcej było Małgorzaty w mediach. To sprawiło, że co bardziej dociekliwi zaczęli dopatrywać się nieścisłości w jej życiorysie: a to w jednym z programów sprzed dwóch lat podane było, że ma 41 lat, a to w jeszcze starszym wywiadzie mówiła, że "generalnie siedzi w domu i nic nie robi", a to że wspiera się nianią...
Przy okazji swojego ślubu mówiła "Życiu na Gorąco" o swoich romantycznych zaręczynach na łące, a kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że zaręczyny były dla niej traumą, bo Jacek nie skonsultował z nią tego, jak będą wyglądać, i sam wybrał pierścionek. W jednym z artykułów dowiadujemy się, że męża poznała na studiach, w innym - że po studiach kilka lat była we Francji...
O tym, jak duże Małgorzata budzi emocje, świadczy fakt, że w dyskusję na temat jej życiorysu i samej idei programu włączyły się już niektóre osoby publiczne. Początkowo nie odpowiadała na komentarze, ale ostatnio wyznała: "zarzuty w 99 procentach nie mają nic wspólnego z rzeczywistością". Dodała też, że te ataki ją bolą. Dziś radzi sobie z nimi słuchając muzyki, ale wkrótce ten sposób zabicia stresu może okazać się już niewystarczający.
MH