Reklama

Trudne szczęście w Kensington

Ściany pałacu niejedno już widziały. Były tu wielkie romanse i tragedie. Teraz z jego legendą będą musieli się zmierzyć Kate i William.

Dobry, stary Winston spogląda na czubki swoich wyglansowanych na błysk eleganckich butów, a potem, wyraźnie zasępiony, patrzy za niknącą w londyńskiej mgle czarną limuzyną. W samochodzie są księżna Kate (31) i książę William (31). Właśnie skończyli inspekcję swoich apartamentów w londyńskim pałacu Kensington. Wprowadzą się tam za kilka tygodni.

O szczęście nie będzie w pałacu łatwo

Winston jest starym, doświadczonym butlerem (kamerdyner wielkiej posiadłości). Za jego życia pałac Kensington gościł już wielu brytyjskich arystokratów, którzy wprowadzali się tu i wyprowadzali. XVII-wieczna budowla pełni dziś funkcję apartamentowca dla tych członków rodziny królewskiej, którzy nie posiadają własnych rezydencji. Pomieszkiwała w nim również księżna Diana, a Winston często mimo woli słyszał jej płacz.

Reklama

Mieszkała tu również zmarła w 2002 roku księżniczka Małgorzata (młodsza siostra królowej Elżbiety II). Z jej apartamentów usuwał często dyskretnie opróżnione butelki po ginie, w którym raz po raz topiła swoje miłosne rozczarowania i klęski.

Teraz powodem jego zmartwień jest Kate. - Mam nadzieję, że tu znajdzie swoje szczęście - mówi do siebie z nadzieją, ale na jego twarzy wyraźnie maluje się sceptycyzm.

W pałacu mieszkają obecnie książęta: Kentu - Edward i Gloucester - Ryszard wraz z rodzinami. Ale za pięknymi z zewnątrz murami aż roi się od intryg. Intryg, których przedmiotem jest przede wszystkim Kate i jej rodzina. Nikt nie mówi tego głośno, ale Kate spotkało na dworze lodowate przyjęcie. Na każdym kroku trafiała na mur wzgardy, źródłem której było przede wszystkim jej mieszczańskie pochodzenie. Tylko miłości i troskliwości Williama młoda księżna zawdzięcza, że najtrudniejszy dla siebie okres przeszła w miarę bezboleśnie. Książęta musieli ugiąć się przed żelazną wolą przyszłego króla.

Okazało się jednak, że to cisza przed burzą, taktyczny wybieg dworu, który od niedawna przypuszcza na księżną prawdziwy szturm złośliwych machinacji.

William wie, że nie może być słaby

William stara się nie popełnić błędu ojca, księcia Karola (64), który, niestety, okazał się zbyt słaby, by przeciwstawić się zwartemu frontowi niechęci dworu do księżnej Diany, co w rezultacie stało się jedną z przyczyn rozpadu jego małżeństwa. Niechęć rodziny królewskiej do Kate i jej krewnych wzmogła się po tym, jak książę William spędził pierwsze tygodnie po przyjściu na świat swojego syna George’a, kolejnego następcy tronu, w domu Middletonów w Bucklebury. W najwyższych kręgach uznano to za prawdziwy afront i skandal.

Również to, że pierwsze fotografie najmłodszego brytyjskiego księcia zrobił teść Williama - Michael (64). A już do białej gorączki doprowadza członków rodziny królewskiej fakt, że w pałacu Kensington zarezerwowane są pokoje dla rodziców księżnej, jej ojca Michaela i mamy Carole (58).

Dworzanie nawet nie starają się ukrywać, że najchętniej doprowadziliby do "zakazu pałacowego" dla Middletonów. Zdają sobie jednak sprawę, że William, wspierany przez babkę - królową Elżbietę (87) oraz dziadka - księcia Filipa (92), nigdy do tego nie dopuści. Pogłębia to ich frustrację i dopinguje do dalszych intryg. Tu zresztą William ma przewagę nad resztą rodziny. Nigdy bowiem nie było tajemnicą, że zawsze może liczyć na swoich dziadków. Oni są po jego stronie.

Butler Winston to człowiek doświadczony. Dobrze wie, jak książęta potrafią uprzykrzyć życie "intruzom" na dworze, a nawet sprawić, że zmieni się ono w prawdziwe piekło. - Metoda jest niezwykle prosta - wyjaśnia osoba dobrze znająca dworskie intrygi. - Zaczyna się od krytykowania i ignorowania. Pojawiają się na przykład złośliwe komentarze na temat stroju ofiary. Albo kompletnie się ją ignoruje. Kate już tego doświadcza: nie jest zapraszana na zwyczajowe herbatki, urządzane przez dworskie damy - dodaje znawca dworskich zwyczajów.

Nie poddawać się i unikać depresji

To wszystko jednak nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi Williama i Kate. Są oni zdecydowani walczyć o swoje szczęście i dobrze zdają sobie sprawę, że wiele osób będzie starało się im rzucać kłody pod nogi. Między innymi książę właśnie dlatego zakończył niedawno służbę w Królewskich Siłach Powietrznych. W tych trudnych dla niego, jego syna i żony chwilach jest blisko nich. Jego babka zdecydowała też, że podczas oficjalnych uroczystości to oni będą reprezentować dwór jako para.

Książę ma nadzieję, że pozwoli to znacząco wzmocnić pozycję jego żony. Czy Williamowi się to uda? Winston pragnie tego z całego serca. Ma nadzieję, że pałacowe komnaty nie zamienią się dla Kate i jej rodziny w izbę tortur, a oni nie staną się zakładnikami królewskich intryg.

Winston wierzy też, że w pałacu księżna Kate u boku męża i synka nie będzie czuła się samotna. Inaczej łatwo może wpaść w depresję. W otoczeniu ludzi, którzy nie do końca są jej przychylni i potrafią dokuczyć, nawet najbardziej odporna na stres osoba może szybko stracić pewność siebie. A to prosta droga do depresji oraz załamania nerwowego.

Przeszłość drogą ku przyszłości

W całej sytuacji bardzo przydatne mogą być doświadczenia księżnej Diany. Jej życie zakończyło się tragicznie, ale dla Kate płynie z tego zdarzenia pewna "pozytywna" nauka. Kate wie, jak nie powinna postępować, aby uniknąć rozczarowań i niepotrzebnych plotek. Na szczęście, może liczyć na wsparcie najważniejszej osoby w jej życiu. Tym kimś jest książę William. W Kensington mogą spędzić naprawdę piękne lata swojego życia.

SE


Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: księżna Kate | książę William
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy