Reklama

Trujące więzi

Winą za molestowanie w dzieciństwie obarczyła własną matkę...

Niech twoje życie nabierze kolorów. Głosuj na Grand Ole Oprah! – to było hasło reklamowe nastoletniej Oprah Winfrey (57), kiedy startowała w wyborach do samorządu szkolnego. Nikt wtedy nie przypuszczał, że przebojowa dziewczyna jest świeżo po... porodzie. Jej synek zmarł wkrótce potem.

Jak donosi najnowsza sensacyjna biografia gwiazdy autorstwa Kitty Kelley, ojcem dziecka Oprah był prawdopodobnie... jej wuj Trent. Po latach gwiazda opowiedziała w swoim show, że molestował ją seksualnie, ale nie zająknęła się o synu. Winą za swoje nieszczęście obarczała wyrodną matkę Vernitę, która nigdy jej nie kochała.

Reklama

Po urodzeniu podrzuciła córkę na kilka lat babci, a potem jej ojcu Vernonowi. Dopiero kiedy Oprah miała 11 lat, zamieszkała z matką. Vernita nie lubiła zajmować się córką, więc zaniedbywana dziewczynka bez ograniczeń oglądała telewizję. Kiedy pewnego wieczoru na małym ekranie zobaczyła Dianę Ross, wiedziała już, że chce zostać gwiazdą.

Pragnęła wyrwać się z ubogiej dzielnicy w Milwaukee, nosić diamenty i zajadać przysmaki. Zaczęła kraść, a potem znalazła inny sposób zarobku – prostytucję. Pod nieobecność matki zapraszała do domu chłopców ze szkoły i oddawała im się za kilka dolarów.

Po latach mówiła, że kupczyła ciałem, by mama zwróciła na nią uwagę. Ale Vernita zainteresowała się córką dopiero wtedy, kiedy Oprah została milionerką...

Monika Finotello

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Oprah Winfrey | prostytucja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy