Reklama

Viva fiesta mexicana

Po wspaniałych wakacjach w Ameryce postanowiła zrobić sobie namiastkę egzotyki nad Wisłą. Bo dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Kiedy czegoś pragnie, zrobi wiele, by to mieć.

Śmiało realizuje swoje marzenia. Udało jej się już zostać modelką, aktorką, dostać się na wymarzoną psychologię. - W życiu trzeba wiedzieć, czego się chce i umieć to osiągnąć - mówi Julia Pietrucha (23). Na razie aktorka postawiła na karierę w show-biznesie. Ale dzięki temu, że jest znana, może zacząć realizować także inne swoje marzenia.

Niedawno z narzeczonym Ianem Dowem spędziła urlop w słonecznej Kalifornii. Aktorka przywiozła stamtąd nie tylko złotą opaleniznę, cudowne wspomnienia i kilkanaście puszek papryczki jalapeno, ale też... miłość do meksykańskiej kuchni, która w południowej Kalifornii jest bardzo popularna.

Reklama

- Po powrocie do Polski Julka wciąż tęskniła za tamtymi smakami. W końcu z Ianem wpadli na pomysł, żeby otworzyć w Warszawie restaurację z tak znakomitym burrito i tacos, jakie jedli w Kalifornii - zdradza znajoma aktorki. Otwarcie restauracji to nie lada wyzwanie, także finansowe. A Julia ostatnio mniej pracowała. W TVP w maju zdecydowano, że nie będzie kontynuacji serialu "Galeria", gdzie grała dużą rolę. Innych propozycji nie było...

Ostatnie wieści są jednak pocieszające. TVP zmieniła zdanie! I już wkrótce Julia zacznie nowe zdjęcia do "Galerii". Aktorkę czeka dużo pracy, ale jest gotowa dać z siebie wszystko. A marzenie o meksykańskiej knajpce może spełnić się wcześniej, niż przypuszczała.

IW

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Julia Pietrucha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy