Reklama

Wieczny kawaler usidlony

Zaprosił ukochaną do... swojej przyczepy kempingowej i za nic nie chciał ślubu. Do czasu!

Gdy Matthew McConaughey w 2006 r. poznał brazylijską modelkę Camilę Alves (30) od razu zamieszkali w jego przyczepie na plaży w Malibu i cieszyli się morzem, słońcem, sobą. Nikogo więc nie zaskoczyło, gdy wkrótce na świat przyszedł syn Levi (4), a potem córka Vida (2,5). Aktor zachwycał się Camilą. Opowiadał, że może z nią jechać na tygodniowy kemping i nie usłyszy ani słowa narzekania na brak prysznica. Chwalił, jak dzielną jest kobietą, wspominając ich rodzinne porody i opowiadając o wspólnym zakopaniu łożyska na wzór Aborygenów.

Reklama

Cieszył się, że dla jego dzieci jest wyrozumiałą matką. Nazywał miłością swojego życia, ale... na palcu Miłości wciąż próżno było szukać zaręczynowego pierścionka. - Jest moim mężczyzną i tworzymy rodzinę - zapewniała Camila, ale najbliżsi wiedzieli, jak jej ciężko, gdy synek pytał: - Mamo, dlaczego jestem McConaughey, a ty nie? Czy to Levi sprawił, że Matthew przejrzał na oczy? 9 czerwca para nareszcie złożyła przysięgę małżeńską. Vida szła przed mamą w drodze do ołtarza sypiąc kwiaty, a Levi podał im obrączki.

A w amerykańskie Święto Niepodległości, gwiazdor miał kolejną nowinę do ogłoszenia na portalu: "Sto lat Ameryko. Mam więcej dobrych wiadomości. Camila i ja będziemy mieli trzecie dziecko". 

Na żywo 31/2012


Na Żywo
Dowiedz się więcej na temat: Matthew McConaughey | małżeństwa | związek | ciąża | rodzina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy