Zakopała topór wojenny
Agnieszka Chylińska kiedyś o swoich nauczycielach wyrażała się bardzo źle.
- Chciałam pozdrowić wszystkich sopocian z całego serca i moich rodziców, mamo, tato, nie wiem, gdzie jesteście, ale pozdrawiam was. Myślałam, że będzie sztywno, a jest całkiem nieźle - krzyknęła Agnieszka Chylińska (34) w stronę publiczności, która szalała na niedawnym festiwalu Top Trendy. Nareszcie miło zrobiło się tym, którzy mieli do niej żal za obraźliwe słowa na gali rozdania Fryderyków w 1997 roku skierowane do nauczycieli VIII Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku.
Wychowawczyni Agnieszki, Rozalia Strzemżalska, nauczycielka francuskiego doskonale pamięta tamten dzień: - W szkole rozpętało się piekło. Ja jej od razu wybaczyłam, bo wiedziałam, że jest młoda, porywcza… Ale inni nauczyciele potrzebowali trochę więcej czasu - mówi pani Rozalia.
- To była nie ta sama Agnieszka, która jeździła ze mną kolejką elektryczną do szkoły. Wtedy była skromna, miała kompleksy, nie wierzyła w siebie, dziś jest wspaniałą artystką i piękną kobietą.
Właściwie pani Rozalia jest matką chrzestną sukcesów artystki, bo w 1993 roku namówiła ją na występ na Festiwalu Piosenki Francuskiej. - Agnieszka zajęła trzecie miejsce - wspomina nauczycielka.
- Niestety, zaczęła wagarować, bo ważniejsze były dla niej koncerty, a potem wypraszała u nauczycieli pozytywne oceny - dodaje. Ale grono pedagogiczne zbuntowało się, Agnieszka nie zdała do czwartej klasy. Miała oceny niedostateczne z biologii, chemii i matematyki. - Moja noga więcej w tej szkole nie postanie - powiedziała wtedy i przeniosła się do III Liceum Ogólnokształcącego w Sopocie.
Ale tam nie było lepiej. Koncertowała już wtedy z O.N.A. i w szkole znów była gościem. Wkrótce zupełnie o niej zapomniała, a Grzegorz Skawiński, lider O.N.A. mówił w wywiadach: "po co Agnieszce chemia i biologia?"
Dziś w gdańskiej "ósemce" pozytywnie patrzą na metamorfozę Agnieszki. W szkolnych archiwach są zdjęcia z Festiwalu Piosenki Francuskiej i ze szkolnych przedstawień, w których sprawdzała się jako aktorka. Nauczyciele i uczniowie doceniają jej sukcesy, oglądają ją w "Mam talent" i czytają o niej w prasie. Dyrektor szkoły, który przed laty uczył Agnieszkę języka polskiego, pamięta, że świetnie pisała wypracowania i nie jest zdziwiony faktem, że sama pisze teksty piosenek.
Zjazd absolwentów liceum, szkolny jubileusz? Dlaczego nie. W gdańskiej "ósemce" powstał nawet pomysł na zorganizowanie koncertu Agnieszki. Gdyby się odbył, piosenkarka zaśpiewałaby na sali gimnastycznej, na której przed laty ćwiczyła z panią Rozalią przed występem na Festiwalu Piosenki Francuskiej. Tylko, czy Agnieszka sama jest już na takie spotkanie gotowa?
Życie na gorąco nr 24/2010