Zaskakujące plany na życie

Dla większości kobiet przekroczenie 40. roku kobiet nie jest powodem do radości. Uważają, że definitywnie kończy się młodość, a wszystko, co najlepsze już za nimi. Ale Edyta Górniak (40) właśnie teraz przeżywa najszczęśliwszy czas w życiu. Kocha i jest kochana.

Wspólnie z partnerem Piotrem Schrammem wychowuje w spokoju swego syna Allana. Jej kariera wciąż nabiera rozpędu. O czym marzy piosenkarka u progu nowego roku? Jakie są jej przemyślenia związane z przekroczeniem granicy 40. lat życia?

- Większość moich marzeń zawodowych spełniła się, dzisiejsze głównie dotyczą zdrowia ludzi, których kocham i ich bezpieczeństwa - powiedziała "Na żywo" gwiazda. Podkreśliła, że trudno odżywiać się zdrowo. - Nas wszystkich w dzisiejszym świecie faszeruje się chemią - stwierdziła smutno.

Piosenkarkę martwi także wszechobecna przemoc. By się jej przeciwstawić, wzięła udział w kampanii MTV potępiającej agresję w szkole. Ona sama, z powodu swego na wpół romskiego pochodzenia była kiedyś wyszydzana przez rówieśników, a także nauczycieli.

- Świat jest brutalny wobec wrażliwych ludzi - twierdzi gwiazda. - Trzeba ich chronić! Rocznie, tylko w Polsce, 4 tysiące przygnębionych i wyczerpanych walką ludzi odbiera sobie życie. Jeśli tracimy ludzi dobrych, delikatnych i wrażli-wych, to co nam zostanie? Roboty, egoizm i agresja - podsumowuje.

Edyta twierdzi, że trudne doświadczenia pomogły jej umocnić wrażliwość, która z kolei jest jej potrzebna do tworzenia muzyki i bycia wiarygodnym artystą. Co wywróżyła jej cyganka? Jeszcze ważniejsza jest dla Edyty rodzina. Diwa nie wyklucza, że może się ona powiększyć.

Kiedyś wróżka przepowiedziała jej, że będzie miała córeczkę... - Chciałabym mieć jeszcze dwoje dzieci. Jedno swoje i jedno adoptowane - zdradza nam gwiazda. Póki co, wraz z synkiem Allanem pilnie uczy się języka francuskiego. - Realizuję, odkładane przez lata marzenie, aby mówić w 3 językach - twierdzi diwa.

Trzymamy kciuki, by udało się jej spełnić wszystkie plany.

K. W.