Reklama

Barbórka: Festiwal na cześć górników czy zapomniane święto?

4 grudnia to od lat najważniejsza data w kalendarzu polskich górników. To właśnie wtedy obchodzony jest w Kościele katolickim dzień św. Barbary z Nikomedii. Choć w ostatnich latach, między innymi ze względu na pandemię, można było odnieść wrażenie, że Barbórka powoli traci swój dawny blask, są miejsca, w których nadal się o niej pamięta.

Polska Grupa Górnicza w 2021 r. po raz drugi z rzędu musiała odwołać tradycyjne obchody Barbórki ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Nie przeszkodzi to co prawda w wypłacie dodatkowych wynagrodzeń z okazji dnia św. Barbary, ale na pewno zasmuciło wielu z tych, dla których 4 grudnia to wyjątkowa data. 

Zdaniem niektórych obchodzona jeszcze do niedawna hucznie w całym kraju Barbórka, z roku na rok odchodzi w niepamięć. Konieczność odwołania jej oficjalnych imprez tego dnia na pewno w tym nie pomaga.

Reklama

Skąd w ogóle wzięło się górnicze święto? 4 grudnia to dzień, w którym obchodzi się wspomnienie liturgiczne św. Barbary w Kościele katolickim. W III wieku pochodząca z Heliopolis (dzisiejsza Turcja) kobieta imieniem Barbara została wysłana na nauki do Nikomedii. 

Tam przyjęła wiarę chrześcijańską, co nie spodobało się jej ojcu, przez którego zamknięto ją w wieży. Barbara uciekła z więzienia i znalazła schronienie w nadmorskiej jaskini. Z tego też względu została później patronką osób pracujących pod ziemią.

Ostatecznie jednak kobietę schwytano i zdekapitowano, przez co zapisała się w historii katolicyzmu jako męczenniczka. 

Wspomnienie św. Barbary obchodzono już w średniowieczu, kiedy to 4 grudnia był dniem wolnym od pracy. Źródła historyczne podają, że wtedy też wkładano ziarna zboża i gałązki czereśni lub wiśni do wody. Te ostatnie miały zakwitnąć w okolicy Bożego Narodzenia i nazywano je gałązkami św. Barbary.

Barbarę uznano za świętą zarówno w Kościele katolickim jak i Cerkwi prawosławnej. Jednak w 1969 roku wykreślono jej imię z litanii świętych, a jej kult kazano ograniczyć do wymiaru lokalnego. Powodem miał być fakt, iż jej historia jest jedynie przekazem legendarnym, niepoparta żadnymi wiarygodnymi dowodami. Do dzisiaj jest jednak patronką nie tylko górników, ale także hutników, flisarzy, ludwisarzy, marynarzy, kamieniarzy, a nawet żołnierzy i więźniów.

Choć 4 grudnia przez wieki był ważnym świętem religijnym, to związek Barbórki z górnictwem ma stosunkowo krótką historię. Pierwsze zapiski dotyczące kultu Barbary w kopalniach pochodzą sprzed około 250 lat.

Nawiasem mówiąc dawniej używano zapisu "Barburka". Zostało to zmienione w 1971 r. jako wyraz szacunku dla języka śląskiego, w którym używane jest słowo "Barbora" i jego zdrobnienie "Barbórka". 

Na terenach należących dzisiaj do Polski górnicy zaczęli świętować 4 grudnia w XVIII wieku. Obchody te miały charakter stricte kościelny i polegały na odprawieniu uroczystej mszy, najczęściej na terenie kopalni. 

W kolejnym stuleciu dodano zwyczaj przemarszu po mszy pod siedzibę dyrekcji kopalni, gdzie odbywała się uroczysta akademia. Dziękowano sobie za pracę i składano życzenia. 

Dopiero w XX w. zaczęto organizować "spotkania gwarków przy piwie". Najpierw w Krakowie, a po II wojnie światowej także na Śląsku. Tradycja ta przyszła do Polski prawdopodobnie ze Słowacji. 

W drugiej połowie ubiegłego stulecia za sprawą władz komunistycznych święto to przybrało o wiele bardziej świecki charakter, a spotkaniom nadano nazwę "karczm piwnych". Był to skutek starań komunistów w kierunku nadania Barbórce mniej religijnego wydźwięku. 

Karczmy piwne przyjęły się bardzo dobrze, również ze względu na ustalony, stały porządek oraz rytuały. Każda impreza zaczyna się od hymnu, część gości ma nadane specjalne funkcje, a wieczorowi towarzyszą śpiewy, zabawy, pasowanie młodych adeptów górnictwa, no i rzecz jasna picie piwa zagryzanego najczęściej golonką. Do niedawna na karczmy piwne wstęp mieli jedynie mężczyźni. Kobiety od lat 90. organizowały konkurencyjną imprezę, czyli combry babskie.

Karczmy piwne i combry, które w barbórkowej tradycji pojawiły się kilkadziesiąt lat temu, nie wyparły pozostałych obchodów dnia św. Barbary, czyli uroczystej mszy i przemarszu. Do tego ostatniego dodano jedynie obecność orkiestry górniczej, która nie tylko udawała się pod siedzibę dyrekcji kopalni, ale przechodziła przez górnicze osiedla w ramach tzw. "górniczej pobudki". 

Dzisiaj pamięć o obchodach dnia św. Barbary jest wciąż żywa w środowisku górników. Naturalnie z roku na rok w Polsce raczej zamyka się kopalnie niż otwiera nowe, toteż i samych gwarków jest coraz mniej. 

Póki co nie ma jednak przesłanek ku temu, aby nazwać Barbórkę zapomnianym świętem. Nawet w obliczu tego, że część imprez z nią związanych trzeba było już po raz drugi odwołać. 

Z drugiej strony, jeżeli w ciągu 30 najbliższych lat faktycznie wejdą w życie zapowiedzi wyłączenia polskich kopalń z użytku, 4 grudnia być może stanie się zwykłym dniem. Nawet tam, gdzie dzisiaj górnictwo odgrywa ważną rolę. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy