Reklama

Król seler

Zawsze uwielbiałam smak i zapach selera, nawet w dzieciństwie, choć dzieci nie znoszą tego warzywa.

Zapach gotowanego w Komorowie selera zawsze kojarzył się z nadchodzącym Bożym Narodzeniem. W moim domu gotowano go przed tym świętem do sałatki jarzynowej. Tęsknię za prawdziwą sałatką, w której seler był prawdziwym królem, choć przecież królował w niej bez cienia dyktatury - pomagała mu dzielnie biała pietrucha, osładzając to, co w sałatce osłodzić trzeba.

Pamiętajmy też, że prawdziwa, polska sałatka jarzynowa nigdy w życiu nie będzie dobra, jeśli nie użyjemy do niej polskich, kwaśnych jabłek. W połowie września bez problemu kupimy renety, które nie są ani duże ani kolorowe - wręcz przeciwnie, są pokraczne i brzydkie. Ale żadne inne jabłko nie da naszej sałatce tej magii.

Reklama

Podobnie jak nie dadzą jej inne niż własnej roboty kiszone ogórki, czy włąsnoręcznie zebrane gąski i kurki. Do tego najlepsze ziemniaki, świeże jaja i drobno pokrojona cebula. Na pewno nie kukurydza czy marynowane szparagi. Pamiętajmy za to o gotowanej marchewce i drobnym groszku, bez twardych łupinek. Ważne są też proporcje - wszystkiego musi być po równo.

W żadnym wypadku nie wolno gotować warzyw na sałatkę w wodzie. Prawdziwy smak tego dania kryje się w warzywach gotowanych w rosole. Ważne jest też, żeby jarzyn nie przegotować. Sekret polega na tym, że z gotującego się rosołu wyjmujemy je trochę "przed czasem". Potem wystarczy porządny domowy majonez i trochę musztardy rosyjskiej lub sarepskiej i marzenie o sałatce jarzynowej zostanie spełnione.  

Przepisy z selerem w roli głównej: sałatki, surówki, zupy i… pasztet!


Smaki Życia
Dowiedz się więcej na temat: sałatka jarzynowa | Magda Gessler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy