Reklama

Fenomen Wieniawy

Na czym polega? Co takiego jest w tej dziewczynie, że wdrapała się na szczyt? Sprawdzamy, jaką ma taktykę na bycie topową gwiazdą.

Gdy w błyszczącej, superseksownej mini, zmysłowo kołysząc biodrami kroczyła po wybiegu, trudno było oderwać od niej wzrok. Bo Julia Wieniawa (20) przyciąga jak magnes.

W roli modelki wystąpiła na imprezie Magnum, połączonej z pokazem mody Dawida Wolińskiego. I choć modelki - ambasadorki nowych smaków lodów Magnum - były dwie (drugą była blogerka Julia Kuczyńska Maffashion), oczywiste było, że gwiazda jest tylko jedna. I to nie tylko tego wieczoru.

Julia jest na szczycie i dobrze wie, że na horyzoncie nie ma nikogo, kto mógłby ją strącić z tronu. Jak tego dokonała?

Reklama

Z gimnazjum na salony

Swoją przygodę z show-biznesem rozpoczęła w wieku 12 lat. To wtedy wygrała casting do serialu "Rodzinka.pl". I z dnia na dzień zyskała rozpoznawalność. "Już następnego dnia dostałam na Facebooku 200 zaproszeń do grona znajomych. Oczywiście tylko dlatego, że tego dnia portale obwieściły, że gram w serialu. To był moment, w którym poczułam, że jestem na językach", wspomina po latach w wywiadzie dla Gala studio. Gdy okazało się, że śliczna młoda aktorka świetnie tańczy i śpiewa, a do tego spotyka się ze znanym aktorem, Antkiem Królikowskim, media oszalały. I ruszyła wieniawomania.

Dziś Julka ma status gwiazdy i miliony na koncie. SHOW jako pierwszy donosił, że w samym tylko zeszłym roku, w ciągu kilku miesięcy, została ambasadorką: marki kosmetycznej, obuwniczej, smartfonów, linii kostiumów kąpielowych, marki odzieżowej, lakierów do paznokci i sportowych ubrań. A każda z tych umów przyniosła jej od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy złotych. W tym roku doszły kolejne projekty i kolejne intratne propozycje (m.in. współpraca z kolejną marką odzieżową, a także spożywczą i biżuteryjną).  A konto młodziutkiej aktorki znów powiększyło się o kilka zer...

Gdy do gwiazdorskich kontraktów Julii dodamy gaże za produkcje z jej udziałem i pieniądze, które inkasuje dzięki swojej działalności w sieci, kwota przyprawi nas o zawrót głowy. Ale kariera Julii to nie tylko pieniądze. Jest idolką, It-girl i trendsetterką, w którą wpatrzone są tysiące dziewczyn (na Instagramie obserwuje ją już ponad milion osób!). Nic dziwnego, że producenci dosłownie się o nią biją. Dawno już nie było w polskim show-biznesie kogoś, kto tak błyskawicznie osiągnąłby tyle, co ona. Zwłaszcza w tak młodym wieku.

Wieniawa to dziś marka pożądana przez wszystkich. Do tego bardzo luksusowa. "Zawsze miałam cel i przeczuwałam, że go osiągnę. Nie sądziłam jednak, że wszystko zacznie się tak rozwijać w jednym momencie", mawia.

Jedyna taka gwiazda

 Na czym polega jej fenomen? "Sama się zastanawiam, co się takiego stało, że się o mnie zaczęło robić głośno i ta kariera nabrała tempa. Nikogo nie prosiłam, żeby wszystkie portale o mnie pisały. Nikt mi nigdy nie pomagał, sama dążę do swoich celów, ciężko pracuję od wielu lat", mawia skromnie.

A w innym wywiadzie dodaje: "Moja tajna broń to bycie sobą. Bardzo to wszystkim polecam". Chyba coś w tym jest, bo Julka zachwyca naturalnością, tak rzadką w show-biznesie. Pokazuje się bez makijażu, dzieli w sieci prywatnym życiem, a w wywiadach zaskakuje skromnością, podkreślając, że nie uważa się za prawdziwą aktorkę.

Tą jeszcze długo nie zostanie, bo w związku z karierą znów przesunęła pójście do szkoły aktorskiej. "Studia nie są wyznacznikiem tego, co będziesz robić w życiu. Spełniam się na razie zawodowo, jest fajnie. Natomiast studiów nie skreślam. Na razie w moim życiu dzieje się tak dużo, że nie planuję kontynuowania nauki", wyznała niedawno. Na wydanie obiecanej płyty też póki co nie znalazła czasu, ale gdy to wreszcie zrobi, pewnie znów rozbije bank, bo Julka jak Midas - zamienia w złoto wszystko, czego dotknie.

 Maria Kowalczyk

SHOW 2019/9

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy