Reklama

Fortuna za jeden wpis. Ile zarabiają gwiazdy na Instagramie?

Ostatnie zamieszanie wokół wpisu Barbary Kurdej-Szatan na nowo wywołało dyskusję na temat tego, ile gwiazdy zarabiają w mediach społecznościowych. Dla jednych fakt, że za jeden post niektórzy celebryci biorą małą fortunę, nie jest niczym dziwnym. Inni nadal nie dowierzają, kiedy widzą kwoty powyżej miliona złotych.

Trudno znaleźć w kraju na Wisłą kogoś, kto nie słyszał jeszcze o sprawie Barbary Kurdej-Szatan i jej niesławnego już wpisu na temat polskiej Straży Granicznej.

Jeden post wystarczył, aby współpracę z aktorką zakończyło TVP, a sieć komórkowa, w której reklamie regularnie występowała, musiała tłumaczyć się, publikując oświadczenie na oficjalnych kanałach. 

W komentarzach do całej akcji zaczęły pojawiać się konkretne kwoty i informacje o tym, ile główna jej bohaterka straci nie tylko z tytułu rozwiązania umów z telewizją czy czołowym operatorem komórkowym, ale także przez to, iż mało która marka zdecyduje się teraz nawet na krótką współpracę z aktorką.

Reklama

W pewnym momencie padła nawet konkretna kwota - Kurdej-Szatan miałaby zarabiać od 15 do 20 tys. złotych za jeden sponsorowany wpis na kanałach społecznościowych. Jak wynika jednak z materiału portalu "Wirtualnemedia.pl", informacja ta nie jest do końca prawdziwa. 

Sam dr Wojciech Szalkiewicz, medioznawca, na którego słowa powoływano się w tej kwestii, wyjaśnia: - Dziennikarka wymieniała różne liczby, a ja powiedziałem, że to mogą być stawki tego rzędu.

Nie zmienia to jednak faktu, że kwoty te są jak najbardziej realne. Co więcej, patrząc na stawki celebrytów ze ścisłej czołówki, nie są nawet aż tak duże...

Czasy, w których prowadzenie konta na Instagramie było jedynie rozrywką dla młodzieży, minęły bezpowrotnie. Oczywiście, jeśli ktoś chce robić to hobbystycznie, dzieląc się swoimi zdjęciami jedynie ze znajomymi, nie ma żadnego problemu.

Ale poza typowo prywatnymi profilami, obserwowanymi przez kilkadziesiąt osób z najbliższego otoczenia, na Instagramie nie brakuje kont, które mają milion i więcej fanów. 

Rekordzistą jest obecnie piłkarz Manchesteru United, Cristiano Ronaldo. Portugalczyk ma w tej chwili 371 mln "followersów". 

To także on zajmuje pierwsze miejsce w rankingach dotyczących średnich stawek za sponsorowane wpisy. Jak wyliczają autorzy bloga socialgain.pl, Ronaldo średnio może liczyć na kwoty rzędu 600 tys. euro (czyli ponad 2,8 mln złotych!) za jednego posta.

Na drugim miejscu tego zestawienia znalazła się Ariana Grande ze średnią stawką 450 tys. euro za wpis. Zaraz za nią jest Dwayne "The Rock" Johnson, którego średnie jednorazowe wynagrodzenie to 430 tys. 

Kolejne dwa miejsca w pierwszej piątce na świecie zajmują Kylie Jenner i Selena Gomez - odpowiednio po 420 i 410 tys. euro za pojedynczego posta. 

W Polsce liczby te oczywiście nie osiągają takich poziomów, ale wciąż mogą zadziwiać. Zdaniem przedstawicieli branży influencer marketingu w przypadku najpopularniejszych celebrytów są to stawki nawet powyżej 100 tys. złotych za post. 

W tej grupie padają takie nazwiska jak Robert Lewandowski, Kuba Wojewódzki, Edyta Górniak czy Małgorzata Rozenek. 

Za co dokładnie gwiazdy dostają pieniądze w ramach działalności w mediach społecznościowych? Głównie za reklamę. Najpopularniejszą formą współpracy są posty sponsorowane, w których pojawia się wzmianka o reklamowanym produkcie. 

Może być to jednorazowy wpis na temat promowanej rzeczy albo dłuższa akcja. Prowadzący profile takich osób jak Cristiano Ronaldo, Robert Lewandowski czy generalnie sportowców ze ścisłej czołówki, nie muszą nawet pisać o danym produkcie. Wystarczy bowiem, że piłkarz podpisze umowę na przykład z producentem obuwia sportowego, w którym gra. Wtedy każde jego zdjęcie z boiska, na którym widać buty, może być traktowane jako reklama. 

Influencer może również umówić się z marką na procent od sprzedaży promowanej rzeczy czy usługi. Wtedy najczęściej we wpisie pojawia się link, kierujący do strony sklepu internetowego.

Ostatnio coraz popularniejszą formą zarabiania wśród internetowych gwiazd są także tak zwane "shoutouts". To po prostu oznaczenie czyjegoś profilu w poście. Okazuje się, że mnóstwo internautów płaci celebrytom tylko za to, aby ci podali we wpisie konkretny nick (najczęściej jest to nick płacącego). 

W przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, na Facebooku, Instagramie czy YouTubie widać dokładnie, jak dużą publiką dysponuje dane konto. Idąc za myślą wyrażoną już w 1970 roku przez Pierre’a Bourdieu i Jean-Claude’a Passerona sława jest kapitałem, który można przeliczyć na pieniądze. Swoją drogą francuscy socjologowie 50 lat temu nawet nie zdawali sobie sprawy, jak aktualne będą ich słowa pół wieku później. 

Ale jak pokazuje przykład Barbary Kurdej-Szatan, sława to kapitał, który bardzo łatwo stracić. Wystarczy jeden post, aby zrazić część wirtualnej społeczności i tym samym zniechęcić potencjalnych klientów. Takich przypadków w historii tego biznesu było i zapewne będzie jeszcze niemało.  

Komentując tę konkretną sprawę dla "Wirtualnemedia.pl", dr Szalkiewicz powiedział: - Poniosły ją nerwy, ale jako osoba występująca w reklamie powinna mieć świadomość, że tak emocjonalny wpis może ją sporo kosztować. Tu niestety celebryta podlega innym prawom i jego wolność wypowiedzi jest ograniczona.

Dzięki temu, że statystyki kont w social media są widoczne dla wszystkich, można obliczyć, ile warta jest współpraca z wybranym celebrytą. Na tej zasadzie działa wiele kalkulatorów wartości postów sponsorowanych, zwanych "Instagram money calculator" lub "influencer earnings calculator". 

To internetowe narzędzia, które na podstawie liczby fanów oraz zasięgów, wyliczają, ile warta jest reklama na wybranym profilu. Tak, za ich pomocą, sprawdzicie również potencjalną wartość reklamy na waszym koncie, chociaż nie spodziewajcie się zawrotnych sum.

Przeczytaj także:

Najdrożsi influencerzy. Kim są i ile zarabiają?

Jakie podatki powinien płacić influencer?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: celebryci | influencer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy