Reklama

Nowa edycja "Projekt Lady". Dużo niespodzianek

​Po wejściu uczestniczek w ostatniej edycji, mentorki stwierdziły, że widziały już prawie wszystko. Jednak przyjazd trzynastu nowych uczennic do szkoły w Rozalinie udowodni im, że życie potrafi zaskakiwać. I niestety nie mamy tu na myśli miłych niespodzianek...

Długą i wyczerpującą podróż dziewczęta nieco sobie umilą procentowymi trunkami. A ponieważ suto zakrapiane imprezy skończą się wraz z przyjazdem do Rozalina, uczestniczki zdecydowały, że należy to rozrywkowe życie pożegnać  z przytupem w busie. Tańce, hulanki, swawole, jakby powiedział klasyk. Rynsztokowy gwar nie ucichnie nawet wtedy gdy wjadą na teren pałacu i staną oko w oko z mentorkami. Irena Kamińska-Radomska skwituje to pierwsze spotkanie jednym słowem: niewiarygodne! Możecie więc sobie wyobrazić, co tam się będzie działo! 

Reklama

Nowe uczennice mają sporo za uszami. Przez wiele z nich często płaczą rodzice. Nie tylko wtedy gdy ich córki pyskują lub je wyzywają, ale głównie z obawy, że ukochane dzieci źle skończą. Wybuchowe, wulgarne, bez ambicji, z wątpliwymi priorytetami życiowymi, z ogromnym przywiązaniem do wyglądu zewnętrznego, głównie w kierunku dalekim od naturalnego piękna, z rekordową liczba słów z łaciny podwórkowej na minutę, chorobliwe uzależnienie od telefonów komórkowych - oto ogólny obraz uczestniczek czwartej edycji "Projektu Lady". Niby nic nowego, ale jego intensywność w tym sezonie poraża.

Kolacja tylko utwierdzi mentorki w przekonaniu, że czeka je bardzo ciężka praca, żeby nie powiedzieć mordercza harówka. Ich zażenowanie sięgnie zenitu. Obecność mentorek nie wzbudzi w dziewczętach ani grama respektu. Przekroczenie progu pałacu nie ostudzi ich żywiołowych reakcji. Jeszcze żadna z uczestniczek nie rzucała mięsem przy stole w obecności Ireny Kamińskiej-Radomskiej. A to właśnie się wydarzy! I to kilkanaście razy! Na inauguracyjną kolację nowe uczestniczki wystroją się oczywiście w swoim stylu. Koszulki żywcem wyjęte z wakacyjnej plaży, gołe brzuchy, głębokie dekolty i mocne makijaże. A do tego decybele na poziomie wielkiego stadionowego koncertu. Miny mentorek - bezcenne!

Mundurki wywołają w uczestniczkach bardzo ostre reakcje. Tym razem stylistki dołączą charakterystyczną część garderoby, z którą niejedna z dziewczyn będzie miała ogromny problem. Ponieważ stroje nie będą pasowały do ich dotychczasowego image’u, więc rozpoczną się przeróbki mundurków. Każda zrobi to na swój sposób, ale wszystkie bez wątpienia wykażą się kreatywnością. Irena Kamińska-Radomska ostudzi ich stylistyczne zapały i pieczołowicie sprawdzi poprawność noszenia wszystkich elementów szkolnej garderoby. Niektóre z dziewcząt będą zaliczać ten test wiele razy...

Pierwsze dyżury śniadaniowe odbyte bladym świtem po zakrapianym wieczorze, lekcje chodzenia w butach na obcasie i na finał długo wyczekiwana przez uczestniczki chwila - ceremonia przyznania pereł.

20 maja, o godz. 21.30, w TVN, poznacie trzynaście nowych dziewcząt, które chcą zmienić swoje życie o 180 stopni. 

Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy