Reklama

Pomyślna wróżba

Pokaż mi dłoń, a powiem ci, kim jesteś. Nie znam się na chiromancji, ale za to doskonale wiem, jakie tajemnice kryje manikiur. Matowy zielony lakier? Odważny wybór. Brawa dla trendsetterki. Głęboka połyskująca czerwień? Lubisz klasyczną elegancję. Tylko ochronna odżywka... Wyczuwam zainteresowanie ekologią.

Dbanie o paznokcie coraz bardziej przypomina pielęgnację twarzy. Doskonale sprawdza się metoda trzech kroków: najpierw oczyszczanie, potem odżywianie, a na końcu malowanie. Specjaliści z firm kosmetycznych też są o tym przekonani, dlatego przybywa preparatów specjalistycznych. Odżywki, olejki, serum - wzmocnią kruchą płytkę, pogrubią cienką, wygładzą nierówną, a nawet odmłodzą tę, która z upływem czasu traci elastyczność.

Po pierwsze - pielęgnuj

Warto się starać, bo tylko wtedy paznokcie nawet bez "makijażu" są piękne. Do dbania, gotowa, start! Myj dłonie w letniej wodzie (zimna i gorąca im nie służy - stają się suche i kruche). Domowy manikiur rób raz na tydzień. Wymocz palce w wodzie z dodatkiem mydła w płynie lub wrzuć specjalną tabletkę kąpielową, np. wybielającą Peggy Sage.

Reklama

Osusz dłonie, odsuń skórki drewnianym patyczkiem. Poszło gładko? Świetnie, teraz pomyśl o nawilżeniu paznokci. Masz do wyboru: olejki, serum lub odżywki. Kupisz je w salonie manikiuru, jak np. OPI, Essie, Creative Nails Design, Nail Tek, Alessandro, lub w drogerii. Nie będziesz miała problemu z ich znalezieniem, ale z wyborem już tak. Kosmetyków do pielęgnacji paznokci jest teraz mnóstwo.

Włoska marka Pupa wylansowała serię Nail Mania, a w niej pięćdziesiąt najmodniejszych odcieni lakierów plus kilkanaście preparatów pielęgnacyjnych do skórek i paznokci. Baza wzmacniająca maskuje nierówności i chroni przed uszkodzeniami. Zawiera silikony, które uelastyczniają płytkę i przedłużają trwałość kolorowych lakierów.

Odżywczy olejek do paznokci i skórek to miks naturalnych olejków (z jojoby, słodkich migdałów, pestek słonecznika) z masłem shea i woskiem pszczelim. Ekspresowo pomaga zregenerować łamliwe, rozdwajające się paznokcie i zmiękcza twarde, pękające skórki. Oklaski należą się nie tylko za skład, ale i za opakowanie - poręczny długopis zakończony miękkim pędzelkiem pozwala precyzyjnie nałożyć odpowiednią ilość kosmetyku.

A jeśli ktoś pragnie odrobiny luksusu? Może wypróbować nowości marki Koh. Lśniące lakiery w pięknych kolorach, tych najmodniejszych: błękit, khaki, beż, i tych klasycznych - bordo, czerwień, fiolet. Plus odżywki i akcesoria pielęgnacyjne. Seria wygląda na japońską, ale stworzyła ją Holenderka zakochana w kulturze Kraju Kwitnącej Wiśni, Margreet van Roemburg. Uważa też, że nie da się wybrać odpowiedniego kosmetyku do paznokci bez właściwej oceny stanu paznokcia.

Dlatego w perfumeriach, w których znajdziesz preparaty Koh, możesz liczyć na fachową pomoc konsultantek - wyczytają z twoich dłoni, jakiego kosmetyku potrzebujesz. Na przykład odżywka Calcium Nail Whitener z łatwo wnikającym w płytkę wapniem chroni i wzmacnia, a jednocześnie nadaje jej mocny połysk. Zawarte w kosmetyku pigmenty UV podkreślają naturalne kolory - biel końcówek i różowy odcień podstawy paznokci. Wystarczy jedna warstwa i masz efekt subtelnego french manicure bez używania kolorowego lakieru.

To również świetna kuracja dla kobiet dojrzałych, bo preparat regeneruje paznokcie, które z wiekiem straciły elastyczność. Podobny, zapobiegający efektom starzenia lakier powstał w amerykańskich laboratoriach marki Sally Hansen - Age Correct Growith Treatment zawiera witaminy, proteiny, olejki różany oraz sojowy, które wygładzają i rozjaśniają paznokcie.

Odżywka mocno nawilża, a to zabezpiecza płytkę przed pękaniem. My też mamy się czym pochwalić. Kto zna polską markę Delia Cosmetics, ręka do góry! A kto wie, że oprócz modnych odcieni lakierów jest aż dwanaście preparatów do pielęgnacji paznokci z tym logo? Wśród odżywek Coral Nail Repair znalazłam olejek z witaminą E i płatkami bławatka wzmacniający paznokcie. Łatwo go polubić, bo oprócz tego, że działa, ma gęstą, ale niezbyt tłustą konsystencję, więc po nałożeniu nie spływa z rąk. Wiwat, globalizacja!

Polskie firmy mogą bez przeszkód korzystać z zagranicznych patentów. Cztery preparaty z recepturą szwajcarską znalazłam w gamie Nail Therapy marki Eveline Cosmetics. Odżywka wzmacniająca z diamentami i tytanem pokrywa paznokcie cienką warstwą odporną na uszkodzenia oraz wpływ tego, co paznokciom szkodzi: wody, ciepła, zimna. Sprawdza się jako solistka, ale równie dobrze może występować w duecie. Barwny lakier dzięki niej zyska na trwałości.

Po drugie - graj w kolory

Od kiedy lakiery przestały być tylko dodatkiem do szminki, mają najbardziej nietypowe odcienie: żółty, niebieski, szary, brązowy. Wszystko po to, żeby paznokcie zwracały uwagę tak jak biżuteria. Oryginalne kolory podobają nam się coraz bardziej. - Polki najczęściej wybierają klasykę - odcienie naturalne: jasnoróżowy, kremowy, oraz czerwony i fioletowy, ale chętniej niż kilka lat temu sięgają po błękity, zielenie, ciemne beże - mówi Ewa Bober, specjalista ds. marketingu firmy Inglot.

Ile kolorów lakieru można wymyślić? Wydaje się, że nieskończenie wiele. Specjalistom z marki Inglot udało się stworzyć paletę ponad 300 odcieni, a wciąż przybywa nowych. Ale nie tylko barwa jest ważna. Ostatni przebój Inglota to oddychające lakiery O2M. W składzie polimer, używany do produkcji soczewek kontaktowych nowej generacji. Okazało się, że ma większe możliwości, wystarczy dodać go do kolorowej emalii, a tlen będzie przenikał swobodnie w obie strony. Efekt? Dotlenione paznokcie, bez przebarwień.

Cóż, dziś sam kolor to za mało... Stąd w lakierach oprócz barwników wzmacniające paznokcie ceramidy i witaminy (np. L'Oréal Paris), składniki przyspieszające schnięcie emalii (np. Astor Quick'n go!) albo drobiny odbijające światło (np. Sensique). Choć blask nie jest już najważniejszy. Furorę robią ostatnio lakiery matowe, nakładane na całą płytkę lub tylko na końce paznokci. Zmiany trendów zainspirowały twórców kosmetyków i powiększyły rodzinę tzw. preparatów nawierzchniowych (ach, te fachowe nazwy!).

Oprócz nabłyszczających, np. Deni Carte Korona Cosmetics, są też matujące, np. Matt Finisher Simple Beauty. Szach i mat - zawsze masz lakier w najmodniejszej wersji! Z pewnego źródła wiemy, że na wiosnę szykuje się inny hit. W laboratoriach Revlon powstały lakiery pachnące jak owoce. Brzoskwinią, truskawką, wiśnią - aromat został dobrany do koloru.

Po trzecie - baw się dobrze!

Malowanie paznokci może też być lekcją mody. Kolory lakierów coraz częściej nie kontrastują z odcieniem ubrań, tylko je podkreślają. Latem nosiłyśmy zwiewne sukienki w odcieniu złota i metaliczny manikiur na paznokciach. Jesienią w modzie są szare kardigany i beżowe płaszcze. Jaki lakier wybierzesz? Oczywiście, szary lub beżowy!

Kto lubi zwracać na siebie uwagę, pewnie chętnie wypróbuje jaskrawy pomarańczowo-różowy lub fioletowo-turkusowy french manicure wylansowany przez makijażystów Yves Saint Laurent. Jest także klasyka z nutą ekstrawagancji, manikiur w stylu lat 30. Jasny półksiężyc tuż przy macierzy paznokcia malujemy białym lakierem, a resztę płytki na czerwono. Prosty trik i bardzo efektowny.

Coraz popularniejszy jest też manikiur zwany Christian Louboutin. Tak jest, dokładnie tak samo jak projektant kultowych szpilek! Kilka miesięcy temu Zoe Pocock z londyńskiego salonu Charles Worthington zrobiła manikiur nawiązujący do słynnego modelu pantofli Buffalo, czarnych z czerwoną podeszwą. Tego trzeba było trendsetterkom! Jak wygląda ten przebój? Długie paznokcie (tipsy lub naturalne) maluje się od spodu ognistoczerwonym lakierem. A na wierzchu czarnym, granatowym, fioletowym lub innym bardzo ciemnym. Pomysł przyjął się ekspresowo na całym świecie.

Manikiur a la Louboutin możesz zrobić w Nowym Jorku, Tokio, Paryżu i Warszawie. Czy choć w jednej kwestii obowiązuje zgoda, np. jaka jest modna długość paznokci? Dowolna. Na pokazach mody na jesień i zimę 2010/11 modelki w strojach nawiązujących do stylu lat 50. (np. Prada, Louis Vuitton) miały naturalny, niewidoczny manikiur, a na wybiegu Diora oglądaliśmy długie, różnokolorowe szpony. Jedne i drugie są trendy.

To nie koniec (do)wolności. Wreszcie możesz opiłowywać paznokcie tak, jak ci wygodnie. - Zwykle to manikiurzystki narzucały klientkom najmodniejszy kształt paznokci, np. prostokątny - mówi Antonina Papiewska, właścicielka warszawskiego salonu Frenchmanicure. - Teraz proste kształty ustępują zaokrąglonym, przypominającym migdały albo wydłużonym zwanym stiletto. Kolejny efekt inspiracji sagą "Zmierzch"?

Ale i o świcie można czarować. Klasyczny manikiur w tym sezonie ozdabia się "poranną rosą", czyli specjalnym lakierem, np. Rain Drops firmy Celia. Dekoracyjne krople powinny przetrwać co najmniej do wieczora.

Marta Sadkowska

Twój STYL 12/2010

Twój Styl
Dowiedz się więcej na temat: manicure | lakier do paznokci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy