Reklama

Skóra nadaje ton

Każda kobieta może być piękna. Truizm? Nie, pod warunkiem że słowa te wypowiada Bobbi Brown, amerykańska wizażystka, kreatorka autorskiej marki kosmetyków do makijażu.

Najpierw była pomadka. Nazywała się Lip Brown Colour i została stworzona 20 lat temu przez amerykańską makijażystkę Bobbi Brown. Czym się różniła nowa szminka od wszystkich innych, które były wówczas dostępne w perfumeriach? Nie posiadała zapachu, nie była ani sucha, ani tłusta, miała kolor zbliżony do naturalnej barwy warg, tylko trochę ładniejszy. Wkrótce dołączyło do niej dziewięć podobnych, wszystkie w brązowo-różowej tonacji.

W 1991 roku szminki Bobbi Brown po raz pierwszy pojawiły się w nowojorskim domu handlowym Bergdoff Goodmann i sprzedały się w rekordowym tempie. Wkrótce powstały kolejne hity, w tym słynny podkład w sztyfcie Foundation Stick, żelowy eye-liner Long-Wear Gel Eyeliner i rozświetlacz Shimmer Brick. Dziś w ofercie Bobbi Brown jest przeszło 850 rodzajów szminek, podkładów, pudrów i cieni, które sprzedają się w 45 krajach na świecie.

Reklama

Skąd się bierze sukces marki? Wszystkie kosmetyki stanowią dopełnienie skóry i sprawiają, że wygląda ona naturalnie. – Klucz do piękna jest prosty, bądź sobą! – podkreśla słynna wizażystka.

Na kłopoty korektor

Dobre kosmetyki to połowa sukcesu w makijażu. Trzeba jeszcze umieć je dopasować do swojego typu urody i właściwie ich używać. Jak się malować, specjalnie dla nas opowiada Bobbi Brown.

Jaki jest kosmetyk-fetysz Bobbi Brown?

Bobbi Brown: Zdecydowanie korektor rozświetlający. Wystarczy kilka muśnięć, by cera wyglądała świeżo.

Czy istnieją uniwersalne zasady makijażu, których każda kobieta powinna na co dzień przestrzegać?

Bobbi Brown: Żaden kosmetyk nie pomoże, jeśli mamy zmęczoną i przesuszoną cerę. A zatem podstawowa zasada to nałożenie kremu nawilżającego, który jednocześnie zapobiega świeceniu się skóry. Druga ważna reguła to ukrycie śladów zmęczenia, czyli ciemnych podkówek pod oczami. Do tego właśnie przyda się korektor, tzw. anti-cerne. Z kolei odrobina różu nałożonego na szczyt kości policzkowych ożywi karnację i doda nam świeżości.

Kosmetyków do makijażu mamy coraz więcej. Co wrzucić do podręcznej kosmetyczki, a co postawić na domowej toaletce?

Bobbi Brown: Zawsze warto mieć pod ręką rozświetlający korektor, podkład w sztyfcie, puder matujący w kamieniu (szczególnie jeśli mamy świecącą się cerę), róż do policzków, szminkę lub błyszczyk. Domowy zestaw dodatkowo powinien zawierać krem pod oczy i preparat nawilżający, puder sypki, cienie do powiek, mascarę i konturówkę do ust. A do tego zestaw pędzli, pęsetę i zalotkę.

Jakie błędy w makijażu najczęściej popełniamy? Czego powinnyśmy się wystrzegać?

Bobbi Brown: Naszej urodzie najbardziej szkodzi zaniedbana cera, a temu, niestety, sprzyja palenie. Wbrew pozorom również nadużywanie zastrzyków z botoksu powoduje, że twarz przybiera nienaturalny wygląd. Nie jestem przeciw tym metodom odmładzania, ale trzeba zachować umiar. A jeśli chodzi o makijaż, to najbardziej szpeci nas źle dobrany i nieodpowiednio nałożony podkład.

A jak powinno się go dobierać?

Bobbi Brown: Przede wszystkim musi mieć w sobie odrobinę żółtego pigmentu. Tylko taki podkład wygląda naturalnie i rewelacyjnie ociepla karnację. W ofercie Bobbi Brown jest aż 21 jego odcieni, wszystkie z domieszką żółtego. Testujemy je zawsze na policzku, tak aby idealnie wtapiały się w cerę.

Do skóry tłustej najlepsze są te w kompakcie, a do normalnej świetnie nadają się sztyfty oraz fluidy. Te ostatnie rozprowadzamy palcami lub pędzlem. Przy nakładaniu podkładu w okolicach nosa i wokół ust warto posłużyć się trójkątną gąbką. To umożliwia dokładniejszą aplikację.

Polki mają zazwyczaj jasną, lekko różową karnację, niebieskie oczy i włosy w tzw. mysim kolorze. Jak mamy się malować?

Bobbi Brown: Jeszcze raz nawiążę do podkładu. Wyrzucamy odcienie wpadające w róż, bo podkreślają zaczerwienienia. Za to jasna karnacja dobrze współgra z różowym, cukierkowym kolorem blushu i pastelową szminką. Do niebieskich oczu świetnie pasują cienie granatowe z domieszką szarego.

Rozmawiała Joanna Hryniewicka

PANI 03/2010

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy