Reklama

Stylowa kobieta po 50. Jakie ubrania wybierać i jak o siebie dbać?

Amerykańskie powiedzonko głosi, że pięćdziesiątka jest nową czterdziestką. Jak jednak zadbać o stylowy wygląd i dobre samopoczucie w dojrzałym już bądź co bądź wieku? Okazuje się, że porad, które zwłaszcza kobietom po pięćdziesiątce pozwolą dobrze wyglądać i lepiej o siebie zadbać jest całe mnóstwo. Poniżej kilka z nich.

Umiar zawsze w cenie

Złota zasada głosi: mniej znaczy więcej. Dobrze by było, gdyby były jej podporządkowane wybory estetyczne każdej dojrzałej kobiety . Idąc na zakupy powinna ona bowiem sięgać raczej po rzeczy proste i minimalistyczne. Nie znaczy to oczywiście, że wszystko, co w końcu trafia do jej szafy, powinno być nudne i zachowawcze.

Stroniąc od cekinów wciąż można się bowiem z powodzeniem bawić formą - dzisiejszych pięćdziesięciolatek nic pod tym względem nie ogranicza. Mogą przecież eksperymentować z fakturą czy rodzajem tkaniny. Warto przy tym pozostać w granicach klasyki i sprawdzonych fasonów - ożywmy je jednak atrakcyjnymi wzorami i motywami (czemu miałybyśmy się np. obawiać kraty księcia Walii lub "łezki" paisley?). Pamiętajmy jednak, by wszystkie desenie łączyć z głową - muszą przecież dobrze z sobą współgrać. 

Reklama

Bawmy się także kolorami. Jeśli umiejętnie je dobierzemy, odejmą nam lat i rozświetlą naszą cerę. Uważajmy jednak na czerń, która nie jest łatwym kolorem - "zjada" pigment naszej skóry, nadając jej bladości. I niekoniecznie musi się nadać na wszystkie okazje. Z powodzeniem zastąpi ją granat oraz inne głębokie, ciemne kolory. 

Skórę można też ożywić sięgając po odpowiednie kremy - np. po te, które pochodzą z linii produktów marki Janda  stworzonej z myślą o kobietach po pięćdziesiątym roku życia, i zawierają ekstrakty z białych kwiatów (jaśminu, stokrotki, białej róży). Przywrócą

koloryt, który nasza cera traci z wiekiem, nawilżą ją i rozświetlą, sprawiając, że będzie się korzystnie prezentowała nawet w otoczeniu nasyconych, żywych kolorów. 

Sprawdzaj składy

Zabawy z formą nie powinny jednak odciągać naszej uwagi od składu produktów. Najlepiej sprawdzą się ubrania wykonane z oddychających, naturalnych tkanin (wełny, lnu czy jedwabiu). Będą odprowadzały wilgoć i pot, nie zatrzymując ich na skórze. Od każdej reguły są jednak wyjątki. Ponieważ okryć wierzchnich nie zakładamy na gołe ciało, w składzie płaszcza-woła roboczego może się znaleźć nawet do 20 proc. włókien syntetycznych (zwiększą odporność na przecieranie i gniecenie, wydłużając jego żywotność). 

 Czytajmy też etykiety naszych kosmetyków. Dobrze będzie, jeśli znajdą się w nich przede wszystkim naturalne składniki, jak np. olejki z orzechów makadamia (stosowane konsekwentnie wygładzą nawet głębokie zmarszczki), buriti (świetnie nawilża, odżywia i wygładza skórę i ma przy tym potwierdzone właściwości antyoksydacyjne) czy passiflory (jej nasiona koją skórę, przyspieszając jej regenerację - działają przy tym przeciwzapalnie i przeciwalergicznie). 

Rosnącym uznaniem kosmetologów cieszy się też ostatnio skwalen - naturalny składnik ludzkiego sebum pozyskiwany m.in. z oliwek - nawilża, nawadnia, zmiękcza i goi skórę, nie zatykając przy tym jej porów. Ponieważ zawartość skwalenu w wierzchnich warstwach naskórka zmniejsza się z wiekiem, jego dobroczynnymi właściwościami powinny się zainteresować zwłaszcza dojrzałe kobiety. 

Nic zatem dziwnego, że Krystyna Janda wszystkie te substancje włącza do składu swoich kosmetyków oznaczanych symbolem 50+. Któż bowiem mógł się lepiej poznać na ich działaniu niż ona - aktorka, która od początku swej kariery nie zwalnia tempa, zaskakując swych widzów kolejnymi błyskotliwymi scenicznymi kreacjami? 

Siłownia, kosmetyczka i spiżarka

 

Żeby zachować formę po pięćdziesiątce wcale nie trzeba wiele - wystarczy od 10 do 15 minut ruchu dziennie, żeby utrzymać sprężystość mięśni. Dla kobiet, które na gimnastykę mogą poświęcić nieco więcej czasu, odpowiedni będzie pilates lub fitness, które pobudzą krążenie i zmobilizują jednocześnie wiele partii mięśniowych. Sprawdzą się też pływanie lub rekreacyjna jazda na rowerze.

Coraz bardziej popularny staje się ostatnio tzw. facefitness, czyli ćwiczenia mięśni twarzy, które pozwolą spłycić lub wygładzić bruzdy i zmarszczki , a także podnieść nieco policzki i usunąć cienie pod powiekami. Warto go łączyć z masażem twarzy, a ten - wmasowywaniem odpowiednio dobranych kosmetyków. Dobroczynne okażą się zwłaszcza te z nich, które mają w swoim składzie ekstrakt z czarnej róży , która działa regenerująco i opóźnia procesy starzenia się skóry. 

Efekty facefitnessu wzmocnią i utrwalą ponadto kremy dla cery dojrzałej zawierające peptydy i polisacharydy (jednym z nich jest np. kwas hialuronowy), czyli naturalne biopolimery wykorzystywane przez organizm jako budulec tkanek i narządów, w tym skóry. To właśnie dlatego znalazły się one w składzie kosmetyków Janda dla cery dojrzałej - działają przeciwstarzeniowo i liftingująco, nadając cerze elastyczności i przywracając jej zdrowy, młody wygląd, aktywizując ją do odbudowy. 


Jeśli do kosmetyków dorzucimy sprawdzone produkty dietetyczne (tłuste ryby, kiszonki i fermentowane produkty mleczne, rośliny strączkowe, warzywa i zioła zawierające siarkę oraz oleje tłoczone na zimno ­- z awokado, lnu czy konopi) oraz zadbamy o głęboki, niezakłócony sen (obniża poziom kortyzolu, hormonu stresu będącego jedną z głównych przyczyn zawałów serca) - zafundujemy sobie właściwie całościową kurację prozdrowotną, która będzie procentowała przez kolejne lata. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy