Reklama

"Schody samobójców" zamknięte. Tym razem na dobre?

The Vessel miało być atrakcją Nowego Jorku, oferującą spektakularny widok na miasto. Szybko jednak okazało się, że blisko 50-metrowa wieża przyciąga nie tylko turystów, ale i samobójców. Niedawno, po kolejnym tragicznym wypadku, zdecydowano o jej zamknięciu. Tym razem na dobre?

Czasem bywa tak, że tragiczne historie mają piękny początek. Projekt instalacji artystycznej The Vessel, na wizualizacjach prezentował się imponująco: prawie 50 metrów wysokości, 2500 schodów i 80 platform, z których można podziwiać Nowy Jork. Wszystko w futurystycznym kształcie, porównywanym do ula, plastra miodu czy wazonu. I jeszcze ta lokalizacja: nowo otwarty kompleks Hudson Yards, w zachodniej części Manhattanu.

Tak, projekt autorstwa Thomasa Heatherwicka (w swoim portfolio ma też takie obiekty jak "Lantern House" w Nowym Jorku czy destylarnia Bombay Sapphire w Hampshire), naprawdę zapowiadał się wyśmienicie.  Wszyscy byli tak rozentuzjazmowani konceptem, że ponure spostrzeżenie Audrey Wachs z "Architect's Newspaper", która już trzy lata przed otwarciem wieży pisała: "W The Vessel balustrady sięgają nieco powyżej talii. Kiedy budujesz tak wysoko, ludzie będą skakać", przeszły niemal bez echa. Kilka lat później jej słowa cytowały media na całym świecie.

Reklama

Wielka, zła sława

Patrząc na liczby, The Vessel  o sukces: w ciągu dwóch pierwszych lat po otwarciu (2019 rok) wieżę odwiedziło 2,5 miliona osób. Jest to jednak jeden z tych sukcesów, z których nie sposób się beztrosko cieszyć - trudno orzec jaką cześć turystów przyciągnęły widoki, a jaką zła sława, którą szybko okryła się wieża.

Jako pierwszy w dół rzucił się 19-latek z New Jersey. Później życie odebrała sobie 24-latka, następny był 21-latek.

Po trzecim z wypadków, do którego doszło w styczniu tego roku,  wieżę zamknięto. Czas wyłączenia jej z użycia przeznaczono na konsultacje z psychologami, w efekcie których wprowadzono szereg środków prewencyjnych: przeszkolono personel tak, by mógł rozpoznawać w tłumie potencjalnych samobójców, w widocznych miejscach umieszczono tabliczki z numerem telefonu zaufania, wycofano też ze sprzedaży pojedyncze bilety - od teraz na wieżę można było wejść tylko z rodziną lub przyjaciółmi. Mimo apeli lokalnej społeczności i organizacji, działających na rzecz prewencji samobójstw, nie zdecydowano się jednak na montaż wyższych barierek.

Obiekt ponownie otwarto w maju, a skuteczność wspomnianych środków szybko została zweryfikowana.  Pod koniec lipca, na oczach własnej rodziny, w dół rzucił się 14-letni chłopak.

Po tej tragedii wieżę zamknięto ponownie. "Chcę wiedzieć, co jeszcze możemy zrobić. Wydawało mi się, że zabezpieczyliśmy już wszystko" - powiedział serwisowi "Daily Beast" Stephen Ross, reprezentujący dewelopera, odpowiedzialnego za inwestycję. Dodał również, że być może tym razem wieża zostanie zamknięta na zawsze.

Efekt barierki

The Vessel nie jest jedyną budowlą, którą obrosła samobójczą legendą. Jak podaje National Institute for Mental Health, o tym czy dane miejsce stanie się scenerią dramatu, decydują takie czynniki jak: łatwy dostęp, publiczny charakter, duże prawdopodobieństwo, że skoku nie uda się przeżyć oraz estetyczne czy historyczne znaczenie obiektu (przestrzenie, w których dochodzi do tragedii to często ikony architektury czy miejsca o znaczących walorach przyrodniczych ).  Duże znaczenie ma też medialne zainteresowanie miejscem  - doniesienia o samobójczych śmierciach mogą działać jak magnes na tych, którzy również borykają się z samobójczymi myślami (nauka nazywa to "efektem Wertera").

Czy można w jakiś sposób wpłynąć na zminimalizowanie tego zjawiska? Eksperci twierdzą, że jedną z najskuteczniejszych metod prewencji samobójstw są zakazy: utrudnianie dostępu do broni palnej, leków, których przedawkowanie może prowadzić do śmierci, czy  - w tym przypadku - montaż barierek o odpowiedniej wysokości. Jakiś czas temu WHO opracowała też poradnik dla mediów, w którym stanowczo zabrania zarówno robienia z samobójczych śmierci sensacji, jak i gloryfikowania samobójczych czynów.

Te zdawałoby się proste środki, są tym bardziej warte uwagi, że liczba samobójstw na świecie wciąż rośnie: jak podaje WHO od lat 60.XX wieku do 2012 roku tragiczny wskaźnik wzrósł o 60 proc. Statystyki są bardzo niepokojące zwłaszcza w odniesieniu do ludzi młodych - wśród nastolatków co piąta śmierć, jest śmiercią z własnej ręki.

***

Jeśli zmagasz się z myślami samobójczymi pomoc możesz uzyskać w poradni zdrowia psychicznego. W pilnym przypadku możesz zwrócić się do psychiatrycznej izby przyjęć. Pomoc i konsultację uzyskasz też w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej (http://www.oik.org.pl/), bądź dzwoniąc pod numer 116 123 (bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych) lub 116 111 (bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży). Szczegółowe informacje na temat bezpłatnej pomocy można znaleźć na stronie: www. samobójstwo.pl. 

Zobacz również:

Co tam się działo? Wyciekły zdjęcia z imprezy urodzinowej Lewandowskiego!

24. rocznica śmierci Diany. Sceny z pogrzebu trudno zapomnieć

Islandia jest kobietą

INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: Manhattan | Nowy Jork | samobójstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy