Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Klub młodych mam

​To jedna z najbardziej zaskakujących przyjaźni w show-biznesie! Katarzyna Skrzynecka i Anna Mucha dzwonią do siebie i wciąż wymieniają doświadczenia. Właśnie "zapoznały" ze sobą córeczki!

Urodziły tego samego dnia. Dwudziestego trzeciego listopada na świat przyszła zarówno Stefania, córka Anny Muchy (31), jak i Alikia Ilia, córeczka Katarzyny Skrzyneckiej (41). "Zgrałyśmy się terminami. Ania powitała na świecie swoje dziecko rano, a ja wieczorem", mówi SHOW Kasia.

Do tej pory znajomość aktorek była raczej luźna. Ale odkąd obie zostały mamami, bardzo się do siebie zbliżyły. "Zdzwoniłyśmy się kilka dni po porodzie i serdecznie sobie pogratulowałyśmy", wspomina początki tej przyjaźni Kasia. Wkrótce panie zaczęły coraz częściej do siebie telefonować, a nawet spotykać, by dzielić się doświadczeniami. "Kilka dni temu po raz pierwszy spotkały się nasze córki", mówi z dumą mama Alikii Ilii. Do prezentacji trzymiesięcznych dam doszło podczas wspólnego pobytu aktorek w Zakopanem podczas turnieju sportowego gwiazd. "Nasze córeczki leżały roześmiane w wózkach naprzeciw siebie, ale śmiejemy się z Anią, że raczej nic jeszcze z tego nie kumały i pewnie nic z tego spotkania zapamiętają. Jedna gaworzyła, powtarzając 'gu', a druga 'le'. I tak sobie 'pogadały' ", śmieje się Skrzynecka. I dodaje: "Nasze dziewczynki są niczym przyrodnie siostry".

Reklama

"Dla każdej debiutującej mamy koleżanki-matki są prawdziwym skarbem", mówi SHOW Kasia. Wspomina, że będąc jeszcze w ciąży, bardzo się bała, czy poradzi sobie w nowej roli. Ania Mucha miała zresztą podobne obawy. "Muszę przyznać, że mało jest kobiet, które panikowałyby tak, jak ja", zapewnia Skrzynecka. Na szczęście zarówno Kasi, jak i Ani, z pomocą przyszły przyjaciółki. "Założyłyśmy taki klub wspierających się mam", zdradza nam Skrzynecka. I wylicza jego członkinie: Annę Głogowską, Joannę Liszowską, Annę Muchę, Kasię Glinkę i Reni Jusis. Wszystkie spotykają się, dzwonią do siebie i dzielą doświadczeniami.

Pomoc Ani Głogowskiej była nieoceniona tuż po porodzie. Kasia urodziła przecież dwa miesiące przed planowanym terminem. Dlatego nie zdążyła nawet przygotować wyprawki dla dziecka. W domu nie było nic! Ani łóżeczka, ani śpioszków, ani pieluch. Kiedy na świecie pojawiła się mała Alikia Ilia, to właśnie Głogowska pobiegła z mężem Katarzyny do sklepu i pomogła wybrać najpotrzebniejsze rzeczy. Dzięki pomocy Ani, Marcin Łopucki zrobił żonie ogromną niespodziankę. "Wróciłam ze szpitala i nie mogłam uwierzyć. Wszystko już na nas czekało. Marcin i Ania spisali się na medal", cieszy się Kasia. I dodaje: "Rady i pomoc Ani są nieocenione".

Dzięki poradom Reni Jusis, ekspertce w dziedzinie ekorodzicielstwa, Kasia już w szpitalu zaczęła nosić malucha w chuście. Mimo że jej córeczka była wcześniakiem, Kasia nie bała się zostać mamą kangurzycą. Wierzyła radom bardziej doświadczonej koleżanki. Z kolei gdy Reni dowiedziała się, że sama spodziewa się dziewczynki, zadzwoniła właśnie do Kasi. "Spytała mnie, jak to jest wychowywać dziewczynkę. Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że... wspaniale", wspomina Skrzynecka.

Dziś gwiazda przyznaje, że nadal chętnie kieruje się poradami przyjaciółki. Reni niedawno wydała "Poradnik dla zielonych rodziców", czyli takich, którzy nie mają doświadczenia oraz chcą być eko. Kasia już zakupiła tę książkę. Joanna Liszowska, mama dziesięciomiesięcznej Emmy, zaskoczyła Kasię wyjątkowym prezentem. Tuż po narodzinach Alikii przyniosła w podarunku rozkładaną ramkę na zdjęcie. "W środku umieszcza się fotografię dziecka, a po bokach jest specjalna masa plastyczna, na której maluszek odciska swoje rączki i stópki. To słodka pamiątka dla rodziców na całe życie! Kiedy Kasia Glinka urodziła małego Filipka, sprezentowałam jej identyczny podarunek", chwali się Skrzynecka.

Glinka jest najnowszą członkinią klubu. "Z Kasią jesteśmy najbliżej zaprzyjaźnione jako mamy. Wspierałyśmy się zarówno jako przyszłe mamy, jak i teraz dzieląc się pierwszymi doświadczeniami świeżo upieczonych mam", mówi Kasia. Dodaje, że kiedy urodziła Alikię, natychmiast zadzwoniła do Glinki (która spodziewała się synka) i oznajmiła z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru: "Właśnie urodziłam ci synową". To ona pokazała przyjaciółce, jak przewijać i kąpać dziecko. "Na kilka dni przed planowanym terminem Kasia Glinka odwiedziła nas z mężem. Kiedy przyszła pora, by wykąpać Alikię, spytała, czy może mi pomóc. Jej mąż Przemek też się zaangażował. Bardzo chciał się tego nauczyć", mówi SHOW Skrzynecka. Dzięki koleżance Glinka zobaczyła, że opieka nad maleństwem nie jest tak trudna, jak jej się to początkowo wydawało.

"Czasem esemesujemy nawet w środku nocy, dyżurując przy naszych maluchach", śmieje się Skrzynecka. Często między młodymi mamami pojawia się rywalizacja. Każda chce, by to właśnie jej pociecha jako pierwsza zaczęła raczkować, gaworzyć i samodzielnie jeść. Mamom z "klubu" to nie grozi. Nie rywalizują ani na polu zawodowym (choć wszystkie są artystkami), ani prywatnym. One po prostu się przyjaźnią! "Bardzo się wspieramy i cieszymy, że nasze dzieciaki dobrze się rozwijają i pięknie rosną", mówi Kasia w rozmowie z SHOW. Co poradziłaby dziewczynom, które spodziewają się malucha? "Powiem jedno: radość z bycia matką rekompensuje wszelkie niedogodności i nieprzespane noce. Macierzyństwo to największy i najpiękniejszy dar, jaki kobieta może otrzymać". A jeśli ma obok siebie inne mamy, które służą radami - może mówić już o pełni szczęścia!
Justyna Kasprzak

SHOW 6/2012

Show
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Skrzynecka | Anna Mucha | macierzyństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama