Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach
Drugie oblicze

Julia Roberts

Jej siostra popełniła samobójstwo. Pozostawiła list, w którym przekonywała, że to przez Julię odebrała sobie życie. To nie pierwsze takie oskarżenie pod adresem słynnej aktorki...

Gra piękne, pełne nieodpartego uroku kobiety i tak jest też postrzegana. Zwłaszcza że w wywiadach chętnie mówi o swoim "zwyczajnym" życiu, szczęściu małżeńskim i rozterkach typowych dla każdej mamy. Jednak niedawne samobójstwo jej siostry przypomina, że obdarzona olśniewającym uśmiechem Julia Roberts (46) wcale nie jest tak słodka jak tytułowa bohaterka "Pretty Woman", ani tak szlachetna jak Erin Brockovich...

"Moja siostra powiedziała, że ma już dość przyjaciół i fanów i nie potrzebuje więcej miłości. Powinniście wiedzieć, że ulubienica Ameryki jest suką", pisała na Twitterze Nancy Motes, przyrodnia siostra Julii w styczniu tego roku. Miesiąc później 37-latka została znaleziona martwa w wannie. Jak się okazało, zażyła zabójczą dawkę leków. W jej mieszkaniu znaleziono pięciostronicowy list, w którym kobieta oskarżała Roberts o zniszczenie jej życia. Twierdziła, że została opuszczona przez siostrę, a także zmanipulowaną przez nią matkę.

Reklama

Szok? Niezupełnie. Już wcześniej było wiadomo, że relacje sióstr nie należą do poprawnych. "Kiedy byłam w liceum, ona była już dorosła. Mówiła mi, że mam nadwagę. Robiła to w bezpośredni i nieprzyjemny sposób. Nie chciała, bym została aktorką, zaczęła więc krytykować mnie i zniechęcać", wyznała Nancy w udzielonym rok temu wywiadzie. Jej słowa potwierdzają dziś partner i znajomi Motes. Jeden z nich mówi wręcz o ciągnącym się latami prześladowaniu Nancy przez Julię i nazywa słynną aktorkę "potworem".

W zeszłym roku konflikt sióstr nasilił się, gdy Roberts nie przyjęła zaproszenia na ślub Motes, bo nie akceptowała jej narzeczonego. Nancy nie potrafiła uporać się z odrzuceniem przez rodzinę i z niską samooceną - rezultatem wieloletniej krytyki także ze strony siostry.

Samobójstwo zaplanowała starannie. Tego dnia Julia miała pojawić się na kolacji dla aktorów nominowanych do Oscara. Sfrustrowana Motes chciała, by śmierć i związany z nią skandal przekreśliły szanse Roberts na drugą w jej dorobku nagrodę Akademii Filmowej. Złe relacje łączyły gwiazdę nie tylko z przyrodnią siostrą, ale i z bratem. Julia jest córką Waltera Robertsa, nauczyciela aktorstwa, i Betty Motes, agentki nieruchomości. Gdy rodzice rozwiedli się w 1971 roku, dziewczynka wyjechała z mamą i o trzy lata starszą siostrą Lisą do innego miasta, a jej brat Eric został z ojcem w rodzinnej Atlancie. Później Betty ponownie wyszła za mąż za Michaela Motesa i urodziła córkę Nancy.

Choć mieszkali osobno, Eric bardzo wspierał Julię. To dzięki niemu została gwiazdą. Na początku lat 80. Roberts zrobił zawrotną karierę aktorską - zagrał m.in. w głośnym "Uciekającym pociągu" i "Star 80". Przedstawił swoim wpływowym znajomym piękną siostrę i tym samym wprowadził ją do świata Hollywood. Niestety, później Eric uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, a także uzależnił się od narkotyków i alkoholu. Jak twierdzi, nie mógł wtedy liczyć na młodszą siostrę.

"Julia wielokrotnie mogła mi pomóc, ale tego nie zrobiła. Gdy sam znalazłem się w sytuacji potrzebującego pomocy, nie zrobiła nic", mówił Eric w 2000 roku.

Rodzeństwo nie utrzymywało ze sobą kontaktu przez 10 lat. Zarówno on, jak i Nancy wyraźnie dawali do zrozumienia, że Julia to kobieta zimna i pozbawiona empatii.

Oczywiście można się zastanawiać, czy wina leży wyłącznie po jej stronie. Wiadomo na przykład, że aktorka załatwiła Nancy pracę na planie serialu "Glee" i próbowała wysłać uzależnioną od leków siostrę na odwyk - nie była więc całkiem obojętna na jej los. A Eric? Julia poróżniła się z nim, gdy aktor rozstał się z Kelly Cunningham. Kiedy rozpoczęła się walka o opiekę nad ich córką Emmą (dziś znaną aktorką), Julia stanęła po stronie byłej partnerki Erika. O ile jednak można mieć wątpliwości co do relacji rodzinnych Julii, nie ma wątpliwości, że w życiu uczuciowym jest całkiem bezwzględna.

Ze wszystkich swoich bohaterek filmowych Julia najbardziej przypomina Maggie z "Uciekającej panny młodej". 14 czerwca 1991 roku miała powiedzieć "tak" Kieferowi Sutherlandowi, z którym spotykała się od ponad roku. Jednak zamiast w kościele, Roberts stawiła się na lotnisku i razem z najlepszym przyjacielem swojego narzeczonego, Jasonem Patrickiem, odleciała do Dublina. Ten związek też zakończyła szybko i zaczęła romansować z piosenkarzem country Lylem Lovettem. Jemu akurat dała się doprowadzić do ołtarza, ale małżeństwo przetrwało zaledwie 21 miesięcy. Lista podbojów Julii jest długa - amerykański serwis internetowy whosdatedwho.com doliczył się aż 17 mężczyzn w życiu aktorki.

Przez długi czas wydawało się, że tym jedynym był mężczyzna nr 15 - aktor Benjamin Bratt, z którym tworzyła parę w latach 1998-2001. "On ma wszystko, czego może pragnąć kobieta", zachwycała się kolejnym partnerem aktorka. Jednak dość szybko parę poróżniły niechęć Julii do ustatkowania się i podejrzenia o to, że romansuje z George’em Clooneyem (mężczyzna nr 16). "Tak, jestem singielką. To smutne, ale prawdziwe. Nie ma w tym nic złego i nie rozstaliśmy się z powodu kogoś innego. Jesteśmy po prostu dwojgiem dzieciaków szukających swojego miejsca na świecie", mówiła po rozstaniu 33-letnia wówczas aktorka.

Zapomniała tylko dodać, że szykuje się do odbicia innej kobiecie męża... Daniela Modera (45) poznała na planie filmu "The Mexican". Wszystkich zdumiało, że najlepiej opłacana wówczas aktorka na świecie zwróciła uwagę na asystenta operatora. Jednak Julia z przejęciem opowiadała znajomym: "Nie mogę przestać o nim fantazjować".

Sęk w tym, że Moder był żonaty z makijażystką Verą Steimberg, która wcale nie uważała tak jak on, że ich małżeństwo skończyło się wraz z pojawieniem się Roberts. Zanim jednak żona Daniela zorientowała się, że jest zdradzana, zdążyła... miło pożartować z kochanką swojego męża. Aktorka zadzwoniła do nowego ukochanego na domowy numer. Gdy niespodziewanie odebrała Vera, Julia nie odłożyła słuchawki, ale rozpoczęła wesołą pogawędkę. "Masz bardzo fajnego męża. Mogę go pożyczyć?", zagaiła. Vera uznała to za dobry dowcip. "Nie zdziwiło jej, że Roberts dzwoni do Danny’ego, bo przecież pracowali razem", mówiła później kuzynka Very, Ludmilla Steimberg.

Kiedy wreszcie wszystko stało się jasne, kobieta nie potrafiła pogodzić się z odejściem męża i nie chciała dać mu rozwodu. Julia postanowiła więc dać znać całemu światu, co myśli o "krnąbrnej" żonie swojego kochanka - nosiła T-shirt z napisem "Low Vera", czyli "podła Vera". Według niepotwierdzonych informacji batalia skończyła się tym, że Julia zapłaciła Steimberg 200 tys. dolarów za zgodę na rozwód. "Kupiła męża", mówiono.

Krótko później zmarła matka Daniela, która cały czas trzymała stronę Very. Roberts została oskarżona o przyczynienie się do jej śmierci...

Nic nie było jednak w stanie jej zatrzymać. W 2002 roku poślubiła swojego ukochanego. "Nigdy nie wybaczę Julii - jest złodziejką mężów", powiedziała wtedy Steimberg. Dziś mało kto pamięta jej dramat. Julia jest dziś szczęśliwą żoną i mamą trojga dzieci: bliźniąt Hazel i Phinnaeusa (9) oraz Henry’ego (6). "Prowadzenie domu daje mi absolutną radość", mówi, a swoją imponująca karierę komentuje tak: "Jestem dziewczyną z małego miasta, która wciąż nie może uwierzyć, że to wszystko przydarzyło się jej".

Roberts wie, jak wzbudzać sympatię, dlatego dotąd wszystkie skandale uchodziły jej na sucho. Czy zmieni to samobójstwo jej siostry, czy nadal będzie ulubienicą Ameryki?

Agnieszka Niedek

SHOW 5/2014

Show
Dowiedz się więcej na temat: Julia Roberts
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy