Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

To koniec!

Ola Kwaśniewska (28) i Wojciech Szuchnicki (32) nie są już razem. Tylko w SHOW kulisy tego zaskakującego rozstania.

Nie chciałbym komentować tej sprawy", mówi smutno Wojciech Szuchnicki w rozmowie z SHOW. "Pozostawię bez komentarza tego typu historie", mówi Ola. Choć żadne z nich nie chce wprost przyznać, że ich związek się zakończył, nie zaprzeczają. Fakty zresztą mówią same za siebie. Wojtek już nie przyjeżdża na weekendy do Warszawy. Ola nie bywa u niego w Trójmieście. Zdjęła też pierścionek zaręczynowy. Para, po której wszyscy spodziewali się ślubu i hucznego wesela, właśnie się rozstała.

Ta ostatnia niedziela

Ostatni raz Ola i Wojtek widziani byli razem na początku września. Szuchnicki jak zwykle przyjechał do narzeczonej na weekend. Odwiedzili znajomą w szpitalu, poszli na spacer, a wieczorem zjedli kolacje. Rozstali się wkrótce potem. Po cichu, dyskretnie. Ola nie wyglądała na załamaną. Nie zamknęła się w domu, nie unikała ludzi. Wręcz przeciwnie.

Reklama

"Mam wrażenie, że Ola chodzi teraz na bankiety nawet częściej niż do tej pory. Jest w świetnej formie. Zawsze nienagannie ubrana, uśmiechnięta, dowcipna. Ludzie do niej lgną, ma wielu przyjaciół", mówi bywalec warszawskich imprez. Przyznaje, że brak Wojtka u jej boku zaczął budzić w towarzystwie zdziwienie. "W końcu przez ostatnie lata narzeczony na ważniejsze bankiety przychodził z nią. Tworzyli piękna parę. A teraz Ola zjawia się albo z mamą, albo z koleżanką, albo ze swoją agentką Małgorzatą Herde…".

Na koncercie grupy Take 6 towarzyszył jej Kuba Wojewódzki. Widać było, że świetnie się bawi w jego towarzystwie".

Troski pani prezydentowej

Temat rozstania Oli i Wojtka jest trudny nie tylko dla nich samych. Również dla Jolanty Kwaśniewskiej. "Nie będę opowiadała o życiu prywatnym mojej córki", mówi poirytowanym tonem, gdy dzwoni do niej dziennikarz SHOW.

Kiedy między narzeczonymi wszystko dobrze się układało, pani prezydentowa o ich miłości mówiła jednak chętnie. Po tym, jak Ola przyjęła od Wojtka pierścionek zaręczynowy, zapewniała na antenie TVN, że akceptuje przyszłego zięcia.

"Lubię go, bo jest inżynierem i ma takie inne myślenie". Dzieliła się też swoimi niepokojami. "Ola chce być mamą (...) Ma dość trudną sytuację: jej narzeczony jest bardzo związany z Gdańskiem, bo tam realizuje się zawodowo. Ola z kolei pracuje w Warszawie. Nie chciałaby być taką weekendową żoną i mamą".

Rodzina to dobry pomysł

Choć Ola i Wojtek żarliwie temu zaprzeczali, już od pewnego czasu w ich związku nie działo się najlepiej. Nie

jest łatwo być razem, gdy dzielą setki kilometrów. Im szczególnych kłopotów dostarczało to, że nie potrafili się zdecydować - żyć razem w Warszawie czy w Trójmieście? To Szuchnicki najczęściej odwiedzał Olę w weekendy. Role się odwróciły, kiedy półtora roku temu uległ poważnej kontuzji kolana. Wtedy Ola jeździła do Trójmiasta. Zdecydowanie ucinała spekulacje o kryzysie. "Nadal spotykam się z Wojtkiem", zapewniała w jednym z dzienników. "Teraz spłacam dług czasu wobec mojego chłopaka, bo miał wypadek na nartach i potrzebuje mojej pomocy. Zamieniłam się więc w pielęgniarkę", tłumaczyła w wywiadzie.

Coraz częściej wspominała jednak o tym, że myśli o założeniu rodziny, domu, o dziecku. "To nie jest głupi pomysł", mówiła. Gdy zaledwie miesiąc po zaręczynach zdjęła z palca pierścionek, Wojtek wydawał się tym nie przejmować.

"Może nie pasował jej do kreacji?", zastanawiał się w rozmowie z SHOW. Zapewniał, że zupełnie nie przywiązuje do tego wagi. "Ola zresztą też nie, w pewnym sensie zaręczyliśmy się dla tradycji", tłumaczył. Pierścionek wkrótce znów wrócił na swoje miejsce. Ale juz nie na długo.

Ola wie, czego chce

Mieszkanie na warszawskim Wilanowie, które prezydentówna szykowała dla siebie i przyszłej rodziny, na razie stoi puste. Ola nie ma czasu na przeprowadzkę. Zaprząta ją nabierająca tempa kariera. Sprawdziła się jako współprowadząca talkshow "mała Czarna" w TV4. W radiu "Planeta FM" są z niej tak zadowoleni, że powierzono jej już dwa programy: "Niedziela słodko-Kwaśniewska" i codzienny "Poranny wake up". Aleksandra lubi podkreślać w wywiadach, że zawsze miała mnóstwo marzeń i że z trudnością dokonuje

wyborów. "Ja nigdy nie wiedziałam, na co się zdecydować, i tak mi zostało. Nawet książki czytam cztery naraz".

Patrząc na jej karierę, trudno w to uwierzyć. A prywatnie? Wygląda na to, że Ola jednak wie, czego chce od życia. Teraz woli być sama.

Dominika Majewska

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy