"Martwa strefa" Pacyfiku wciąż rośnie. Naukowcy mówią o katastrofie

W oceanach i morzach na całym świecie przybywa "martwych stref". Problem, z którym zmaga się również nasze Morze Bałtyckie, przybiera na sile i dotyczy także Pacyfiku. To ogromne zagrożenie dla środowiska, część ekologów mówi już wręcz o katastrofie!

Żółw morski pływający w ciepłych wodach Pacyfiku
Żółw morski pływający w ciepłych wodach Pacyfiku123RF/PICSEL

Naukowcy od kilku lat z niepokojem obserwują wciąż powiększające się "martwe strefy" mórz i oceanów. Teraz ich uwagę przykuł Pacyfik, Ocean Spokojny, w którym obszar z małym stężeniem tlenu rozciąga się już na terenie 20 tysięcy kilometrów kwadratowych. Czym są "martwe strefy" i dlaczego przerażają naukowców?

"Martwe strefy" w morzach i oceanach: Jak powstają?

Pierwszym etapem powstawania martwych stref jest obecność zjawiska eutrofizacji. Eutrofizacja to inaczej przeżyźnienie, będące skutkiem zbyt dużych ilości związków azotu oraz fosforu w wodzie. Te trafiają tam m.in. na skutek szybkiego rozwoju rolnictwa - resztki nawozów, zwierzęce odchody spływają do rzek i wód gruntowych, a stamtąd już prosto do mórz i oceanów. Ta duża ilość związków chemicznych, pod wpływem wciąż rosnącej temperatury wody, przyczynia się do jej zmętnienia.

Co możesz zrobić? Ogranicz spożywanie ryb z Bałtyku. Jest ich coraz mniej
Co możesz zrobić? Ogranicz spożywanie ryb z Bałtyku. Jest ich coraz mniej123RF/PICSEL

Gdy woda mętnieje, uniemożliwia słońcu dotarcie do jej głębszych warstw, a słońce jest niezbędne dla tak ważnego procesu fotosyntezy. W ten sposób powstaje martwa materia, która opada na dno morza i zostaje rozłożona przez bakterie tlenowe - niezbędny do tego procesu tlen kradziony jest morskim stworzeniom. Gdy go brakuje, rozkład kontynuują już bakterie beztlenowe, uwalniające do środowiska siarkowodór. Tak powstają "martwe strefy", których przybywa z roku na rok. Tak umierają powoli morza i oceany. 

"Martwe strefy" w morzach i oceanach to efekt zmian klimatycznych, z którymi ciężko dziś dyskutować. Sporą cegiełkę do tego procesu dokłada człowiek za sprawą coraz szybszego rozwoju przemysłu, rolnictwa oraz zanieczyszczenia środowiska. Jeżeli nic się nie zmieni, w niedalekiej przyszłości, będą one występować powszechnie, doprowadzając do stopniowego wymierania morskich stworzeń.

Ryby morskie były zalecane przez dietetyków przez lata. Obecnie ten trend sie odwrócił. Ryby morskie nie tylko mają w sobie wiele zanieczyszczeń, ale ich spożycie wpływa na degradację środowiska
Ryby morskie były zalecane przez dietetyków przez lata. Obecnie ten trend sie odwrócił. Ryby morskie nie tylko mają w sobie wiele zanieczyszczeń, ale ich spożycie wpływa na degradację środowiska123RF/PICSEL

"Martwych stref" w morzach i oceanach jest coraz więcej i bez radykalnych rozwiązań nie uda się powstrzymać tego procesu. Każdy z nas może jednak dołożyć cegiełkę do ochrony mórz, w szczególności tak cennego dla nas Morza Bałtyckiego. Wystarczy stosować się do kilku prostych zasad:

- segregujmy śmieci, ograniczajmy plastik - pływające w morzu odpady i mikroplastik są ogromnym zagrożeniem dla jego mieszkańców,

- wspierajmy ekologiczne rolnictwo,

- korzystajmy z ekologicznych detergentów, wybierajmy firmy tworzące w zgodzie z ideą "zero waste",

- ograniczmy spożycie ryb z Bałtyku - naprawdę jest ich coraz mniej!

- ograniczmy spożycie mięsa - hodowla przemysłowa zwierząt to jedno z największych współczesnych zagrożeń dla środowiska naturalnego.

"Ekologicznie": Ogródek na balkonieIPLA
Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas