SPOŁECZEŃSTWO | Piątek, 28 sierpnia 2020 (09:06)
Tinder to najpopularniejsza aplikacja randkowa na świecie. Powstał w 2012 roku i od tego czasu wciąż regularnie pojawiają się tam profile nowych użytkowników. Nie wszyscy, którzy zakładają konto, szukają jednak miłości na całe życie. Na kogo zatem można trafić?
1 / 10
Tinder to aplikacja, która na zawsze odmieniła oblicze randkowania online. Wystarczy tylko przesunąć palcem po ekranie, aby określić, kto nam się podoba, a kim nie jesteśmy zainteresowani. Kiedy okaże się, że drugiej osobie również spodobał się nasz profil, możemy zacząć ze sobą rozmawiać. Wydaje się to proste, a jednak nie jest aż tak oczywiste. Przed powstaniem popularnej aplikacji ludzie również szukali miłości w sieci, rejestrując się na różnych portalach stworzonych właśnie w tym celu. Jednak Tinder wszystko zmienił. Odkąd się pojawił, poznawanie potencjalnych partnerów stało się wiele prostsze i szybsze. Oczywiście, nie oznacza to, że lepsze. Często ludzie nie przeglądają profili innych użytkowników dokładnie, tylko robią to w pośpiechu. Nie przywiązują uwagi do jakości relacji, tylko do ilości osób, z którymi rozmawiają. To wielki błąd, bo przecież wystarczy odrobinę się postarać, aby nawiązać głębszą wieź. Tyle że na Tinderze nie wszystkim o to chodzi... Sporo zależy od tego, kto korzysta z danej aplikacji, bo przecież jest ona tylko czymś w rodzaju "pośrednika", który ma umożliwić nawiązanie znajomości pomiędzy dwojgiem ludzi. Użytkownicy Tindera mają różne powody, aby na nim być, więc nie z każdym, z którym zostaniemy sparowani, będzie nam dane w ogóle porozmawiać. Nie powinno się generalizować, ale warto wiedzieć, kogo najczęściej można spotkać na Tinderze, aby nie dać się wykorzystać komuś, kto ukrywa swoje prawdziwe intencje.
Źródło: 123RF/PICSEL