Reklama

miłość kontra egozim

Zważywszy na fakt, że deszcz wpływa na moje nostalgiczne stany, nie dziwi mnie to, że muszę pisać. Wylać coś z siebie, niech pada...

Zważywszy na fakt, że deszcz wpływa na moje nostalgiczne stany, nie dziwi mnie to, że muszę pisać. Wylać coś z siebie, niech pada...

 

Przeczytałam ostatnio ciekawą powieść: „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” (Mario Vargas Llosa). Na pierwszy rzut oka banalna fabuła o miłości. Podobno jednak „wszystkie historie miłości są takie same” (Paulo Coelho), więc trywialności w tej kwestii chyba nie da się wykluczyć. Jednocześnie ten temat od zarania dziejów stanowi główne natchnienie artystów objawiąjące się jako motyw przewodni we wszelkich przejawach sztuki. Również w lekturze, o której przed chwilą wspomniałam. Historia miłości... Przebanalna: nieuchwytna Famme Fatale i ślepo zakochany mężczyzna. Wierzyć się nie chce w to, że można kochać w taki sposób. Nie będę tu streszczać ksiązki. Książka jest tylko natchnieniem, które zainspirowało mnie do opisania prawdziwej miłości, która przecież istnieje. Ona go rani, odchodzi, znika, opowiada o kochankach, mężach, nawet w łóżku rzadko się angażuje. A on ją kocha od pierwszego wejrzenia. Wybacza. Ona zawsze wraca. I tak przez całą ich znajomość. Aż do jej śmierci. Wraca bo go kocha. Swoją szaloną, przestaszoną miłością...

Reklama

 

 

Od razu przypomina mi się... Przeczytaj niżej, po zakończeniu artykułu.

 

 

Na początku irytowały mnie zdrobnienia, których autor- według mnie- wręcz nadużywa. W miarę czytania pomogły wtopić się w szczerość jego uczuć. Zdrobnienia owe uwiarygadniają w czytelniku troskliwą miłość jaką główny bohater żywi do kobiety swojego życia.

 

 

Zmierzam do tego, że żyjemy w czasach egoizmu. Nastawieni jesteśmy na swoje dobro, na swoje uczucia. Łatwo nas zranić, potem tylko odbijamy piłeczkęw imię zasady „jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Ktoś nie kocha nas wystarczająco, nie poświęca nam wystarczająco dużo czasu, zbyt rzadko nas przytula, nie dzwoni od trzech dni: to wszystko może wywołać burzę w szklance wody. Bo takie są kobiety. Ja też nią jestem. A miłość jest zupełnie gdzie indziej. Miłość to nie skupienie na sobie. To hodowanie w sobie pięknego uczucia. Sam fakt tego, że jesteśmy w stanie kogoś kochać szczerą, bezwarunkową i prawdziwą miłością jest nagrodą samą w sobie. Jeżeli jest ona odwzajemniona, to cudownie. Jeżeli nie, cóż... Taki jest świat. Z miłości właśnie trzeba dać drugiej stronie przestrzeń, jeżeli ona tego potrzebuje. Z miłości i dla dtugiej strony trzeba pozwolić jej czasem odejść. Świat się nie kończy. Świat się tylko zmienia. I ludzie dookoła nas również. Jestem przekonana, że jeżeli będziemy traktowali świat i ludzi dookoła nas z miłością, ona do nas wróci. Bywa, że przegrana jest wygraną.

 

 

Od razu przypomina mi się, tekst, który wszyscy znamy:

 

 

„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje.”

 

 

To jest kwintesencja książki, o której wspominałam i moich ostatnich rozważań.

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama