Reklama

Dwukolorowa klasyka

Biel czy czerń? A może razem? O dwóch barwach, które zmieniły życie kobiet na dobre.

Biel czy czerń? A może razem? O dwóch barwach, które zmieniły życie kobiet na dobre.

No i stało się wielki powrót do szkoły, wszystko było niestety do przewidzenia, ale i tak się marudzi i popłakuje po cichu. Uroczyste rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego wiąże się również niestety ze strojem galowym, dla niektórych „niestety”, ja zaś problemu z przyodzianiem się w biel i czerń nie mam. W końcu biały i czarny to jedne z najpiękniejszych i kobiecych kolorów. Z mody nigdy nie wyjdą, a efekt zawsze jest zniewalający, wystarczy wziąźć pod uwagę taką małą czarną, w każdej szafie to obowiązek moje Panie! Jeśli zależy wam na szyku i ponętnej elegancji, to tylko tego potrzebujecie.

Reklama

Czerń starsza koleżanka bieli pojawiła się jako pierwsza na salonach. Pierwszą prekursorką małej czarnej była Audrey Hupbern. Zakładając białe perły do jedwabistej, czarnej, klasycznej sukienki zdominowała w świecie mody i została ogłoszoną ikoną. Zestaw ten niezależnie od sytuacji i figury zawsze będzie się wpsaniale prezentował.

W szkołach, urzędach, na pogrzebach, ślubach, studniówkach zawsze obowiązkowy był strój galowy, czyli tak zwany- strój wyjściowy. Składał się on najczęściej z czarnej garsonki i białej koszuli, może nie bez powodu był on obowiązkowy skoro zestaw ten wciąż nie ustępuje na aktualności.

Prosto, ale na temat, tak chyba najlepiej określić tego typu klasykę, bo tak naprawdę po co więcej? Czasem mniej oznacza lepiej Według zasady Chanel, jeśli coś nie pasuje do stroju to odrzuca się pierwszy dodatek, który został założony do kreacji. My wyzbywamy się wszystkiego i zostawiamy białe perełki na szyji i ewentualnie nadgarstkach. Jeśli ktoś nie jest zwolennikiem perły, dostępne jest również złoto, srebro, cyrkonie, diamenty i wiele innyck kruszców byle by nie przesadzić.

Szarmancka biel w gruncie rzeczy późno trafiła na wybiegi, przed nią byly kolory szmampana, beżu, kości słoniowej. Pierwszy raz mogliśmy ją zobaczyć na słynnej aktorce Marilyn Monroe. Nikt jednak wcześniej sobie nie wyobrażał by mogła ona z kościelnego ołtarza przenieść się do kobiecych szaf. Dlatego by uniknąć efektu panny młodej, unikajmy tiulów, gorsetów, koronek,  haftów, sztywnych materiałów i halek. Wachlarz dodatków też jest szeroki i tak samo jak w przypadku czerni jak i miksu trzeba uważać na ich ilość.

Mam nadzieję, ż kobiety nigdy nie zwątpiły i nie zwątpią w moc klasycznej czerni i bieli, gdyż musimy pamiętać, iż to one czynią z nas prawdziwe, eleganckie sexbomby.

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy