Reklama

L jak Lenny

Miałam przyjemność być w sobotę na koncercie Lennego Kravitza.

Miałam przyjemność być w sobotę na koncercie Lennego Kravitza.

 

To naprawdę niesamowite wydarzenie. Nie jestem psychofanką ale znam kilka utworów a niektóre nawet na pamięć. Atmosfera koncertu była niesamowita! Jestem pod wrażeniem podejścia Gwiazdy do publicznosci i profesjonalizmu w każdym utworze. Ale nie mogę pojąć jednego! O pekniętych spodniach na poprzednim koncercie pisały wszystkie portale a o sobotnim występie tylko lokalne dzienniki! Jak taka Persona  i jego poczynania mają się np do koncertu podrzędnego zespołu, który na żywo absolutnie nie powinien śpiewać? Albo do sensacji w postaci źle skrojonych spodni na pupie "gwiazdy" samozwańczej?

Reklama

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy