Reklama

Co zabrać ze sobą w góry?

Jedziesz na wycieczkę w góry i zastanawiasz się, co wziąć? Wszystko zależy, w jakiej porze roku i w jakie góry się wybierasz. Jednak istnieje zestaw, który trzeba mieć odpowiednio dobrany.

Jedziesz na wycieczkę w góry i zastanawiasz się, co wziąć? Wszystko zależy, w  jakiej porze roku i w jakie góry się wybierasz. Jednak istnieje zestaw, który trzeba mieć odpowiednio dobrany.

 

Jednym z miejsc, które odwiedzimy będzie Jungfraujoch - przełęcz w Alpach Berneńskich między szczytami Mönch a Jungfrau. Znajduje się na niej wielki ośrodek turystyczny z hotelem, kilkoma restauracjami, sklepami i wspaniałymi tarasami widokowymi. Można tam dotrzeć albo za pomocą Jungfraubahn – wąskotorowej kolejki zębatej w Szwajcarii, będącej najwyżej w Europie położoną linią kolejową. Łączy ona przełęcz ze stacją Kleine Scheidegg. Drugą opcją jest klasyczna wspinaczka.

Chciałbym się skupić na tej drugiej opcji, gdyż o wjeździe kolejką będę pisał bezpośrednio ze Szwajcarii. Nie będę też pisał o trasach podejścia, ale o tym, że trzeba się odpowiednio przygotować. Chodząc i wspinając się od lat zauważyłem, że Polacy ze wszystkich nacji prawdopodobnie najmniej dbają o bezpieczeństwo i odpowiednie wyposażenie. Byłem świadkiem wejścia w trampkach do Doliny Pięciu Stawów, kiedy szlak był oblodzony. Widziałem umalowaną i ubraną, jak na dyskotekę panią w klapkach w Tatrach Wysokich.

Reklama

Dlatego też chciałem zwrócić uwagę na sprzęt, jaki wypada zabrać ze sobą w góry.

Dla mnie od zawsze podstawą były buty. Od kilku lat korzystam z butów jednej marki i jestem z nich bardzo zadowolony. Przetrwały długie wyprawy trekkingowe, krótkie wypady po oblodzonych trasach a nawet marsz przez pustynię. Z zakupem odpowiednich butów nie należy się spieszyć, lepiej odłożyć nieco więcej pieniędzy i kupić sobie sprawdzone obuwie.

Buty powinny być przede wszystkim nieprzemakalne, posiadać grubą, wzmacnianą podeszwę i mieć usztywnioną kostkę. Kolejną ważną kwestią jest rozchodzenie butów. Nie można pod żadnym pozorem iść w góry w nowych butach wyciągniętych wprost z opakowania. Wasze nogi to poczują już po kilku kilometrach. Zwłaszcza jeśli założycie do tego nieodpowiednie skarpetki.

 

 


Ponad przełęczą znajduje się obserwatorium astronomiczne Sphinx

 

 

Kolejną rzeczą, na którą zwracam uwagę jest odpowiedni plecak. Zwłaszcza dla osoby, która jest po kontuzji kręgosłupa, a chce nadal czynnie uprawiać sport nie powinien żałować pieniędzy na plecak. Ja mam dwa – jeden na krótkie wyprawy w teren. Ten ma 30 litrów pojemności. I drugi, 55-litrowy.

Plecak musi być wygodny, mieć sztywną części przylegającą do pleców, a co najważniejsze nie może krępować ruchów. Nie można pominąć kwestii odpowiedniego spakowania plecaka. Musi być on na tyle dobrze spakowany, aby nie przeszkadzał w utrzymaniu równowagi. Musi też mieć zamki ze wszystkich stron, aby można było się dostać do każdego zakamarka bez konieczności wyciągania wszystkiego na zewnątrz.

Kurtka przeciwdeszczowa lub peleryna to czasem kwestia życia lub śmierci. Kiedyś znajomy ratownik górski opowiadał mi o parze, która wybrała się w góry bez odpowiedniego sprzętu. W chwili nagłego załamania pogody nie mieli nic nieprzemakalnego na sobie. Przez kilka godzin starali się ukryć przed marznącym deszczem. Skończyło się hipotermią i akcją ratunkową TOPR-u.

Kurtkę nieprzemakalną trzeba ze sobą mieć zawsze, kiedy wychodzi się w góry.

Jeśli chodzi o resztę stroju, to spodnie mają zapewniać swobodę ruchów. Najlepsze są takie, które mają dopinane nogawki – możesz z nich zrobić krótkie spodenki, gdy jest gorąco i na odwrót – długie, jeśli jest chłodno, bez przebierania się.

To tyle. Miłego zdobywania szczytów!

Sławek Zagórski

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy