Dom dzieci euro i pochodnych
Biedne, nieśmiałe, "dzikie", obdarte, opuszczone? A wiesz, że w przybliżeniu 1299* z nich znajduje się tu tylko dlatego, że ich rodzice chcieli lub musieli wyemigrować? Eurosieroty.
Kasia T. uśmiecha się słodko. Oczka ma zielone, śmiejące się takie, włosy kręcone, ładnie upięte. Aniołek.
- A moja mama jest pielęgniarką i zarabia w funtach!
Rodzice Kasi wyjechali do Anglii w czerwcu 2008 r. Ot tak, na zarobek, bo w Londynie pielęgniarki więcej zarabiają, a i budowlańcy mają lepsze pensje. Powstał jednak problem, co zrobić z Kasią. Chcą pracować na pełnych obrotach, trzyletnie dziecko tylko by przeszkadzało. Na początku chcieli obdarować nim babcię.
- Nie przy moim zdrowiu - wykręciła się.
Dalszej rodziny państwo T. nie mieli. Nie pozostało nic innego, jak oddać Kasię do sierocińca.
- Tatuś kazał mi tu zostać.
10 tys. zł - tyle zarabia polska pielęgniarka w Wielkiej Brytanii - czytam w Internecie.
- Katarzyna nie jest jedyną eurosierotą - słyszę od pani Teresy, dyrektor ośrodka. - Jest jeszcze Antoś, którego rodzice wyjechali do Niemiec, jest Weronika, Patryk… Jest jeszcze wiele innych dzieci, których rodzice wyemigrowali na Zachód.
- Czasami myślę, że mama nie wróci nigdy! - szepcze mi do ucha Kasia, kiedy mam już wychodzić.
- No coś ty, nie mów tak! - mamroczę i lekko zmieszana przytulam dziecko.
- Ale powiedz, że wrócą, powiedz, że wrócą…
- Wrócą.
Czuję się, jakbym okłamała anioła. Może wrócą.
Kasia uśmiecha się szeroko.
- To ja będę na nich czekała!
Fundacja Prawo Europejskie podaje, że w Polsce jest ponad 110 tysięcy eurosierot. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej alarmuje, że tylko w roku 2008 do rodzin zastępczych i domów dziecka trafiło prawie 1300 dzieci, których rodzice wyemigrowali.
*liczba eurosierot, które trafiły do domów dziecka i rodzin zastępczych w 2007 roku (Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej)