Reklama

Drobne błędy kompozycyjne w ubiorze, a poczucie komfortu

Kwestia poczucia komfortu w sytuacjach oficjalnych jest istotna dla powodzenia wielu podejmowanych dzałań. To to zagadnienie będzie rozważane w kilku odrębnych częściach. WYJAŚNIENIE Ze względu na problemy ze "znikającym" tekstem i inne niestety nie ukazały się następne części. W tej chwili trudno mi się zadeklarować kiedy będzie dodany kolejny wpis, ale nie chciałabym zostawiać tego zaplanowanego cyklu jedynie w takim stanie "rozpoczęcia".

Kwestia poczucia komfortu w sytuacjach oficjalnych jest istotna dla powodzenia wielu podejmowanych dzałań. To to zagadnienie będzie rozważane w kilku odrębnych częściach.

WYJAŚNIENIE
Ze względu na problemy ze "znikającym" tekstem i inne niestety nie ukazały się następne części. W tej chwili trudno mi się zadeklarować kiedy będzie dodany kolejny wpis, ale nie chciałabym zostawiać tego zaplanowanego cyklu jedynie w takim stanie "rozpoczęcia".

 

            Wyobraźmy sobie taką sytuację; sobota wieczorem, mamy wyjście z wielką pompą, nówka garnitur, super nowa kreacja, wszystko przygotowane do ubrania. Dość śpiesznie ubieramy się, bo przecież wszystko wcześniej przygotowaliśmy. Pierwsze sygnały, że coś nie pasuje wysyła zazwyczaj partner (tzw. mowa niewerbalna), ale nie dopuszczamy do swojej świadomości takiej możliwości (jesteśmy przecież dobrze przygotowani, natrudziliśmy się, dopracowali każdy detal, zsynchronizowali kolor sukienki z koszulą partnera itd.…). Drugi sygnał otrzymujemy od lustra w wyniku, którego mamy wrażenie, że coś trzeba jednak zmienić. Niestety mamy w zapasie jedynie pół godziny, w związku z czym nie ma absolutnie mowy o jakiejkolwiek zmianie, a zwłaszcza o założeniu zestawu już użytego w przeszłości.

Reklama

W efekcie mamy popsuty wieczór, buty nas gniotą, czerwienimy się czegoś, źle się czujemy (zazwyczaj wychodzimy wcześniej).

Ten schemat dotyczy wielu sytuacji, poczynając od zwykłego wyjścia z domu, a kończąc na wyjściu do pracy. Zawsze występuje element dziwnego wrażenia, że coś jest nie tak.

Pierwsza kategoria takich podstawowych błędów u panów to nadmiar wzornictwa w ubiorze, nawet te „niewidoczne prążki” są też wzorem. Podstawowa zasada brzmi: tylko jedna część ubioru może mieć wzór. Jeżeli garnitur jest w prążki to koszula i krawat obowiązkowo jednokolorowe. Jeżeli koszula posiada jakikolwiek wzór, to nie ma mowy o krawacie również posiadającym wzornictwo (chociażby nasz ulubiony krawat wysyłał nam zagadkowe sygnały z szafy musimy pamiętać o zasadzie „tylko jedna rzecz  z wzorem”), więc albo ulubiony krawat, albo wzorzysta koszula.

Bardzo ryzykowne również są kraty, kiedy to garsonka lub garnitur mają takie wzornictwo. Bywają sytuacje kiedy to (przeważnie garsonki) wyglądają ślicznie, ale zazwyczaj lepiej nosić osobno górę, a osobno dół. Istnieje duży problem z dopasowaniem kraciastej marynarki do spodni lub spódnicy, jednak warto włożyć wysiłek w szukanie czegoś do kompletu. Kolorystycznie dobrze jest uchwycić jeden kolor z wzoru i dopasować brakujący element właśnie w takim, a nie innym odcieniu.

Bardzo często widuję w telewizji koszule w prążki lub kratkę z białym kołnierzykiem, takie koszule nosi się do swetra w stylu półsportowym (na pole golfowe), a nie do klasycznego garnituru i to jeszcze „wykończonego krawatem”. Taką koszulę nosi się w sytuacjach mniej zobowiązujących, na przykład na uczelnię, na popołudniowe wyjście gdziekolwiek, w zawodzie dziennikarza też bywa nieoceniona taka koszula.

U kobiet często jest problem z nadmiarem ciuchów – gwiazd. Każda gwiazda aby być dostrzeżoną i nagrodzoną oklaskami musi mieć odpowiednie tło. Należy więc podchodzić do tematu, analogicznie jak u mężczyzn, czyli tylko jedna gwiazda. Paradna bluzka, spokojny żakiet, proste spodnie. Efektowna spódnica, prosta bluzka i spokojne okrycie wierzchnie. Istnieje oczywiście  możliwość takiego skomponowania ubioru aby efekt był gwiazdorski, ale w tym tekście skupiam się na drobnych potknięciach, a nie efekcie wielkiego WOW!

Zarówno u kobiet jak i u mężczyzn istnieje niedobór „ witaminy” odpowiadającej za rozróżnianie kolorów. Każdy kolor ma swoje różne stopnie intensywności, jeżeli ubierzemy się od stóp, do głów w różne odcienie to wtedy jesteśmy ubrani monochromatycznie. Problem w tym, że w handlu nie dostaniemy na tacy podanego zestawu o różnej intensywności, tylko co najwyżej zbieraninę różnych odcieni tego samego koloru. Zdarza się, że wszystko to doskonale (jakimś cudem)  pasuje. Co jednak kiedy nie pasuje? Człowiek się wścieka, miota i przyrzeka sobie już nigdy tak się nie dać „zrobić w konia”. Prawdopodobnie problem tkwi w kolorze, którym zostały te barwy „złamane”, poza tym jeden odcień może być w tonacji ciepłej, a drugi w chłodnej. Wiele jeszcze można by pisać o barwach, ale my tu musimy ratować sytuację, kiedy jak nam się wydawało nasze idealne dobranie poszczególnych elementów kompletnie nie robi wrażenia. Przeważnie sytuację taką ratuje biała bluzka, która „odciąga” wzrok od tego co ewentualnie jeszcze przekomponujemy w terminie póżniejszym.                                  

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama