Reklama

Po czym poznać, że zbliżają się Święta?

Ludzie znów zaczynają wykazywać pewne symptomy obłędu.W marketach dzikie tłumy, bo dla większości ludzi Święta = Żreć! W związku z tym, pomimo tego, iż wciaż nie przebrzmiały jeszcze echa kryzysu, że znaczna część społeczeństwa żyje na granicy ubóstwa, ludzie w okolicy Świąt dostają głupawki i szturmują sklepy, kupując wszystko jak leci. Jak widzę te wszystkie wypełnione po brzegi wózki mam ochotę wrzasnąć: ludzie, czy wiecie coś o zbliżającej się klęsce żywiołowej? Czy macie jakiś cynk, że przez najbliższe kilka miesięcy niczego nie można będzie kupić?

Reklama

Potem staję grzecznie w kolejeczce i liczę do dziesięciu, w tę i z powrotem, aby szlag mnie nie trafił, bo przecież spowiedź uczyniła mnie na powrót aniołem. Aureola mi się chwieje, pod wpływem dymu, który wypuszczam uszami, ale kto mi kazał jeść? Chcę kupić kilka produktów spożywczych to muszę stać. Proste.

W tym czasie kiedy rodzice stoją w niebotycznych kolejkach, dzieci znoszą  do wózków wszelkie możliwe zajączki, baranki i jajeczka, których nigdy dosyć, a które wystawione są przez jakiegoś czarta, po to, by  dzieciaki mogły gnębić rodziców i wystawiać ich na próbę. Czasem nerwy puszczają i następuje trzepanie spodni w ramach porządków przedświątecznych i wycie dziecięcia, w ramach pokuty dla współtowarzyszy w kolejce :).

Kolejny zwiastun zbliżających się Świąt, to zapchane do granic możliwości parkingi przy Kościołach oraz same świątynie. Wszyscy chcą się wyspowiadać. Znaczy wyklepać i zaliczyć spowiedź. W większości przypadków tak to niestety wygląda. Zresztą księża, po takim tygodniowym maratonie po okolicznych parafiach, też mają dość.

Następny problem to kreacja. Większość ludzi w Święta uczestniczy we Mszy Świętej, więc jest szansa, żeby zabłysnąć. Robi się wiosna i trzeba kupić 'do Kościoła' coś ekstra. Żeby sąsiadce oko zbielało.  W związku z tym, galerie handlowe pękają w szwach. Zakłady fryzjerskie pewnie też nie narzekają.

Można zacząć zakupy już od rana, bo w całym kraju, wzdłuż i wszerz, od wczesnych godzin porannych, trzepie się dywany.To jakaś obsesja maniakalna, występująca ze szczególnym natężeniem, ze zrozumiałych przyczyn, na osiedlach mieszkaniowych. Wściekłe walenie we wszelakie chodniki daje ujście nagromadzonym emocjom i skutecznie uniemożliwia spanie pozostałym mieszkańcom.Ludzie do trzepaka ustawiają się w długaśnych kolejkach, przypominających minione czasy, albo obserwują jego oblężenie zwisając z balkonu, jeśli szczęśliwie mają taką możliwość.

A przecież okres przed Świętami to czas zadumy i refleksji. Moment, w którym możemy zastanowić się nad sensem istnienia. Czas, kiedy przyroda rodzi się do życia, a wraz z nią nadzieja, że jesteśmy tu przez chwilę, choć mamy szansę na życie wiecznie. To obietnica, że dobre i godne życie, choć mało popularne, będzie kiedyś docenione i nagrodzone.

Poprzez swoją śmierć, Jezus nauczył nas, że w imię miłości można i należy czasem ponosić ofiary. Miłość to jest trudne uczucie, o które trzeba walczyć, a czasem nawet ponieść śmierć na ołtarzu prawdy.

Syn Boży dał nam przykład, że dzwiganie krzyża ma sens. Musimy uwierzyć, że jesteśmy ludźmi i że człowiek, to brzmi dumnie. Jesteśmy silni, potrafimy stawiać czoła problemom. Nie oznacza to, że nie upadamy. Upadamy, często i boleśnie raniąc i rozbijając kolana, głowy i serca. Jednak ważne by się podnosić, by brać swój krzyż na ramiona i iść dalej drogą zwaną życiem. Czasem po cierniach, czasem po błocie a czasem po ukwieconych łąkach. Ważne, by patrzeć pod nogi i nie zdobywać celów idąc po trupach...

Trzeba ufać i wierzyć, że Bóg nie da nam większego krzyża niż ten, który możemy udźwignąć. Bo on w nas wierzy. Teraz czas, byśmy my uwierzyli w siebie.

Jeśli będzie zbyt ciężko nie wahajmy się prosić o pomoc. Nauczmy się dostrzegać wyciągniętą rękę i nie bójmy się wyciągać swojej.

Nie po jedzenie, dywany i ubrania.

W czasie Świąt nakarmy nasze serca i dusze.

Jezus Zmartwychwstał a wraz z Nim WIARA, NADZIEJA I MIŁOŚĆ :).

 

"Ten którego kochają zostanie zbawiony
choć kocha się dlatego, że się nie rozumie
niekiedy tylko ogarnia zdumienie

jakby się księżyc świntuch rozebrał do naga
Ten którego kochają zostanie zbawiony
Ile razy błądziłeś ale ktoś cię kochał
czekał w oknie bo oddech pozostał na szybie
ile razy grzeszyłeś --- łza cię uzdrowiła
a miłość jest już czysta gdy przy końcu płacze
i jak lew nieśmiało tyłem się odwraca
Jeśli bliskich zabraknie, sam Pan Bóg przygarnie
Powie ci to na starość ślimak zamyślony
rozpacz stara kłamczucha co rozrabia na dnie

czas już poza czasem
słowo ponad słowem
gwiazda co przez okno chce się stuknąć w głowę

ten którego kochają zostanie zbawiony"

Jan Twardowski

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama