Reklama

Postać kobiety - konkurs

Droga Dolores Claiborne!

Chciałabym powiedzieć Ci, że spotkanie z Tobą było dla mnie nie lada przygodą i wyzwaniem. Twoje życie mną wstrząsnęło! Poznałam Cię, gdy byłaś przesłuchiwana w sprawie morderstwa Very Donovan. Pamiętasz to z pewnością. Policjanci maglowali Cię, usilnie starając się byś przyznała się do zabicia starszej pani , u której pracowałaś. Pomyślałam sobie, że ja nie dałabym rady, gdyby to na mnie padły takie podejrzenia. A Ty byłaś niezłomna, jakby Cię tu zupełnie nie obchodziło ale i nie zaskoczyło! Niektóre pytania wręcz Cię bawiły, a przecież Twoje życie nie było tak kolorowe i wesołe. Po wysłuchaniu twojej opowieści o służbie u tej paniusi, podejrzenie o jej zabicie w sumie przestaje dziwić. Vera Donovan była tak złośliwa i okropna, że chyba każdy chciałby udusić ją gołymi rękami. Ale Ty musiałaś pracować, bo na męża alkoholika i łajdaka nie mogłaś liczyć, a miałaś przecież czwórkę dzieci! Podziwiam Cię. W domu miałaś nieprzyjemności (och wiem, to zbyt słabe słowo, by opisać piekło, które on Ci zgotował), w pracy to samo.  Znosiłaś to wszystko dzielnie, z charakterystycznym dla Ciebie poczuciem humoru. O tak! Humor – to w Tobie uwielbiam! Ileż w Tobie dystansu do świata, ile pokory, a jednocześnie tej ważnej umiejętności śmiania się z tego co boli. A kiedy odpowiadałaś policjantom, nie byłam w stanie przestać się śmiać! W niczyich innych ustach, przekleństwa nie brzmią tak prawdziwie i jednocześnie tak zabawnie. Powiedziałaś Frankowi Prouloxowi, że pamiętasz jak latał jeszcze z pieluchą, więc niech lepiej nie będzie taki cwany! Ty to masz gadane. Uciszyłaś go raz dwa. Ale w sumie ja nie o tym  miałam Ci napisać… Bo wiesz moja Droga, chciałam Ci wyznać, że rozumiem to, co zrobiłaś. Twoje wyznanie, że zabiłaś tego idiotę swojego męża, po tym jak dowiedziałaś się, że dobierał się do Twojej córeczki…! Nie wiem, co wtedy czułaś. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, ile to kosztowało Cię nerwów i łez. Ale kobieto – chciałaś bezpieczeństwa i szacunku, a on nawet tego nie mógł Ci dać! To co zrobił Twojej córce, przelało czarę goryczy. Nie dziwię Ci się Dolores! Nie widziałaś innego wyjścia. Musiałaś ocalić swoje dzieci, ochronić je przed złym, odgonić demony. Tego jednego demona zabiłaś i nigdy tego nie żałowałaś. I  zaciskałaś zęby, żeby wyglądało to na uśmiech. I żyłaś dalej mimo, że życie nigdy Cię nie rozpieszczało. Powiedziałaś, że: "Czasem kobieta musi być bezduszną jędzą, żeby dać sobie radę w życiu, ale wierzcie mi, bycie jędzą to też ciężka praca". Jesteś jędzą, ale zasługujesz na szacunek i wsparcie. Bo wszystko co robiłaś, robiłaś z miłości do dzieci. A to jak sama wiesz, miłość największa ale i najcięższa.

Reklama

Zakończę więc ten list słowami, którymi i Ty zakończyłaś swoją historię: całujcie mnie w dupę! I niech wszyscy, którzy źle nam życzą o tym pamiętają!

 

*Dolores Claiborne, bohaterka książki Stephena Kinga

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy