Reklama

WALKA FANÓW O PRZYWRÓCENIE ANIME DO TELEWIZJI

Październik 1999 r., rusza w Polsce premierowy odcinek anime pod tytułem Dragon Ball.

Październik 1999 r., rusza w Polsce premierowy odcinek anime pod tytułem Dragon Ball.

Widzowie poznają się z małym chłopcem o imieniu Son Goku oraz jego przyjaciółką Bulmą, którzy wspólnie wyruszają w świat w poszukiwaniu magicznych kryształowych kul. Z pozoru banalna historia wraz z każdym odcinkiem nabiera tempa oraz akcji. Mały Goku szkoli się w sztukach walki, poznaje coraz to więcej przyjaciół i jeszcze więcej wrogów. Oglądalność z każdym tygodniem rośnie, wkrótce pojawia się nowa seria o nazwie Dragon Ball Z, która jest kontynuacją przygód. Widzowie otrzymują jeszcze większą dawkę emocji, widowiskowych scen, wzruszających chwil. Anime osiągnęło szczyty oglądalności w latach 2002 – 2003, kiedy do polskich kin trafiły 2 filmy specjalne o tym samym tytule. W roku 2003 widzowie obejrzeli ostatni odcinek i już nigdy nie wznowiono emisji.

Reklama

Jednak fani nie zapomnieli o Dragon Ball’u. Nastały czasy szybkiego rozwoju Internetu, otrzymali oni możliwość obejrzenia każdego odcinka w sieci o dowolnej porze dnia czy nocy. Mimo wszystko, co jakiś czas spotykaliśmy się z prośbami o wznowienie transmisji tego anime. Telewizje publiczne pozostały głuche na postulaty swoich widzów. Z roku na rok coraz rzadziej wspominano przygody Goku i jego przyjaciół, zaczęto tworzyć strony poświęcone tematyce świata Dragon Ball i tam skupiły się rzesze fanów, nieliczących już na jego powrót na ekrany telewizorów.

Wiosną tego roku w sieci rozpowszechniono plotkę o powrocie Smoczych Kul na antenę publicznej stacji telewizyjnej. Na niemal każdym tematycznym portalu można było spotkać informację o tym, iż latem ponownie będziemy się cieszyć powrotem do lat dzieciństwa. Informacja przekazywana z rąk do rąk omiotła całą sieć w przeciągu kilku tygodni, jednakże władze stacji w końcu odpowiedziały na ten niespotykany przez tyle lat ruch wokół Dragon Ball’a – „emisji nie będzie”.

Jednak machina ruszyła, fani dodatkowo podekscytowani zapowiedzią nowego filmu pełnometrażowego serii Dragon Ball Z planowanego na marzec 2013 roku nie zniechęcili się tą odpowiedzią. Zaczęto rozmowy z innymi stacjami telewizyjnymi, które dają nadzieje na emisje. Stworzono fanpage „Chcemy powrotu Dragon Ball'a do TVN7” zrzeszający już dorosłych fanów, którzy pragną przekazać rąbek własnego dzieciństwa następnemu pokoleniu.

Pytani dlaczego nie mogą poprzestać na oglądaniu odcinków Dragon Ball’a dostępnych w sieci najczęściej odpowiadają w ten sposób

„Dragon Ball? Zawsze mi się przypominają czasy beztroski w podstawówce i bieg do telewizora po kolejny odcinek przygód bohaterów z Teamu Z. Nigdy nie zapomne jak ganialiśmy się po szkole pokazując sobie Kame Hama nawzajem. Potem nastała era kart Chio. Heh, nawet mi kurtke za konkurs internetowy przysłali, słaba nalepka na plecach, bo po 2 latach zeszła, ale za to, jaki szpan był „Tyyy! Skąd masz taką kurtkę…”. (…) Teraz to już nie to samo… „inteligenci” z TVN-u uznali DB za demoralizujące, mimo że naszemu pokoleniu to właśnie DB wyznaczało cele w życiu, pokazywało jak ważna jest przyjaźń, że pieniądze to nie wszystko, że aby być kimś trzeba ciężko pracować nad sobą. Jeżeli to jest demoralizujące…?! Trudno – było, minęło. Teraz można oglądać DB na piecu – włączasz odcinek, kiedy chcesz, który chcesz, niby lepiej, ale brak tej atmosfery, wszystko dzieje się tak szybko… (…) oglądając zawsze mi czegoś brakowało, nie było już, z kim pogadać o DB, nawet burza wspomnień nie dawała tego odczucia, co kiedyś.

„Któż by nie chciał powrotu czasów, kiedy to Son Goku i jego przyjaciele niestrudzenie ratowali świat. Oraz siedmiu Smoczych kul, które zebrane w jednym miejscu pozwalały spełnić 3 życzenia. Do tej pory nie było Anime, które uczyłoby tak wielu rzeczy. Przyjaźń, poświęcenie, walka dobra ze złem. Poprzednie pokolenia wiedzą, co to znaczy i na czym to polega. Czas, żeby przyszłe poznały to samo.”

Fenomen czy fanatyzm? Spotykam się zarówno z jednym, jak i z drugim określeniem. Moda lat 90. XX wieku walczy o powrót na stację polskiej telewizji XXI wieku. Czy to się uda? Fani wierzą, że tak. Administracja fanpage’a mówi: „Nadal niestety jest nas zbyt mało, byśmy zdołali coś wskórać, jednakże z dnia na dzień dołącza do nas kilkadziesiąt osób, więc mamy nadzieję, że wkrótce zobaczymy małego Goku na ekranie telewizora. Pamiętacie jak było z Frugo? Pokażmy, że możemy! Pomożecie?”

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy