Reklama

Zdziwiona do kosci

Wszystko chce prawdziwe.Oprocz welny.Na nia mam uczulenie. Zawsze sie rozmarzam czujac zapach prawdziwej skory. Czy to cholewki od kozakow, czy portfela, ktory dostalam od mojej kochanej Kuzynki. Szkoda ze ostatnio recesja i nie ma co do niego wlozyc.Ale to juz pozostawie. Na razie pomowmy o kosciach.

Wszystko chce prawdziwe.Oprocz welny.Na nia mam uczulenie. Zawsze sie rozmarzam czujac zapach prawdziwej skory. Czy to cholewki od kozakow, czy portfela, ktory dostalam od mojej kochanej Kuzynki.
Szkoda ze ostatnio recesja i nie ma co do niego wlozyc.Ale to juz pozostawie. Na razie pomowmy o kosciach.

 

 

Przy kazdym pozegnaniu, przed wakacjami, moja rozkochana w filizankach Przyjaciolka powtarza mi: "Tylko nie zapomnij o filizance". Wiec nie wazne jakkolwiek byloby to trudne i ile mialabym odciskow w klapkach, musze znalezc FILIZANKE!  Tylko po to, by mogla ja wlozyc do szufladki kolo innych filizanek i za kazdym razem przy kolejnej okazji spytac mnie "W jakiej filizance dzis pijesz?".

 

No nie powiem ze wino.Prawda? Wino jest pozniej. Zwykle zaczynamy od Expresso lub herbaty.

 

Za kazdym razem wyciagam filizanke z Gibraltaru. Na denku ma napisane "Bone China". Zawsze patrze pod slonce, pukam po talerzyku. Wszystko jest swietnie. Jak nalezy.

Reklama

 

Oczywiscie przez mysl przeleci mi kubek "Spolem" ze szkolnej stolowki z rozwodnionym kompotem i jedna rozmydla truskawka. Fartuszek wtedy gryzl w szyje, ale pragnienie bylo pragnieniem i kompot nie byl zly.

Mam jeszcze cieplejsze wspomnienie: szklanka otoczona do polowy slomianym ubrankiem. Nie wiem jak to sie nazywalo. Ale herbata smakowala niezapomnianie. Przygotowana z miloscia i sercem Pana Zenona. Dzis zona Pana Zenona ma Alzheimera i herbaty nie bedzie.

Z ta mysla zatapiam sie w herbacie w filizance "Bone China" i sobie mysle, ze nie wszystko musi byc prawdziwe. Gdybym tylko mogla napic sie herbaty w szklance  w slomianym ubranku poswiecilabym wszystkie klapki i odciski tego swiata.

Kolejny lyk z filizanki "Bone China". Nastepne wspomnienie. Moj Dziadek siedzacy na lawce. Przed nim pole.Prawdziwe polskie pole. A On trzyma aluminowy kubek napelniony do polowy herbata. Pamietam tez zapach. Pola i herbaty.

 

Ostatni posmak herbaty, filizanke przechylam do konca, widze denko.Przeswituje. I wtedy mam ostatnia mysl, a raczej wspomnienie faktu, ktorego nie wypre.

Otoz przedwczoraj, przypadkowo wpadlam na program wyjasniajacy parze mlodej z czego zrobiony jest serwis porcelany, ktora zamowili na prezent slubny.

Pani weszla do domu z pieknym pudlem. Para sie rozesmiala. Pewnie pomysleli: "Jaka chojna telewizja!  Bedzie serwis!  Dokladnie taki jaki chcemy! Bedziemy miec dwa lub prezent sie skresli z listy i wstawi nastepny! Na przyklad komplet recznikow do rak z diamencikami "S**ro*sky"! Swietnie! Otworzmy pudlo z naszym wymarzonym serwisem porcelany!"

Pani stawia pudlo na stole i mowi: " A oto Wasz serwis porcelany jeszcze przed produkcja!"

Niedoszla mloda para otwiera pudlo. I co widza????

 

KROWIE KOSCI!

 

Przeciez "Bone" to kosc. Wiec nie bez przyczyny wypisuja "Bone" na denkach dobrych serwisow porcelanowych!

Bylam zszokowana. Biedne krowy. Te pieknie nakryte  stoly, zastawione serwisami, na talerzach steki, a do obrusow sie smieja napisy "Bone ..."!

Okropne.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam do serwisu Google, tam sie mozna zaglebic w tajnikach produkcji porcelany. Ja juz nie bede. 

 

Teraz pije herbate ze szklanki, i mysle ze moj Dziadek byl bardzo OK. Aluminowy kubek byl w porzadku i te "Spolem" tez nie byly zle.

Zaraz wyciagne z szafy gumowe kalosze. Portfela jutro nie biore (i tak pusty). 

 

Niech zyja krowy! I inne biedne stworzenia! Absolutnie nie zniechecam do picia z filizanek z denkami "Bone China. Made in England" na przyklad, albo do noszenia skorzanej galanterii.

Mimo wszystko jutrzejszy dzien poswiece krowom i  ich wolnosci na lakach!

No i oczywiscie innym biednym stworzeniom! 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy