Reklama

Jestem w toksycznym związku

Jak zakończyć związek bez przyszłości? Po czym poznać, że nie jesteśmy dla siebie? Skąd mam wiedzieć, czy to ten jedyny? Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej, co zrobić? – Jeśli zadawałaś sobie kiedyś podobne pytania, to powinnaś przeczytać ten artykuł.

Jak zakończyć związek bez przyszłości? Po czym poznać, że nie jesteśmy dla siebie? Skąd mam wiedzieć, czy to ten jedyny? Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej, co zrobić? – Jeśli zadawałaś sobie kiedyś podobne pytania, to powinnaś przeczytać ten artykuł.

 

Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad istotą związków w polskim społeczeństwie. Jest to temat tak rozległy, że z pewnością nie poruszę wszystkich wątków, ani nie odpowiem na wiele pytań, ale postaram się rozłożyć problem na najważniejsze czynniki i omówić po krótce każdy z nich.

Na początku podstawowe pytanie: Dlaczego w ogóle zaczynać związek z „kimkolwiek”? Nie ważne jest (w tym momencie), kim jest ta osoba. Można odpowiedzieć na to pytanie w oderwaniu od kontekstu personalnego. Pisząc egoistycznie: „Dlaczego JA chcę być z kimś?” „Czego szukam w drugim człowieku?” i „Czy rzeczywiście potrzebuję z kimś się związać”. Bardzo często odpowiedź na to pytanie kreśli całą Twoją psychologiczną charakterystykę. To, czego szukasz i oczekujesz od drugiego człowieka jest efektem ‘braków’ w miłości i akceptacji z wcześniejszych relacji, w których byłaś, łącznie z relacjami rodzinnymi. Potrzebujesz ciepła, opiekuńczości, czułości? Tzn., że brakowało ci tego w poprzednich relacjach (nie doświadczyłaś tego w domu rodzinnym). Kolejne ważne pytanie brzmi: Czy bycie w związku, w którym zaspokajasz tylko swoje niespełnione potrzeby emocjonalne, ma sens? Jest to związek nastawiony na egoistyczne JA i ‘moje’ potrzeby, które partner powinien realizować. W przeciwnej sytuacji dochodzi do konfliktów. Jeśli widzisz, że twój związek przypomina przeciąganie liny, emocjonalną szarpaninę, w której nie odczuwasz spokoju, a partner nie potrafi odczytać twoich emocjonalnych potrzeb, to ważny znak, żeby stwierdzić, że prawdopodobnie masz problem z własnym JA. 

Reklama

Związek jest sztuką kompromisu, w którym ludzie MUSZĄ być nastawieni na druga osobę i jej potrzeby – nigdy na siebie. Owszem, to, co czujesz jest ważne i nie wolno zapominać ci o szacunku wobec własnej osoby, ani dopuszczać do sytuacji, w której twoja godność zostałaby sponiewierana. Natomiast pozostawię na razie wszystkie ekstremalne i patologiczne sytuacje, a zajmę się związkami dwóch osób, których podstawą jest głębsze uczucie.

Pisząc o miłości, warto ją krótko zdefiniować, żeby móc zrozumieć sens oraz znaczenie związku. Nie ma definicji miłości, która satysfakcjonowałaby wszystkich, dlatego podzielę się moją – osobistą- definicją, która pomogła mi w odpowiedniej sytuacji zrozumieć własne zachowanie. Miłość jest stanem, wynikającym z zauroczenia i fascynacji drugą osobą. Nie rodzi się nagle i nie pojawia się znikąd. Trzeba sobie na nią pozwolić. Miłość jest, zatem, pewnego rodzaju decyzją, która poparta odpowiednimi uczuciami/emocjami i bagażem doświadczeń, czyni człowieka oddanym. Miłość rodzi się z zaufania i wzajemnej przyjaźni, a te pojawiają się, gdy ludzie umieją się nawzajem słuchać. Trudno jest kochać, nie słuchając. Miłość pojawia się, gdy jest cierpliwość i zrozumienie. Miłość potrzebuje przede wszystkim ODPOWIEDNIEJ OSOBY.

Zanim przedstawię konkretne typy związków, napiszę jeszcze krótko o definicji prawdziwego związkuZwiązek ma być związkiem dusz! Wtedy wszystkie inne aspekty same dopasowują was do siebie. Jeśli nie ma głębszej więzi emocjonalnej i współodczuwania – wtedy ludzie mają szereg wątpliwości i zadają sobie pytanie: „Czy pasujemy do siebie?”. Wówczas także pojawia się myśl o wzajemnym sprawdzaniu i dopasowaniu w łóżku. Jeśli masz pewność, że jesteście dla siebie ( potwierdzają to wydarzenia, których masz mnóstwo w pamięci), wtedy nie boisz się, że się nie dopasujecie. Z byciem pewną nie można nigdy przeholować. Nie asekuruj się w miłości, ale bądź czujna i obserwuj. Oddawaj po kawałku.

Typy związków:

Ja cię kocham, a ty śpisz

Jedno z partnerów przeciągnęło już całą linę. W takim związku brakuje równowagi, ponieważ jedna osoba uczuciowo dominuje, jest nadto wylewna i nie pozwala rozwijać emocjonalnych skrzydeł ukochanej osobie. Niektórzy potrzebują więcej czasu, aby okazać uczucie. Innym przychodzi to bardzo łatwo. W takim związku trzeba pracować nad zrównoważeniem ról. Okazujesz zbyt mało? Zastanów się, dlaczego. Dajesz zbyt dużo? – Pomyśl, czemu. Niekiedy zdarza się, że partnerzy w takich związki funkcjonują bez wzajemności. Jedna osoba jest na tyle dominująca, a druga tak słaba emocjonalnie, że oboje po prostu nie potrafią wejść na ten sam poziom pragnień i prędzej czy później zrezygnują z siebie, jeśli nie przekonają się, że łączy ich coś więcej. Dotyczy to również innych sfer życia, w której jedna osoba przejmuje całkowitą kontrolę, a druga staje się poddana i uległa. 

Jak mnie zostawisz, to się zabije

Jeden z najbardziej toksycznych rodzajów związków. Jedna osoba szantażuje emocjonalnie partnera – a ten ze strachu przed tragedią nie potrafi zakończyć tej relacji. Najgorsze, że osoba, która szantażuje, nie zdaje sobie sprawy, że w taki sposób działa głównie przeciw sobie tzn. jej zachowanie wywołuje zamierzony cel, ale partner i tak nie jest w stanie już kochać zdrową miłością w tym związku. Szantaż może dotyczyć różnych kwestii, nie koniecznie od razu groźby odebrania sobie życia. To jest już maximum, jakie można osiągnąć. Natomiast są związki oparte na drobnym szantażu, które również działają negatywnie na relacje międzyludzkie i mogą doprowadzić do rozpadu. Jeśli ktoś jest zdolny do małego szantażu (robi to celowo), to jego umiejętności wraz z niespełnionymi oczekiwaniami będą rosły i pewnego dnia może grozić ci samobójstwem. Dlatego tak ważne jest, jak zareagujesz na mały szantaż. Jeśli od razu pokażesz, że nie pozwolisz, aby ktoś tak cię traktował, wtedy znajdziesz swoją odpowiedź, na pytanie, czy ten związek ma sens. W konsekwencji, nie ponosisz żadnej odpowiedzialności za to, co zrobi ta druga osoba. Ona celowo dąży do tego, by wzbudzić w tobie poczucie winy i współczucie.

Wzajemne uzależnienie

Dochodzi do niego wtedy, gdy ludzie tracą kontrolę nad własnym życiem, a zaczynają żyć życiem partnera. Ich myśli, plany, działania krążą wokół tego, co dotyczy drugiej osoby. Przestali myśleć w oderwaniu od partnera. Nie mają osobnych pasji lub chwil tylko dla samych siebie. Wszystko zazwyczaj robią razem, wymieniają mnóstwo sms i telefonów. Muszą wiedzieć, gdzie jest druga osoba i co robi w konkretnym momencie. Jeśli nie mają kontaktu przez kilka godzin – zaczynają się martwić i bać. Żyją w stresie. Nie przeżyliby jednego dnia bez kontaktu. Kiedy przytrafia się sytuacja, że jedno musi wyjechać – rodzą się obawy. Bardzo często pojawia się zazdrość i przekonanie, że należymy tylko do siebie. Taki związek jest bardzo burzliwy, z licznymi wahaniami nastrojów, gdyż brakuje stabilizacji i dystansu. Ludzie nie umieją funkcjonować samodzielnie. Zatracają swoją tożsamość, gdyż w umyśle wciąż żyją, jako para – w zestawieniu z drugą osobą i tak też siebie definiują. Żyją w przekonaniu, że nieustannie im czegoś brakuje. Nie potrafią cieszyć się z tego, co mają. Zawsze chcą więcej i pełniej. Bardzo trudno wyleczyć się z takiego stanu. Jeżeli zależy wam na sobie, to warto zdrowo zacząć zwiększać dystans i odnaleźć na nowo siebie np. robiąc to, czym zajmowaliście się, zanim zaczęliście być razem.

 Jesteśmy razem już 7 lat

 Wiele związków z takim stażem funkcjonuje „zdrowo” – i chwała im za to. Niestety większość związków z długim stażem (nie mam na myśli małżeństw), rozpoczętym w dość młodym wieku np. jeszcze w gimnazjum, czy liceum, nie potrafi poradzić sobie z presją zmian okresu dorastania. Ludzie, którzy dorastają razem i są w związku, przechodzą wiele zmian i czasami okazuje się, że zupełnie się rozmijają, ponieważ stając się dorosłymi ludźmi, już nie pasują do siebie – mają inne pragnienia, marzenia, oczekiwania i niestety może okazać się to silniejsze niż uczucie, które zrodziło się, gdy mieli 15 lat. Jest to o tyle bolesne, że zdążyli się do siebie przyzwyczaić i wówczas trzeba przewartościować swoje pragnienia. Co jest ważniejsze? Na ile jestem w stanie poświęcić samego siebie dla drugiej osoby i czy w ogóle warto poświęcać własne pragnienia, by być w związku, który może nie mieć żadnej przyszłości. Warto zastanowić się również skąd taki długi staż? Dlaczego tyle czasu byliśmy ze sobą? Czy łączy nas tylko przyzwyczajenie? Czy widzimy zmiany, które zachodzą w nas i jak one wpływają na obecny status związku? Czy da się pogodzić nasze plany? Czy nadal się kochamy?

 Wszystko można wybaczyć

Niektóre związki dopuszczają sytuację, w której, jeśli ludzie się kochają, to powinni sobie wszystko wybaczać. Przebaczenie jest potrzebne, bo bez niego nie zbudujemy żadnej dobrej relacji. Nie wolno jednak mylić przebaczenia z godzeniem się na własną krzywdę. Przebaczenie jest aktem woli podejmowanym przez osobę zranioną, która pragnie uwolnić się od ciężaru krzywdy, wyrządzonej przez winowajcę. Nie jest przebaczeniem zgoda na to, że ktoś mnie skrzywdził. Przebaczać należy zawsze, ponieważ brak przebaczenia krzywdzi przede wszystkim ciebie samego. Przebaczenie nie oznacza jednak pojednania. Przebaczając, nie musisz wracać do stanu poprzedniego – z przed zranienia. Umiejętność zdrowego wybaczenia jest oznaką, że szanujesz siebie, ale nie pozwolisz, aby ktoś źle cię traktował. Są sytuację, w których po wybaczeniu naturalne jest pojednanie – są to drobne krzywdy, czasami nieświadome, niekiedy celowe, ale z potężną skruchą. Nie dopuszczalne są sytuacje, w których kobieta toleruje kilkukrotne zdrady swojego partnera. Wybaczyć powinna zawsze, ale i równocześnie, jak najszybciej zakończyć taki związek. Sama musisz zaobserwować, jakiej reakcji wymaga twoja sytuacja – bez emocji, z chłodnym dystansem, pamiętając o tym, że lepiej zakończyć coś i cierpieć krócej, niż cierpieć całe życie.

Poczekaj, dzwoni mama

 Są związki, w których partner jest bardzo zżyty z rodzicami –  tzn. że jeszcze nie dorósł. Nie mylić z sytuacjami, kiedy to rodzice są przewrażliwieni, bo to jeszcze nie jest grzech. Natomiast problemem jest zachowanie partnera, który nie potrafi żyć bez rodziców. Ma z nimi żywy, codzienny kontakt. Uzależnia podejmowanie decyzji o waszej przyszłości od tego, czego chcieliby jego rodzice. Nie potrafi działać sam – o wszystko pyta swoich bliskich. Jeśli to zauważyłaś – to masz właśnie przed oczami obraz waszego wspólnego, przyszłego życia – Powodzenia!

Podaj piwo, kobieto

Sprzątasz, gotujesz, pierzesz – chodzisz jak w zegarku, wykonujesz wszystkie prace domowe i czujesz się niedoceniona, bo nie dość, że on nic nie robi, to jeszcze nie widzi, że ty robisz aż TYLE. Jedna rozmowa – nie zrozumiał, druga – bez skutku. Odpuść, bo jesteś z pasożytem, który chce tylko brać, a ty jesteś zdrowa, mądra, piękna i zasługujesz na kogoś, z kim będziesz mogła dzielić się pracami, kto ci pomoże, a właściwie, kto nie raz będzie gotowy zrobić coś za ciebie. Na tym polega związek – na PARTNERSTWIE, a nie na tym, że ty robisz wszystko (nawet jak wiesz, że zrobisz to lepiej).

Trójkąt

Forma związku, która godzi zazwyczaj w poczucie własnej wartości. Mieszanka zazdrości, konkurencji i walki emocjonalnej. Związek, w którym pojawia się ktoś trzeci i zostaje na dłużej ( z różnych powodów) zazwyczaj z góry skazany jest na porażkę. Dlatego lepiej oszczędzić sobie cierpienia i wycofać się – jeśli łączyłaby was prawdziwa miłość, to do takiej sytuacji nigdy by nie doszło.

 Obiecuję, że to się nie powtórzy

Jeśli w związku pojawiają się patologiczne sytuacje: dochodzi do przemocy, pojawia się alkoholizm, gwałt – nie zastanawiaj się, nie ma nad czym. Jedynym wyjątkiem jest tutaj problem alkoholowy – zaangażuj się w pomoc drugiej osobie, ale nie miej swoje uczucia na wodzy. Natomiast, jeśli jesteś ofiarą przemocy – odejdź od razu. Jeśli się boisz, poproś o pomoc zaufaną osobę. Ktoś, kto uderzy raz, będzie cię bił i nie ma sensu wierzyć w obietnice o słodkim postanowieniu poprawy. Czeka na ciebie ktoś lepszy.

 

Jak zakończyć toksyczny związek? 

Przede wszystkim przemyśl dobrze swoją decyzję. Porozmawiaj z partnerem wcześniej o was, o tym jak sobie wyobraża waszą przyszłość, o tym, co chciałabyś zmienić. Jeśli z tej rozmowy nic nie wyniknie, a partner nie przejawia zainteresowania i zbywa cię, wtedy rozważ wszystkie za/przeciw. Zastanów się jak się czujesz w tym związku i skąd biorą się w tobie takie uczucia. Pomyśl, jak będzie wyglądało twoje życie, gdy zostaniesz sama i najważniejsze NIE BÓJ SIĘ! Zostaw strach daleko za drzwiami i myśl rozsądnie, bo bardzo dużo zależy od tej decyzji. Decyzją o rozstaniu możesz sobie otworzyć drogę do nowego, szczęśliwego życia, pełnego pasji z człowiekiem, który będzie warty twojego czasu i uczucia.

Kiedy już zdecydujesz, że chcesz odejść, wtedy przygotuj się do rozmowy z partnerem. Wyobraź sobie, jak mogłaby wyglądać wasza rozmowa. Bądź spokojna, nie denerwuj się. Mów prosto i zrozumiale. Bądź szczera – każdy zasługuje na szczerość. I przede wszystkim bądź stanowcza, starając się opanować emocje. Wiem, że to trudne i bolesne, ale jeszcze bardziej może boleć , gdy zostaniesz z kimś, kto nie jest dla ciebie.

Kiedy zakomunikujesz już swoją decyzję partnerowi (nie pytasz go o to, tylko stawiasz przed faktem dokonanym – odchodzisz, rozmawiałaś z nim wcześniej i miał cię „gdzieś”, więc masz prawo do swojego życia) wtedy trwaj w tej decyzji i nie dawaj się zwieść obietnicami i robieniem z siebie ofiary. On będzie chciał cię zmiękczyć i pokazać, że bez niego nie istniejesz. Ty wiesz, że to nie prawda, więc po prostu pożegnaj się i wyjdź.

 

Jak poradzić sobie z emocjami po rozstaniu?

Odeszłaś i wiesz, że to dobra decyzja, ale wciąż czujesz coś do niego. Tęsknisz za wspólnymi momentami – to naturalne, nie ma w tym nic złego. Oznacza to, że masz w sobie wiele wrażliwości. Teraz jednak jesteś sama, więc możesz kompleksowo zająć się własnym życiem. Rozwijaj pasje i zainteresowania. Odbuduj przyjaźnie i poświęć czas starym znajomym. To ważne jak zorganizujesz sobie nowe życie, ponieważ dzięki temu łatwiej poradzisz sobie z trudnymi uczuciami. Ze wszystkiego można się wyleczyć, jeśli bardzo tego pragniesz. Szczególnie z chorej miłości do człowieka, który źle cię traktował. Kieruj się rozumem. Możesz codziennie, wieczorem przed snem pisać o swoich uczuciach, pragnieniach i myślach, żeby widzieć postęp, który udało ci się zrobić. Nie kontaktuj się ze swoim ex, nie odpowiadaj na jego kontakt. Teraz żyjesz już bez niego.

Nie chcę kończyć mojego wpisu tak pesymistycznie, dlatego na koniec kilka słów o tym, w jakich związkach warto być. Po czym to poznać? Po efektach waszych spotkań. Co czujesz po spotkaniu? Nie wystarczy fizyczna fascynacja i chemia. Jeśli druga osoba napełnia cię przekonaniem, że jesteś kimś wyjątkowym, a on akceptuje cie bezgranicznie, to jest to pierwszy ważny punkt przemawiający za waszym dalszym spotykaniem. Jeśli umie cię słuchać i okazuje zainteresowanie, to dodaj drugi punkt do twojej listy. Kolejne to: zarażanie się wzajemnymi pasjami, fascynacja podobnymi ‘rzeczami’, wzajemne zaskakiwanie się, odczytywanie własnych pragnień, wyważony kontakt (zamiast stu sms- ów na dzień – wystarczy jeden e-mail), subtelne niespodzianki i zdrowe/ realne spojrzenie na własne ograniczenia i słabości. Nie musi być idealnie. Są chwile, w których dochodzi do spięć i wtedy ważne jest, w jaki sposób rozwiązujecie konflikt – spór – jak szukacie porozumienia? Co jest dla was ważniejsze: postawienie na swoim, czy wasza relacja?

 

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy