Reklama

Kobieta (NIE) chciana

Więcej koperku? Sosu? Ziemniaczków? No to może chociaż pomidorka? A może ugotuję Ci na jutro rosołku, tak jak lubisz najbardziej, wg. przepisu mamusi? Nie ? To może koktailik zrobię – zdrowy, dietetyczny, z witaminkami, na wiosnę będzie jak znalazł! A jak nie koktailik to musik jabłkowy – tak na wzmocnienie, żebyś miał dużo sił w pracy. Jesteś takim silnym i wspaniałym mężczyzną! Już ja się o Ciebie postaram i o Ciebie zadbam ...

Więcej koperku? Sosu? Ziemniaczków? No to może chociaż pomidorka?
A może ugotuję Ci na jutro rosołku, tak jak lubisz najbardziej, wg. przepisu mamusi? Nie ? To może koktailik zrobię – zdrowy, dietetyczny, z witaminkami, na wiosnę będzie jak znalazł! A jak nie koktailik to musik jabłkowy – tak na wzmocnienie, żebyś miał dużo sił w pracy. Jesteś takim silnym i wspaniałym mężczyzną!  Już ja się o Ciebie postaram i o Ciebie zadbam ...

Ugotuję, uprasuję, pozmywam, poodkurzam, umyję podłogi i ściany też odmaluję. A na wieczór przygotuję romantyczną kolację, założę kabaretki i winem i sobą będę Cię kusić. Będę jak zadowolony, wielofunkcyjny, robot kuchenny i łóżkowy, a na samym końcu zdziwię się, że mnie nie chcesz.

Jak to ? Przecież trąbi się wzdłuż i wszerz całego globu, że dla mężczyzny kobieta idealna, to spełniona matka i żona w dzień, a w nocy kochanka ( ponoć w oryginale słowo ‘kochanka’ również zaczynało się na literę ‘k’, ale było bardziej dosadne…)

Reklama

Stajemy na głowach żeby dogodzić i zadowolić innych. Teściową, rodziców, dzieci, szefa, profesorów, nawet Panią w sklepie, która kręci nosem, bo tylko MY, zawsze wybieramy akurat TEN jogurt bez kodu paskowego i ona przez nas musi i wstawać i szukać i dzwonić i pytać i czekać i w ogóle to koniec świata!

Przyzwyczajamy innych, że wszystko im się należy. Za nic, a raczej za to, że są, że pozwalają nam wypruwać sobie dla nich żyły i spełniać się w dążeniu do bycia Naj. O dzięki Wam za to bogowie!

Ten sam tok myślenia przekładamy na relacje z mężczyznami. Myślisz, że jeśli wszystko będzie miał w domu i dostanie od żony ( partnerki ) to nie będzie chciał szukać gdzie indziej? Że niby, jeśli niczego mu nie będzie brakowało to będzie z Tobą do końca życia ? Że to wszystko zależne jest od Ciebie? Bo jeśli nie i On odejdzie, to znaczy, że mogłaś zrobić coś więcej, lepiej, częściej, a w sytuacji podbramkowej zaklaskać uszami ?

Wątpliwa sprawa. Bo nawet jeśli jemu jest z Tobą wygodnie i dobrze to Tobie już niekoniecznie. Winić za ten stan będziesz Jego i wszystkich świętych (czytaj : teściów, dzieci, panią z monopolowego itd. ). A tak naprawdę to powinnaś tylko siebie. Bo jak śpiewała pewna Kaśka : mamy to na co godzimy się, ale jeśli już naprawdę nie chcesz nikogo zawieść to lepiej zawczasu poszukaj zajęć z akrobatyki cyrkowej. Może podczas nich nareszcie pomyślisz o sobie !

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy