Reklama

Mąż w darze od... taty

Gwyneth Paltrow zwykle sama pojawia się na wielkich hollywoodzkich premierach. Z mężem Chrisem można ją za to spotkać po godzinach

Nasze małżeństwo to tylko nasza sprawa – mówi Gwyneth Paltrow (38) o swoim związku z Chrisem Martinem (34), liderem brytyjskiej grupy Coldplay. Aktorka rzadko pokazuje się z mężem publicznie. Zamiast paradować po czerwonym dywanie, wolą cieszyć się szczęściem w domowym zaciszu.

Tę zasadę Gwyneth przejęła z pełnego miłości małżeństwa swoich rodziców, aktorki Blythe Danner oraz producenta telewizyjnego Bruce’a Paltrowa. To rodzina była dla nich na pierwszym miejscu. Gwyneth nie wyobrażała sobie, że jej rodzice mogą kiedykolwiek się rozstać. I w istocie, rozdzieliła ich dopiero śmierć ojca aktorki, który przegrał walkę z rakiem przełyku... Był rok 2002. Dla Gwyneth świat rozsypał się na kawałki. By ukoić ból, słuchała piosenek zespołu Coldplay, w którym wokalistą był Chris Martin. Szczególnie utwór „God Put a Smile Upon Your Face”: „Dokąd zmierzamy, nikt nie wie, ale nigdy nie mów, że przegrywasz...” dawał jej krótką chwilę zapomnienia.

Reklama

Pewnego dnia aktorka wybrała się na koncert zespołu. Była pod tak wielkim urokiem Chrisa, że udała się za kulisy, by go poznać. I... spontanicznie zaprosiła go na randkę. Rok później Gwyneth i Chris w sekrecie wzięli ślub. Wydawali się dla siebie stworzeni. Oboje byli duszami artystycznymi, wegetarianami, kochali muzykę, mieli podobną filozofię życiową. Wbrew początkowym obawom aktorki, Chris nie był zblazowanym rockmanem, tylko wrażliwym, spokojnym facetem, na którym można było polegać. Zrozumiała to zwłaszcza po narodzinach ich synka Mosesa w 2006 r. Aktorka przez pół roku cierpiała wtedy na depresję poporodową.

– Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje, bo kiedy 2 lata wcześniej urodziłam córkę Apple, byłam w siódmym niebie – wspomina Gwyneth. – Tym razem jednak czułam tylko obojętność. Myślałam, że jestem złą matką... To Chris zasugerował, że cierpię na depresję i zaprowadził ją do psychologa. – To on mnie ocalił – mówi.

Gwyneth wierzy, że spotkała ukochanego męża za sprawą... nieżyjącego taty Bruce’a. – Mój ojciec zmarł, a 3 tygodnie później poznałam mojego Chrisa – wspominała po latach. – Pomyślałam, że mój ojciec wysłał go do mnie z nieba...

Monika Finotello

Na żywo 17/2011

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy