Reklama

Pokerowa zagrywka

X-Factor: Każde może wiele zyskać. A ile mogą stracić?

To musiało się tak skończyć. "Uprzejmie informuję, że z dniem 23 stycznia zrezygnowałam z obsługi menedżerskiej Pani Mai Sablewskiej" - czytamy w krótkim komunikacie, przesłanym mediom przez Edytę Górniak. Powodem rozstania jest fakt, że Edyta nie może już liczyć na jej pełne zaangażowanie i dyspozycyjność.

Droga do gwiazd nie tylko dla uczestników show

To pierwsza niespodzianka związana z utrzymywanym w tajemnicy do ostatniej chwili udziałem Sablewskiej w jury programu X-Factor. A sam program już budzi emocje, choć nie pojawił się jeszcze na ekranach telewizorów. Podobnie jak Idol, X-Factor ma wyłonić młode talenty muzyczne. Ale największymi odkryciami programu mogą okazać się jego prowadzący i jurorzy. W jury programu zasiądą: Kuba Wojewódzki (48), Czesław Mozil (32) i Maja Sablewska (31). Program poprowadzi popularny dziennikarz programu informacyjnego TVN24 Jarosław Kuźniar (32). I to głównie udział tych dwóch ostatnich osób jest pewną sensacją, bo do tej pory oboje znani byli z zupełnie innej strony...

Reklama

Maja Sablewska od lat związana jest ze światem show-biznesu. Zaczynała jako szefowa fan-clubu Natalii Kukulskiej, potem została opiekunką syna Natalii, dziesięcioletniego dziś Jasia. Sukcesy Sablewskiej nierozerwalnie związane są z karierą Doroty Rabczewskiej. To właśnie ona zbudowała wizerunek i legendę Dody. Decyzję o wejściu do jury X-Factor musiała podejmować za plecami Edyty Górniak, co tłumaczy zdecydowane rozstanie artystki z menedżerką poprzedzone, jak wynika z naszych informacji, dużą kłótnią.

Propozycja złożona jej przez szefów TVN jest, jak się wydaje, spełnieniem jej marzeń. Jeśli dobrze wypadnie w tej roli, może to oznaczać bardziej regularną obecność w stacji, którą będzie łączyć z byciem menedżerką dla innych artystów.

Czy takim odkryciem będzie w X-Factor?

Drugą niespodzianką związaną z programem jest osoba prowadzącego, Jarosława Kuźniara. Dziennikarz programu Poranek TVN24 do tej pory był znany głównie widzom tej stacji oraz słuchaczom radia. Ten pochodzący z Bielawy dziennikarz od kilku lat robi zawrotną karierę. Początkowo udzielał się w lokalnych mediach we Wrocławiu. Jakiś czas temu przeniósł się do Warszawy. Tu pracował w Programie III Polskiego Radia, Radiu Zet, skąd ostatecznie trafił do telewizji.

W 2009 roku zdobył Wiktora w kategorii odkrycie roku. Czy takim samym odkryciem będzie w X-Factor? Z odpowiedzią na to pytanie musimy trochę poczekać. Wraz z pojawieniem się Kuźniara i Sablewskiej, w programie pojawiły się też pytania, ile oboje mogą zyskać, a ile stracić?

Ten flirt różnie się kończy

- To dla nich duże wyzwanie. Wystarczy spojrzeć na przypadek Bartka Węglarczyka, który przecież z poważnego komentatora politycznego i szefa działu zagranicznego dużego dziennika stał się celebrytą - mówi anonimowo osoba związana z nowym muzycznym show TVN-u. Przypomnijmy, że Węglarczyk po udziale w programie Top Model stracił zaufanie swoich szefów oraz stanowisko w gazecie.

Jednak zarówno Maja Sablewska, jak i Jarosław Kuźniar nie boją się o swoją pozycję. Menedżerka, z którą rozmawialiśmy jeszcze przed rozstaniem z Edytą uważa, że jej udział w programie to nic innego, jak tylko znalezienie nowych talentów na polskiej scenie muzycznej. Zresztą dla niej to tylko kolejny krok w odpowiednim kierunku. Chyba więcej do stracenia ma Jarosław Kuźniar.

- W moim przypadku nie widzę takiego problemu jak z Węglarczykiem - mówi w rozmowie z ŻnG dziennikarz. - Całą sprawę przegadałem ze swoimi szefami i zapewniam, że z TVN24 na pewno nie zrezygnuję. Zresztą dla mnie udział w X-Factor to też niezwykłe doświadczenie. W końcu można spojrzeć na to tak, że wyjdę z ciepłego studia i spotkam się z ludźmi, którzy mają coś do powiedzenia i którzy zapewne są też widzami mojego programu - dodaje Jarosław Kuźniar. Dziennikarz podaje też przykład Marcina Prokopa i Szymona Hołowni, prowadzących popularne show Mam talent! - Zrobili to z klasą - podsumowuje Kuźniar.

Dla obojga ten program może być drogą do nieba, z drugiej jednak strony do piekła wcale nie jest aż tak daleko. Mają wiele do zdobycia: sławę, sympatię widzów, popularność. Jednakże równie wiele mają do stracenia. Świat show-biznesu bowiem nie wybacza błędów.

MJ

Życie na gorąco 4/2011

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy