Przyznaję się do błędów i niczego nie żałuję
Niczego nie żałuje, choć popełnił wiele błędów. - Tkwi we mnie skłonność do autodestrukcji - przyznaje Stanisław Soyka. - Staram się okiełznać demony.
Ma za sobą związki dłuższe i krótsze, szczęśliwe i burzliwe. - Stasio to miłośnik, całuśnik - mówiły o nim kobiety. I dążyły do legalizacji uczuć. On - przeciwnie. Uległ raz - Iwonie. Poznali się, kiedy mieli 15 lat, w Liceum Muzycznym w Katowicach. Potem razem studiowali w Akademii Muzycznej.
- Na III roku studiów spodziewaliśmy się przyjścia na świat Kubusia (dziś 29 lat). Wzięliśmy ślub. Antek urodził się 3 lata później, a bliźniacy Janek i Marcin po 8 latach. Stanisław zajął się pracą, Iwona zrezygnowała z zawodowych aspiracji. - Jest wyjątkowa. Nie wyobrażam sobie, abym mógł być z kimś innym... - mówił. A jednak...
Uczucie do Grażyny Treli sprawiło, że odszedł od żony, zostawiając ją z dwoma synami i bliźniakami w drodze. Opinia nie zostawiła na nim suchej nitki. Małżeństwo zakończyło się, ale nie skończyła się przyjaźń ani rodzicielstwo. - Nie opuściłem Iwony w sensie duchowym - tłumaczył. Ułożyła sobie życie z innym mężczyzną. - To świetny facet. Żyjemy w przyjaźni - mówi Soyka.
Związek z Grażyną Trelą nie przetrwał. Podobno aktorka zakochała się. Podobno on odszedł "ratując się" przed zaborczością i próbą ograniczenia kontaktów z synami. - Uciekłem z groźnego dla mnie związku. Unikam kobiet mówiących "jesteś mój".
Po rozstaniu, poraniony, przez 3 lata był sam. Aż spotkał Ewę. - Stałem się zdeklarowanym monogamistą. Ewa nauczyła mnie empatii - mówi. Jakim jest ojcem? - Staram się, jak potrafię. Synowie znają moje słabości i grzechy. Ale kochamy się. Dużo z sobą gadamy. Wspieramy się, w życiu i na scenie (Stanisław, Kuba i Antek grają razem w Sekstecie). Ostatnio ukazał się nasz album "Tylko brać - Osiecka znana i nieznana".
MJ
Życie na gorąco 01/2011
